Każdy pewnie w życiu dostał list, niejeden, zaczynając od kartek pocztowych, poprzez rachunki, zaproszenia na ślub, komunię itd. Nasz list, zanim do nas dojdzie, przebywa długą drogę, ale nie zawsze, niestety, do nas trafia. A jeśli paczka, która do nas nie dojdzie i zaginie na poczcie, ma wartość 400zł ? Co wtedy mamy robić?
Każdy wie, jaka instytucja świadczy usługi pocztowe. Odpowiedź brzmi: Poczta Polska, a dokładniej - instytucja państwowa, przedsiębiorstwo użyteczności publicznej. Poczta Polska zajmuje się dostarczaniem listów, kartek na święta oraz tych z wakacji, przekazów pocztowych, przelewów, przesyłek oraz paczek i nad tym ostatnim chciałem się bardziej zastanowić.
Poczta Polska w swojej ofercie ma tzw. priorytet tzn. list lub paczka powinna dojść na drugi dzień do odbiorcy. W Głównym Urzędzie Pocztowym w Elblągu pani tam pracująca potwierdziła, że „Paczką bądź list nadany priorytetem do godziny 16 powinny trafić do odbiorcy następnego dnia”. Właśnie ta wiadomość mnie zaskoczyła.
Ale paczka nadana przeze mnie priorytetem 24 grudnia 2007 roku nie dotarła do odbiorcy. Powiem więcej - została zagubiona. Ktoś zapyta „Jak to?” Ano tak, paczka o wartości 400 zł została zagubiona na jakimś z urzędów pocztowych. Mało tego, po zgłoszeniu reklamacji, czyli po 14 dniach od nadania paczki, Poczta ma 30 dni na rozstrzygnięcie, czy reklamacja zostanie uwzględniona. I rozstrzygnęła - do odbiorcy doszedł list z informacją, że paczka nie zostanie mu dostarczona, bo przepadła.
Przy składaniu reklamacji trzeba dopisać wartość paczki i kwotę, jakiej się od naszej Poczty domagamy - wpisałem wartość rzeczywistą paczki, czyli 400 zł. Dlaczego wiem, że nie dostanę tych pieniędzy? Ponieważ paczka nie została ubezpieczona. Do ubezpieczenia paczki potrzebny jest szary papier, czyli najpierw paczka w szary papier, dopiero można ją ubezpieczyć i założyć na nią plomby, których, nie wiadomo, dlaczego, nie można założyć na kopertę. Absurd.
Dlaczego przy wysyłaniu paczki nie jesteśmy o tym informowani? Nie ma również żadnego komunikatu przy okienkach. W ten sposób jestem stratny o 400 zł, a od poczty jedyne, co może dostanę, to 10-krotną wartość kosztów przesyłki (czyli 10 x 13,50 zł daje nam 135 zł).
Pomijam już fakt, że kartki wysyłane przed świętami dochodziły do mnie po sylwestrze, ale paczka to po prostu przegięcie i zwykle złodziejstwo.
Minęło 30 dni, dostałem list polecony priorytetowy wysłany przez Pocztę Polską do mnie i faktycznie doszedł w określonym czasie, czyli na drugi dzień. Zostałem w nim poinformowany, że jeszcze nie rozstrzygnęli mojej sprawy, ale to zrobią w niewiadomym mi terminie. Pozostało tylko, jak zwykle, czekać, może kolejne 30 dni...
Więc przestrzegam wszystkich wysyłających paczki i listy. Wybierajcie uważnie firmy, które wykonają usługę. Ubezpieczenie paczki nie kosztuje dużo, a nie tracimy nerwów, jeżeli zostanie zgubiona.
Podkreślam, że nie zostawię tak tej sprawy i będę walczył o swoje. Zostało mi jeszcze zaskarżenie...
Poczta Polska w swojej ofercie ma tzw. priorytet tzn. list lub paczka powinna dojść na drugi dzień do odbiorcy. W Głównym Urzędzie Pocztowym w Elblągu pani tam pracująca potwierdziła, że „Paczką bądź list nadany priorytetem do godziny 16 powinny trafić do odbiorcy następnego dnia”. Właśnie ta wiadomość mnie zaskoczyła.
Ale paczka nadana przeze mnie priorytetem 24 grudnia 2007 roku nie dotarła do odbiorcy. Powiem więcej - została zagubiona. Ktoś zapyta „Jak to?” Ano tak, paczka o wartości 400 zł została zagubiona na jakimś z urzędów pocztowych. Mało tego, po zgłoszeniu reklamacji, czyli po 14 dniach od nadania paczki, Poczta ma 30 dni na rozstrzygnięcie, czy reklamacja zostanie uwzględniona. I rozstrzygnęła - do odbiorcy doszedł list z informacją, że paczka nie zostanie mu dostarczona, bo przepadła.
Przy składaniu reklamacji trzeba dopisać wartość paczki i kwotę, jakiej się od naszej Poczty domagamy - wpisałem wartość rzeczywistą paczki, czyli 400 zł. Dlaczego wiem, że nie dostanę tych pieniędzy? Ponieważ paczka nie została ubezpieczona. Do ubezpieczenia paczki potrzebny jest szary papier, czyli najpierw paczka w szary papier, dopiero można ją ubezpieczyć i założyć na nią plomby, których, nie wiadomo, dlaczego, nie można założyć na kopertę. Absurd.
Dlaczego przy wysyłaniu paczki nie jesteśmy o tym informowani? Nie ma również żadnego komunikatu przy okienkach. W ten sposób jestem stratny o 400 zł, a od poczty jedyne, co może dostanę, to 10-krotną wartość kosztów przesyłki (czyli 10 x 13,50 zł daje nam 135 zł).
Pomijam już fakt, że kartki wysyłane przed świętami dochodziły do mnie po sylwestrze, ale paczka to po prostu przegięcie i zwykle złodziejstwo.
Minęło 30 dni, dostałem list polecony priorytetowy wysłany przez Pocztę Polską do mnie i faktycznie doszedł w określonym czasie, czyli na drugi dzień. Zostałem w nim poinformowany, że jeszcze nie rozstrzygnęli mojej sprawy, ale to zrobią w niewiadomym mi terminie. Pozostało tylko, jak zwykle, czekać, może kolejne 30 dni...
Więc przestrzegam wszystkich wysyłających paczki i listy. Wybierajcie uważnie firmy, które wykonają usługę. Ubezpieczenie paczki nie kosztuje dużo, a nie tracimy nerwów, jeżeli zostanie zgubiona.
Podkreślam, że nie zostawię tak tej sprawy i będę walczył o swoje. Zostało mi jeszcze zaskarżenie...