Ostrzegam wszystkich mieszkańców oraz turystów przed niebezpieczeństwem utraty zdrowia podczas spacerów po naszym starym nowym mieście. Zwłaszcza w godzinach wieczornych, kiedy zauważenie przeszkód w postaci niezakrytych studzienek oraz braku kostki brukowej jest wręcz niemożliwe.
W niedzielę (13 stycznia) o godz. 15, kiedy zrobiłem te fotografie, na starówce było bardzo wielu spacerujących.
Urząd Miasta postawił słupki, aby chronić Stary Rynek przed samochodami, a nie dba się o zdrowie swoich mieszkańców. Czyżby tak liczne patrole wszelakich służb nie zauważyły problemu?
Dzisiaj (14 stycznia) o godzinie 9 pojechałem sprawdzić, czy studzienka na środku chodnika przy Bulwarze Zygmunta Augusta została zakryta. Nie (patrz: zdjęcie u dołu). Przez cały wczorajszy dzień oraz noc mieszkańcom groziło niebezpieczeństwo. Kto prawnie odpowiadałby za ewntualne nieszczęśliwe wypadki?
Oczywiście chciałbym uspokoić naszych mieszkańców, że zanim wysłałem ten materiał do Portelu. pl powiadomiłem odpowiednie służby po numerem alarmowym 112.Apeluje również do wszystkich innych obywateli o skorzystaniu z tej możliwości przy zauważeniu wszelakich innych niebezpieczeństw.
Jeśli chodzi o wandalizm w naszym mieście, to jestem PRZERAŻONY. Huliganie i pseudo-młodzież dewastują wszystko co się da. Spójrzcie na powybijane szyby na przystankach, na połamane śmietniki. .. Jestem załamany i zdegustowany mentalnością młodych ludzi, którzy wszystko niszczą. Sam mam 28 lat, wiele po świecie jeździłem i wstyd mi za ludzi z którmi muszę żyć w tym kraju. Nigdy nie będzie lepiej w Polsce dopuki nie zrobi się porządku z tym "bydłem".
Pozdrawiam normalnych, uczciwych i porządnych Elblążan.
Faktycznie miasto samo nie widzi stanu naszego otoczenia, sam interweniowałem już nie jeden raz odnośnie ogromnych dziur po których nawet nasi radni codziennie potrafią jeździć i nic sobie z tego nie robią.
Coś jest nie tak. Bo albo społeczeństwo ma mało odwagi cywilnej czy też ich zobojętnienie jest wielkie na stan rzeczy wokół nas, nie zgłaszają o podobnych sytuacjach w naszym mieście albo odpowiednie władze bardzo powoli reagują. Dodam, że dzisiaj o 9.30 zastałem studzienkę otwarta i nie zabezpieczoną. Czyli niebezpieczeństwo naszych które czyha na naszych mieszkańców spacerujących po starym mieście nie ustało.
Eee tam, takie dziury! Co to za dziury! Dopóki nikt się nie zabił, a przynajmniej niczego nie złamał, albo nie podrapał pyska, dopóty nie ma żadnego problemu. Po co się szarpać? Prawda, nasze kochane służby komunalne?
A tak swoją drogą, to przydałaby się jakaś błyskawiczna akcja rozdawnictwa mobilizujących kopów w liczną rzeszę tłustych kuprów, które niezasłużenie mają nieustającą możliwość miażdżenia stołków na sielankowych, komunalnych posadkach.
Ale gdzie szukać takiego odważnego? W Ratuszu może? A może by tak sam Jego Ekscelencja Henryk I nóżkę rozbujał? Osobiście życzyłbym Mu takiej fantazji kawalerskiej. Zawsze to jakaś odmiana by była. Nie?