W 6. minucie Basketball Elbląg prowadził z AZS UWM już 13:1. W 13. minucie był remis 20:20. Ale kiedy elblążanie otrząsnęli się i włączyli tryb turbo, nikt i nic nie mógł zabrać im zwycięstwa. Zobacz zdjęcia.
Dominik Pawlak za dwa, Piotr Prokurat za trzy... Początek dzisiejszego (18 lutego) meczu elbląskiego Basketballu z AZS UWM Olsztyn zapowiadał łatwe i przyjemne zwycięstwo gospodarzy. Kiedy po sześciu minutach na tablicy wyników widniało 13:1 dla podopiecznych Arkadiusza Majewskiego, mogło się wydawać, że olsztynianie są w poważnych tarapatach. Trener gości wziął czas, gospodarze stracili rytm i... po pierwszych 10 minutach Elbasket prowadził tylko trzema punktami.
Na początku drugiej kwarty mogło się wydawać, że Basketball trafił kryzys. Można sobie było przypomnieć mecz z ubiegłego tygodnia, kiedy to elblążanie do końca musieli drżeć o zwycięstwo z Rosiem Pisz. W 13. minucie AZS UWM doprowadził do remisu 20:20. I obie drużyny stanęły, prezentując publiczności festiwal nieskuteczności. Pierwsi opanowali się gospodarze. Znów wrzucili tryb turbo i... odjechali w siną dal. Na przerwę schodzili z przewagą 20 punktów. Emocje się skończyły.
W drugiej połowie wszystko szło już utartym torem, do którego elblążanie swoich kibiców zdążyli przyzwyczaić. Trzecią kwartę wygrali 11 punktami. W czwartej pozwolili rywalom rzucić tylko czerty oczka. Mecz wygrany, obowiązek spełniony.
W następnym tygodniu Basketball Elbląg zmierzy się w Chojnicach z miejscowym Kolejarzem.
Energa Basketball Elbląg - AZS UWM Olsztyn 86:45 (16:13, 30:13, 26:15, 14:4)
Basketball: Szuszkiewicz 23, Prokurat 17, Jastrzębski 16, Pawlak 15, Nisztuk 6, Koniczek 4, Klonowski 2, Niburski 2, Krakowski 1, Szarszewski, Budziński