Moje dziecko uczy się rewelacyjnie, więc nie będzie miało problemu z dostsniem się do szkoły. Ale gdyby uczyło się przeciętnie, to musiałoby mieć też przeciętne marzenia o dostaniu się do przeciętnej szkoły. I tak bym jej to tłumaczyła, że dostali się najlepsi uczniowie (co wcale nie znaczy, że najmądrzejsi), ale najlepsi wg ustalonych kryteriów. Nie zawsze można mieć wszystko, co się chce. Takie jest życie i lepiej tłumaczyć to dzieciom już teraz, żeby się w dotodlym życiu nie rozczarowały. Bo i nie kazdy z nas ma wymarzoną pracę. ŻYCIE!