
Premier Donald Tusk zapowiedział powszechny program przeszkoleń wojskowych dla "każdego dorosłego mężczyzny w Polsce". Resort obrony zapewnia, że szkolenia będą dobrowolne i dostępne dla wszystkich. Chodzi między innymi o zwiększenie dostępności podstawowych szkoleń oraz krótkich kursów zapoznających z wojskiem. O tym, jak aktualnie wygląda ścieżka kariery wojskowej dla tych, którzy chcą nią podążać i jakie mamy tutaj opcje rozmawiamy z kpt. Mirosławem Krubą, szefem sekcji rekrutacji i kwalifikacji wojskowej Wojskowego Centrum Rekrutacji w Elblągu.
- Co na ten moment wiemy o zapowiedzianych przez premiera szkoleniach?
- Na razie niewiele. Tak, jak premier i minister obrony podkreślili, jest to zapowiedź. Mogę więc odnieść się jedynie do powszechnie dostępnych na ten temat informacji medialnych. Zgodnie z zapowiedzią mają być to szkolenia dla kobiet i mężczyzn, w zakresie podstawowym i rozszerzonym i mają być one dobrowolne. Z doniesień medialnych wiem również, że bardziej szczegółowy zarys tych szkoleń mamy poznać pod koniec marca. Dobrze się jednak składa, że rozmawiamy w tym właśnie momencie, ponieważ w kraju trwa kwalifikacja wojskowa, a pozytywne jej przejście jest podstawą, by w ogóle móc myśleć o związaniu się z wojskiem.
- Kto może spodziewać się wezwania do kwalifikacji wojskowej?
Po pierwsze, aby była jasność, kwalifikacja wojskowa to nie pobór do wojska. Jej celem jest wprowadzenie danych do ewidencji wojskowej oraz określenie zdolności do pełnienia służby wojskowej. Za jej przeprowadzenie na terenie powiatu odpowiada starosta a w Elblągu prezydent miasta. Natomiast do stawienia się do Powiatowej Komisji Lekarskiej wzywa wójt burmistrz lub prezydent miasta a nie wojsko i jest przeprowadzana corocznie. Z automatu wzywani są 19-latkowie oraz osoby, które z różnych przyczyn nie dopełniły tej formalności w latach poprzednich. Mają taki obowiązek do ukończenia 60 roku życia. Wezwane mogą być również kobiety, ale tutaj mówimy o tych, którymi armia interesuje się z racji zawodu w jakim się kształcą: na przykład pielęgniarki, lekarki, czy psycholożki. Na kwalifikację można się też zgłosić na ochotnika, oczywiście jeśli skończyło się 18 lat. Jej przejście i uzyskanie zaświadczenia o uregulowanym stosunku do służby wojskowej przydaje się również w staraniach o pracę, o służbę w policji, w straży granicznej i w innych formacjach mundurowych. Osoba, która jest po kwalifikacji wojskowej i ma orzeczoną zdolność do czynnej służby wojskowej, a jest nią zainteresowana ma dziś wiele opcji do wyboru.
- Pomówmy więc o tych opcjach.
- Po pierwsze: wojsko to tak duża instytucja, że właściwie każdy, moim zdaniem, jest w stanie się w niej odnaleźć, pod warunkiem, że trafi w odpowiednie miejsce. Ważne jest też, czy chcemy związać się z armią na stałe i zostać żołnierzem zawodowym, czy też może nasze zobowiązania życiowe i rodzinne nie pozwalają na to, ale chcemy jednak służyć w wojsku. Opcji do wyboru dajemy chętnym sporo, poza Zawodową Służbą Wojskową jest to na przykład Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa, służba w Aktywnej Rezerwie, czy w Wojskach Obrony Terytorialnej. Jeśli ktoś przyjdzie do nas i powie: chcę iść do wojska, to my dopytamy o konkrety i wskażemy dostępne możliwości. To, w jakie miejsce do wojska się trafi, zależy od wielu czynników, m.in. od posiadanego wykształcenia. Na przykład: żeby zostać oficerem w służbie zawodowej trzeba mieć wykształcenie wyższe, pełne magisterskie. Innej opcji nie ma. Jeżeli ktoś chce zostać podoficerem, musi mieć wykształcenie średnie, a dla szeregowego wystarczy podstawowe. Trzeba również być osoba niekaraną i pozytywnie przejść badania lekarskie i psychologiczne. My jesteśmy od tego, żeby po prostu podpowiedzieć chętnym pewne kwestie i zaproponować dostępne opcje.
- Jeśli nie służba zawodowa to jaka?
- Wojska Obrony Terytorialnej, to one właśnie pozwalają łączyć życie w cywilu z żołnierskim. Taka osoba idzie na 16 dni szkolenia, które kończy się przysięgą. Po nim zabiera do domu część wyposażenia, między innymi mundur, oczywiście poza uzbrojeniem i czeka na kolejny termin szkolenia. Osoba, która ukończy szkolenie podstawowe, ma obowiązek stawić się do jednostki minimum raz w miesiącu, na sobotę i niedzielę. Musi być też dyspozycyjna, czyli pozostawać w gotowości do zgłoszenia się do jednostki. Oczywiście ma płaconą gratyfikację finansową za każdy dzień szkoleniowy oraz dostaje dodatek za pozostawanie w gotowości. W zależności od stopnia stawki zaczynają się od 169 zł dla szeregowego za każdy dzień szkolenia. Dodatek za gotowość to 10 proc. najniższego uposażenia żołnierza szeregowego zawodowego, obecnie wynosi on 600 zł. Powołanie do WOT otrzymuje się na okres do 6 lat, można je przedłużyć, oczywiście dobrowolnie.
