Rozmowa ze Zdzisławem Czoską, trenerem Startu Elbląg.
Wczoraj na pierwszym po wakacyjnej przerwie treningu spotkały się piłkarki ręczne Startu Elbląg. W zajęciach brało udział 13 zawodniczek, co w porównaniu z ubiegłym sezonem jest liczbą dość skromną. Zespół w zależności od finansów albo będzie trenował na własnych obiektach albo wyjedzie na obóz i dwa turnieje.
Pierwszy trening odbył się na stadionie co oznacza, że przygotowania do nowego sezonu rozpoczęliście bardzo ostro
Tak, rozpoczęliśmy zajęcia treningiem biegowym, takim wprowadzającym do ogólnego cyklu przygotowania. Dzisiaj była - można tak powiedzieć - luźna zabawa biegowa. Jutro zaś odbędzie się pierwszy poważny trening i wówczas zobaczymy, jak dziewczyny wytrzymują. Jeśli będą problemy, wówczas będziemy korygowali obciążenia, ale mam nadzieję, że dziewczyny wytrzymają tak, jak to było w zeszłym roku.
Proszę powiedzieć, jak będzie wyglądał okres przygotowawczy?
Plany są duże, a jak będzie wyglądał to będzie zależało tylko i wyłącznie od finansów. W chwili obecnej sytuacja każe nam korygować te wszystkie plany. Prawdopodobnie będziemy przygotowywać się tylko na własnych obiektach w Elblągu.
Mamy również w planie w drugiej połowie sierpnia wyjechać na dwa zagraniczne turnieje. Pierwszy to tradycyjny turniej w Oldenburgu (Niemcy), a stamtąd na bardzo silnie obsadzony turniej do Danii. Na tym ostatnim turnieju byliśmy dwa lata temu, ale bez sukcesów. Warto tam jednak pojechać, bo turniej ten jest bardzo dobrą szkołą grania.
A jak wygląda sytuacja ze sparingami, czy ma pan już zaplanowane mecze kontrolne?
Na dzień dzisiejszy wiem, że prawdopodobnie 4 sierpnia zagramy z zespołem z Oldenburga. Drużyna, którą obecnie prowadzi polski trener Leszek Krowicki, będzie na tygodniowym obozie w Gdańsku i zaproponowała nam sparing. Tak więc jeśli plany się nie zmienią i zespół z Oldenburga przyjedzie do Polski to na pewno z nim zagramy.
Natomiast następne sparingi uzależnione są od tego, czy będzie nas stać na wyjazd na turnieje do Oldenburga i do Danii. Jeśli tam pojedziemy to tych gier kontrolnych wystarczy nam całkowicie. Po przyjeździe mamy jeszcze zakontraktowany sparing z Natą AZS AWFiS, która ma przyjechać do nas tydzień przed ligą. Natomiast jeśli nie pojedziemy na wspomniane turnieje, to na pewno będzie trzeba szukać sparingpartnerów.
Na pierwszym treningu nie widzieliśmy Urszuli Lipskiej, Kingi Polenz i Anny Giejdy. Czy te zawodniczki już definitywnie pożegnały się z klubem?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Ula Lipska nie przedłużyła kontraktu, Kinga podpisała na trzy lata z Piotrcowią Piotrków Trybunalski, a Ania Giejda postanowiła zakończyć karierę. Także na pewno w przyszłym sezonie będziemy bez tych zawodniczek i prawdopodobnie wielkich wzmocnień nie możemy się spodziewać. Dzisiaj do zespołu doszła jedna młoda zawodniczka z Reszla. Ale przyznam, że nie znam jej umiejętności, nie widziałem jej, a na treningach pojawi się od wtorku. W tej chwili mamy 10 zawodniczek w polu, co jest bardzo niebezpieczne jeśli chodzi o długi i ciężki sezon. Trzeba pamiętać, że dochodzą choroby, urazy i później nie ma kim grać. Jeśli dojdą kolejne zawodniczki to będą to młode piłkarki, które uzupełnią skład. O poważnych wzmocnieniach nie ma mowy.
Kadra się uszczupliła, a więc jakie plany na ten nowy sezon?
