W poniedziałek (21.09) na terenie przyklasztornym w Kadynach odbyła się uroczystość odsłonięcia obelisku poświęconego osiemdziesięciu ofiarom zbrodni katyńskiej. - Dzisiejszy dzień to dla mnie ogromne przeżycie i wzruszenie. Cieszę się, że dożyłam tej chwili - mówi córka polskiego policjanta Wojciecha Malinowskiego, zamordowanego w piwnicach budynku NKWD w Kalininie. Zobacz zdjęcia.
W tym roku obchodzimy osiemdziesiątą rocznicę zbrodni katyńskiej. Na przełomie kwietnia i maja 1940 roku, decyzją najwyższych władz ZSRR, rozstrzelano ponad 21 tys. Polaków, między innymi żołnierzy, policjantów i urzędników. Egzekucje prowadzono w ścisłej tajemnicy, ofiary pochowano w masowych grobach m.in. w Katyniu i Miednoje. Staraniem Gdańskiej Rodziny Katyńskiej, Instytutu Pamięci Narodowej oraz Stowarzyszenia Miłośników Pieśni Patriotycznej i Hotelu Kadyny Folwark na terenie przyklasztornym w Kadynach w poniedziałek uroczyście odsłonięto obelisk upamiętniający osiemdziesiąt ofiar mordu katyńskiego.
- Czekałam na taką chwilę od dawna. Cieszę się, że jej dożyłam. My, dzieci ofiar katyńskiej zbrodni, jesteśmy już pokoleniem odchodzącym i chcielibyśmy, żeby wszyscy, którzy tam zginęli byli uczczeni. Dęby są symbolem wytrwałości, a nasi ojcowie byli bardzo twardzi, nie poddali się reżimowi stalinowskiemu. Zasługują na wieczną pamięć – mówi Emilia Maćkowiak, córka zamordowanego w piwnicach budynku NKWD w Kalininie (dziś Twer) polskiego policjanta Wojciecha Malinowskiego.
Pani Emilia od wielu lat współtworzy środowisko katyńskie w Trójmieście, była także prezesem Stowarzyszenia Gdańska Rodzina Katyńska. Urodziła się w Brześciu nad Bugiem i jest córką funkcjonariusza przedwojennej policji Wojciecha Malinowskiego, zamordowanego przez NKWD w Twerze w kwietniu 1940 roku. W czasie okupacji sowieckiej ukrywała się z matką i bratem na Polesiu przed wywózką na Sybir.
- Miałam zaledwie sześć lat, gdy straciłam ojca. Mieszkaliśmy na Kresach, więc dość szybko do nas dotarła wiadomość o zbrodni. Był to już 1940 rok. Jednak nikt w tę zbrodnię nie wierzył. Moja mama do końca swojego życia w nią nie wierzyła. Liczyła na to, że tacie udało się przeżyć. Dzisiejszy dzień jest dla mnie ogromnym przeżyciem, trudno je nawet opisać - mówi pani Emilia.
W uroczystym odsłonięciu obelisku oprócz przedstawicieli rodzin katyńskich uczestniczyli również pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, samorządowcy, parlamentarzyści. W inicjatywę włączyło się także Nadleśnictwo Elbląg. - Posadziliśmy wzdłuż drogi przy polderach nad Zalewem Wiślanym 80 dębów, które upamiętniają ofiary katyńskiej zbrodni. Dlaczego dęby? Są to drzewa długowieczne, a Kadyny słyną z dębów, m.in. z najstarszego dębu szypułkowego w Polsce - dębu Bażyńskiego – mówi Jan Piotrowski, rzecznik Nadleśnictwa Elbląg.
Jak podkreślił Adam Hlebowicz, dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN, Katyń jest jednym z bardzo ważnych etapów naszej najnowszej historii.
- To historia trudna i smutna, powinniśmy o niej pamiętać. Może szczególnie powinniśmy pamiętać o niej właśnie na tzw. ziemiach odzyskanych. Tutaj historia Polski jest krótka i bardzo zmienna, więc pamięć o tamtych wydarzeniach powinna być szczególna - mówi Hlebowicz.
Pod obeliskiem w Kadynach złożono wieńce, zapalono znicze, pamięć ofiar uczczono również odczytaniem apelu pamięci.