- Ustawa „O obronie ojczyzny” z 2022 roku wprowadziła również Dobrowolną Zasadniczą Służbę Wojskową.
- Tak. Trwa ona do 12 miesięcy i składa się z dwóch etapów. Pierwszy to obecnie 27 dniowe szkolenie podstawowe, które kończy się przysięgą wojskową. Drugi etap, jeśli ktoś oczywiście chce kontynuować służbę, to szkolenie specjalistyczne. Ono trwać może do 11 miesięcy, podkreślam tu „do”. Dla przykładu: jeżeli dowódca jednostki wojskowej ma wakat na stanowisku kierowcy z uprawnieniami np. na samochód ciężarowy i przychodzi osoba, która ma już takie prawo jazdy, to przecież nie potrzeba jej aż 11 miesięcy szkolenia. To oczywiste. Ukończenie szkolenia specjalistycznego daje możliwość przejścia na zawodowstwo. Jeżeli dana osoba sprawdza się na takim szkoleniu, to dowódca jednostki może jej zaproponować etat w zawodowej służbie wojskowej. Kolejna opcja, która została wprowadzona ustawą z 2022 roku, dla osób które ukończą szkolenie podstawowe, to dalsza służba w Wojskach Obrony Terytorialnej lub w Aktywnej Rezerwie. Tutaj musimy stawić się na szkolenie weekendowe raz w miesiącu lub odpowiednio raz na kwartał. Możemy również po złożeniu przysięgi wojskowej zakończyć ,,przygodę z wojskiem” i przejść do Pasywnej Rezerwy. Jeśli tacy „pasywni” rezerwiści, którzy ukończyli tylko szkolenie podstawowe, po jakimś czasie stwierdzą, że jednak chcą wrócić do wojska i kontynuować szkolenie, to mają trzy lata, by je dokończyć. Jak widać opcji jest naprawdę wiele. Mamy również nabór bezpośrednio do służby zawodowej, zarówno do korpusu szeregowych podoficerów jak i oficerów. To jednak temat na odrębną rozmowę.

- Czego możemy się nauczyć na takim podstawowym, 27-dniowym szkoleniu wojskowym?
- Odbywa się ono na terenie jednostki wojskowej. Poznaje się wojskowy rytm życia, z pobudką o godz. 5.30 i całodzienną dyscypliną. Niektóre z młodych osób są zaskoczone brakiem wi-fi na terenie jednostki. No cóż... Tu nie ma miejsca na selfie z czołgiem, czy karabinem. Jest za to np. nauka posługiwania się bronią, strzelanie, udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej czy szkolenie z topografii i orientacji w terenie.
- Porozmawiajmy teraz o liczbach. Jak wiele osób zgłasza się do Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej?
- W 2022 r., gdy rozpoczynały się szkolenia, wydaliśmy 343 decyzje o powołaniu do tej służby. W 2023 roku było to już 1311 decyzji. A w 2024 roku takich decyzji było 918. Od wejścia w życie Ustawy, czyli od 2022 roku, jest to ponad 2500 osób. To dużo, ale to wynika z tego, że na naszym obszarze mamy liczne jednostki wojskowe. Jest to specyficzny teren. Nie wszędzie w kraju są takie możliwości służby blisko miejsca zamieszkania. Czterdzieści procent z tego to kobiety, czyli niemal połowa.
- Jakimi żołnierzami są kobiety?
- Bardzo dobrymi. Na przykład Szefem Wojskowego Centrum Rekrutacji w Elblągu jest pani pułkownik. Płeć nie ma tu nic do rzeczy: wszyscy jesteśmy żołnierzami.
- Co dzisiaj motywuje do zostanie żołnierzem?
- Tutaj nie można generalizować. Ile osób, tyle powodów. Często są to tradycje rodzinne, bo ktoś z bliskich był lub jest żołnierzem, inni z pobudek patriotycznych, a niektórzy chcą po prostu spróbować. To nie jest łatwy kawałek chleba i tego nikt tutaj nie ukrywa. Dlatego cały czas będę z uporem podkreślał: to nie jest praca, to jest służba. I tę służbę trzeba czuć w środku. Mamy też oczywiście ograniczenia konstytucyjne, na przykład żołnierz nie może być członkiem żadnej partii politycznej, nie może też należeć do związków zawodowych. Trzeba być też, nazwę to, wysoce dyspozycyjnym.
Ile można w armii zarobić?
- W korpusie szeregowych, czyli na tzw. początek, podstawa to 6 tys. zł brutto plus różnego rodzaju dodatki i świadczenia. To obecnie, ale czekamy na nową siatkę uposażeń, ponieważ zgodnie z zapisem w budżecie czekają nas pięcioprocentowe podwyżki.