Jeszcze nie rozmawiałem z zarządem klubu odnośnie planów na przyszły sezon. Ale na pewno nie będzie w tym sezonie zakładania walki o medal. Trzeba bardzo realistycznie spojrzeć na możliwości naszego zespołu. Podstawowa siódemka jest niezła, ale trzeba tutaj dodać, że zabraknie w niej Elżbiety Olszewskiej, która przeszła operacje i do grudnia będzie miała rehabilitację. To stawia nas w jeszcze bardziej kłopotliwej sytuacji. Zostają nam trzy rozgrywające: Alesja Migdaliova, Monika Pełka i Iwona Błaszkowska, natomiast na skrzydło lewe będzie musiała przejść, jako zmienniczka, Magda Dolegało. Trudna sytuacja jest na kole, gdzie została nam tylko Kasia Szklarczuk. Już w zeszłym roku widać było, że Kasia nie wytrzymuje całej gry. W takich sytuacjach zmieniała ją Giejda bądź Pełka. Teraz kiedy mamy tylko trzy rozgrywające Pełka na pewno nie będzie mogła jej zastąpić. Bardzo prawdopodobne, że na kole zagra jakaś młoda zawodniczka, która do tej pory nie grała na tej pozycji. Tak to wygląda i musimy jakoś radzić sobie z tym problemem.
W ubiegłym roku mieliśmy walczyć o medale i włączyliśmy się w tę walkę. W tym roku będzie już zdecydowanie trudniej. Proszę powiedzieć, czy lubi pan takie trudne zadania?
Walka o medale i walka o utrzymanie jest podobna. I tu trzeba walczyć i tu też trzeba ostro walczyć. Jeśli zakłada się walkę o medale to trzeba mieć zespół o zdecydowanie większym potencjale niż obecne my posiadamy. My w tym sezonie, ze względu na nasze finansowe kłopoty, mamy uszczuplony zespół i na pewno będziemy chcieli się załapać do pierwszej ósemki, żeby w play offach stanąć do walki o te lepsze miejsca. Chcielibyśmy uniknąć walki w barażach o utrzymanie się w lidze, bo tam się zawsze cuda dzieją, nie chcielibyśmy do tego dopuścić. Jeżeli przyjdzie nam jednak walczyć w tej dolnej strefie to na pewno również podejmiemy taką walkę. Przy 10 zawodniczkach w polu wszystko jest możliwe. Możemy grać bardzo dobre mecze, a możemy także grać słabo. Wystarczy 1-2 kontuzje i od razu zespół na tyle słabnie, że z każdym przeciwnikiem będzie nam trudno wygrać.
Dziękuje za rozmowę
Pierwszy trening odbył się na stadionie co oznacza, że przygotowania do nowego sezonu rozpoczęliście bardzo ostro
Tak, rozpoczęliśmy zajęcia treningiem biegowym, takim wprowadzającym do ogólnego cyklu przygotowania. Dzisiaj była - można tak powiedzieć - luźna zabawa biegowa. Jutro zaś odbędzie się pierwszy poważny trening i wówczas zobaczymy, jak dziewczyny wytrzymują. Jeśli będą problemy, wówczas będziemy korygowali obciążenia, ale mam nadzieję, że dziewczyny wytrzymają tak, jak to było w zeszłym roku.
Proszę powiedzieć, jak będzie wyglądał okres przygotowawczy?
Plany są duże, a jak będzie wyglądał to będzie zależało tylko i wyłącznie od finansów. W chwili obecnej sytuacja każe nam korygować te wszystkie plany. Prawdopodobnie będziemy przygotowywać się tylko na własnych obiektach w Elblągu.
Mamy również w planie w drugiej połowie sierpnia wyjechać na dwa zagraniczne turnieje. Pierwszy to tradycyjny turniej w Oldenburgu (Niemcy), a stamtąd na bardzo silnie obsadzony turniej do Danii. Na tym ostatnim turnieju byliśmy dwa lata temu, ale bez sukcesów. Warto tam jednak pojechać, bo turniej ten jest bardzo dobrą szkołą grania.
A jak wygląda sytuacja ze sparingami, czy ma pan już zaplanowane mecze kontrolne?
Na dzień dzisiejszy wiem, że prawdopodobnie 4 sierpnia zagramy z zespołem z Oldenburga. Drużyna, którą obecnie prowadzi polski trener Leszek Krowicki, będzie na tygodniowym obozie w Gdańsku i zaproponowała nam sparing. Tak więc jeśli plany się nie zmienią i zespół z Oldenburga przyjedzie do Polski to na pewno z nim zagramy.
