I cały czas protestować, domagając się trzeciego weta od prezydenta Andrzeja Dudy oraz przestrzegania Konstytucji przez rządzących. Takiego zdania są ci, którzy przyszli na kolejny protest przed elbląskim Sądem Okręgowym. To oni wyrażali swoje zdanie na temat obecnej sytuacji w kraju. Zobacz więcej zdjęć.
- Nie możemy odpuścić. Trzecie weto, ulica musi wymusić trzecie weto od prezydenta. Nie może być tak, że człowiek, który przysięgał na Konstytucję łamał ją – mówił Tadeusz Kawa, jeden z organizatorów protestu, na który przyszło około sto osób. - Jesteśmy, jesteście początkiem społeczeństwa obywatelskiego. Nam trzeba takich ludzi, żeby wytrwać i zwyciężyć. Prawu i Sprawiedliwości nie można ufać, zniszczyło już tak wiele.
- Dwa jeden nas nie zadowala, satysfakcjonuje nas trzy zero. Nie zachłystujmy się sukcesem, to początek drogi. Gdyby nie tak duża presja społeczeństwa, nie byłoby tych dwóch wet – zwracał się do zebranych Leszek Kotyński.
- Mnie najbardziej w oświadczeniu prezydenta [Andrzeja Dudy – red.], wygłoszonym dziś rano zaniepokoiło to, że nie wspomniał ani razu o Konstytucji. Mogłoby to oznaczać, że nie o nią tu chodziło, a o jakieś rozgrywki wewnętrzne. A my musimy bronić Konstytucji, naszej podstawy prawnej, bytu naszego społeczeństwa. Nadal musimy protestować – mówiła Teresa Bocheńska.
- Musimy dotrzeć do ludzi, którzy się wahają, musimy z nimi rozmawiać, nie możemy popaść w nienawiść, którą propaguje prezes Kaczyński, to jest ważne. Musimy edukować społeczeństwo – tłumaczył Grzegorz Ciszewski. - Ustawa, którą prezydent Andrzej Duda chce podpisać jest równie ważna, ponieważ dotyka sądów powszechnych, tych, które są najbliższe obywatelowi. To do nich obywatel kieruje się w pierwszej kolejności. Na podstawie tej ustawy minister Ziobro może sobie wybierać prezesów sądu. Co to powoduje? To, że obywatel traci zaufanie do sądów.
Podczas protestu pojawiły się głosy, że politycy opozycji, którzy tak jak inni obywatele pojawili się dziś (25 lipca) pod elbląskim sądem, przyszli po to, żeby zbijać kapitał polityczny i spijać przysłowiową śmietankę, a to przecież protest obywatelski. O tym mówił m.in. Robert Koliński.
- Nie widziałem was ani pierwszego dnia, ani drugiego, aż do dziś, kiedy ludzie przyszli i się zgromadzili po to, żeby zaprotestować. Kiedy było wiadomo, że walka jest już wygrana, bo pan prezydent zdecydował się na dwa weta. Powinniście się zastanowić nad tym, gdzie byliście, kiedy byliście potrzebni – wskazywał.
Swoje niezadowolenie w tej sprawie wyraził również Wojciech Ławrynowicz, ale na takie stawianie sprawy nie zgadzał się m.in. Tadeusz Kawa.
- To nie jest wiec polityczny, my wszyscy jesteśmy obywatelami Rzeczypospolitej. Obojętnie z jakiej partii, nikt tutaj na nikim nie chce zbić kapitału – mówił.
Teresa Bocheńska przy tej okazji przypomniała zebranym, czym kierowała się opozycja w czasach komuny i skąd wziął się jej sukces.
- Pamiętam, co było największą wartością tamtego czasu i co przyniosło zwycięstwo – mówiła. - Właśnie to, że nikt nie pytał człowieka, który przychodził i włączał się w szeregi Solidarności, skąd przychodzi. Pytanie było tylko jedno: "Dokąd chcesz iść? I czy chcesz iść z nami?". To było najważniejsze.
Kolejny protest we wtorek, 25 lipca, również o godz. 20.