Pięćdziesiąt lat temu harcerska młodzież rozpoczęła odbudowę Fromborka w ramach „Operacji 1001 Frombork” . Niedawno odbyły się uroczyste obchody upamiętniające tę rocznicę. Pan Ludwik Jaruszewski to jeden z uczestników tamtej akcji. Kierował grupą harcerzy ze Szczepu Czerwonych Beretów przy I Liceum Ogólnokształcącym w Elblągu, która między innymi pracowała przy odgruzowywaniu Wieży Radziejowskiego.
„Harcerski Ruch Młodzieży o Honorowe Obywatelstwo Fromborka Miasta Mikołaja Kopernika – Operacja 1001-Frombork.” - tak brzmiała pełna nazwa akcji, w trakcie której młodzież odbudowywała zniszczony po II wojnie światowej Frombork. W akcji brała udział młodzież zarówno zrzeszona w Związku Harcerstwa Polskiego, jak i spoza organizacji. W sierpniu 1966 r. na fromborskim rynku ze spychacza wysiadł Ireneusz Sekuła (późniejszy polityk, wówczas kierownik akcji z ramienia Głównej Kwatery ZHP). Była przemowa, a potem harcerze wzięli się do pracy. W sumie odbyło się osiem trzytygodniowych turnusów w trakcie wakacji, podczas których budowano m. in. chodniki, urządzano park miejski, harcerze pomagali przy budowie bloków mieszkalnych. Pojedyncze obozy odbywały się także wiosną i jesienią, poza okresem wakacyjnym. W operacji wzięło udział ok. 40 tys. młodzieży. Blisko 3 tysiące z nich otrzymało tytuł Honorowego Obywatela Fromborka. W połowie sierpnia odbyły się we Fromborku uroczystości upamiętniające 50. rocznicę zakończenia tej akcji.
Pan Ludwik Jaruszewski (87 lat) kierował Szczepem Czerwonych Beretów przy I Liceum Ogólnokształcącym w Elblągu”, który podczas „Operacji 1001-Frombork” wykonywał prace archeologiczne na Wzgórzu Katedralnym. - W naszym szczepie było kilkudziesięciu harcerzy. Ja i każdy z nich podchodziliśmy do naszej pracy całym sercem. Pracowaliśmy między innymi przy odgruzowywaniu i czyszczeniu Wieży Radziejowskiego. Była bardzo zniszczona, miała wypalone wnętrze - wspomina pan Ludwik.
Przypomnijmy, że Wieża Radziejowskiego był to kluczowy punkt obronny najbardziej zagrożonego, płaskiego przedpola i głównego dojazdu do fromborskiej warowni. W 1448 roku, za rządów biskupa Franciszka Kuschmalza (1424-1457), wybudowano na niej dzwonnicę i zwieszono duży dzwon. Ta konstrukcja popadła w ruinę i w latach 1683–1685 została zastąpiona dzwonnicą w obecnym kształcie. W roku 1945 w czasie działań wojennych wieża została zniszczona. Jej odbudowa w latach 1968–1972 jest uznawana za jedną z lepszych powojennych realizacji konserwatorskich w Polsce.
Szczep Czerwonych Beretów pod nadzorem archeologa z Warszawy prowadził wykopaliska przy barbakanie na Wzgórzu Katedralnym. - Pamiętam, że mieliśmy opiekę archeologa profesjonalisty z Warszawy. Był nam bardzo życzliwy, cierpliwie wszystko tłumaczył. Wprowadzał nas w świat historii, dużo opowiadał o pracy przy wykopaliskach. Archeologia to trudna działka, można coś przecież popsuć. Musieliśmy pracować bardzo ostrożnie, jednocześnie była to ciężka praca. Często nas za nią chwalono. Minęło już tyle lat, że część moich wspomnień zatarła się w pamięci. Rocznica „Operacji 1001-Frombork” jest dla mnie bardzo wzruszającym dniem. Zapamiętam go - mówi pan Ludwik
Dodajmy, że barbakan był najpóźniejszym elementem systemu obronnego Wzgórza Katedralnego. Założony na planie wydłużonego półoktgonu, częściowo był posadowiony na słupach z drewnianym mostem i poprzedzony krótką gardzielą do przejazdu nad suchą fosą. Został rozebrany w 1853. W latach 1968-72, podczas „Operacji 1001-Frombork” odkopano go i zrekonstruowano w części przyziemia. W roku 2019 rekonstrukcja została zasypana, a do Bramy Południowej prowadzi wybrukowana droga.