Natomiast następne sparingi uzależnione są od tego, czy będzie nas stać na wyjazd na turnieje do Oldenburga i do Danii. Jeśli tam pojedziemy to tych gier kontrolnych wystarczy nam całkowicie. Po przyjeździe mamy jeszcze zakontraktowany sparing z Natą AZS AWFiS, która ma przyjechać do nas tydzień przed ligą. Natomiast jeśli nie pojedziemy na wspomniane turnieje, to na pewno będzie trzeba szukać sparingpartnerów.
Na pierwszym treningu nie widzieliśmy Urszuli Lipskiej, Kingi Polenz i Anny Giejdy. Czy te zawodniczki już definitywnie pożegnały się z klubem?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Ula Lipska nie przedłużyła kontraktu, Kinga podpisała na trzy lata z Piotrcowią Piotrków Trybunalski, a Ania Giejda postanowiła zakończyć karierę. Także na pewno w przyszłym sezonie będziemy bez tych zawodniczek i prawdopodobnie wielkich wzmocnień nie możemy się spodziewać. Dzisiaj do zespołu doszła jedna młoda zawodniczka z Reszla. Ale przyznam, że nie znam jej umiejętności, nie widziałem jej, a na treningach pojawi się od wtorku. W tej chwili mamy 10 zawodniczek w polu, co jest bardzo niebezpieczne jeśli chodzi o długi i ciężki sezon. Trzeba pamiętać, że dochodzą choroby, urazy i później nie ma kim grać. Jeśli dojdą kolejne zawodniczki to będą to młode piłkarki, które uzupełnią skład. O poważnych wzmocnieniach nie ma mowy.
Kadra się uszczupliła, a więc jakie plany na ten nowy sezon?
Jeszcze nie rozmawiałem z zarządem klubu odnośnie planów na przyszły sezon. Ale na pewno nie będzie w tym sezonie zakładania walki o medal. Trzeba bardzo realistycznie spojrzeć na możliwości naszego zespołu. Podstawowa siódemka jest niezła, ale trzeba tutaj dodać, że zabraknie w niej Elżbiety Olszewskiej, która przeszła operacje i do grudnia będzie miała rehabilitację. To stawia nas w jeszcze bardziej kłopotliwej sytuacji. Zostają nam trzy rozgrywające: Alesja Migdaliova, Monika Pełka i Iwona Błaszkowska, natomiast na skrzydło lewe będzie musiała przejść, jako zmienniczka, Magda Dolegało. Trudna sytuacja jest na kole, gdzie została nam tylko Kasia Szklarczuk. Już w zeszłym roku widać było, że Kasia nie wytrzymuje całej gry. W takich sytuacjach zmieniała ją Giejda bądź Pełka. Teraz kiedy mamy tylko trzy rozgrywające Pełka na pewno nie będzie mogła jej zastąpić. Bardzo prawdopodobne, że na kole zagra jakaś młoda zawodniczka, która do tej pory nie grała na tej pozycji. Tak to wygląda i musimy jakoś radzić sobie z tym problemem.
W ubiegłym roku mieliśmy walczyć o medale i włączyliśmy się w tę walkę. W tym roku będzie już zdecydowanie trudniej. Proszę powiedzieć, czy lubi pan takie trudne zadania?
Walka o medale i walka o utrzymanie jest podobna. I tu trzeba walczyć i tu też trzeba ostro walczyć. Jeśli zakłada się walkę o medale to trzeba mieć zespół o zdecydowanie większym potencjale niż obecne my posiadamy. My w tym sezonie, ze względu na nasze finansowe kłopoty, mamy uszczuplony zespół i na pewno będziemy chcieli się załapać do pierwszej ósemki, żeby w play offach stanąć do walki o te lepsze miejsca. Chcielibyśmy uniknąć walki w barażach o utrzymanie się w lidze, bo tam się zawsze cuda dzieją, nie chcielibyśmy do tego dopuścić. Jeżeli przyjdzie nam jednak walczyć w tej dolnej strefie to na pewno również podejmiemy taką walkę. Przy 10 zawodniczkach w polu wszystko jest możliwe. Możemy grać bardzo dobre mecze, a możemy także grać słabo. Wystarczy 1-2 kontuzje i od razu zespół na tyle słabnie, że z każdym przeciwnikiem będzie nam trudno wygrać.
Dziękuje za rozmowę
MP