- Piszę do Państwa, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na sytuację pod szkołami. Pierwszy tydzień przy każdej szkole był policjant pilnujący porządku, w drugim tygodniu szkoły już nie, a to co dzieje się pod szkołą nr 11 jest wysoce niebezpieczne. Choć podejrzewam, że przy innych szkołach również takie incydenty występują - napisał do naszej redakcji jeden z Czytelników. Zobacz zdjęcia.
Rodzice wysadzają swoje dzieci przed samym przejściem dla pieszych w ten sposób, że uniemożliwiają przejazd innych aut. Koniecznym jest wyprzedzanie, jak podkreślę, przed samy przejściem. A przecież przez to przejście idą właśnie dzieci, zaaferowane rozmową z kolegami niekoniecznie są uważne. To są dzieci, mają takie prawo, ale to my dorośli powinniśmy myśleć za nich, a przy takim zatrzymaniu stwarza się olbrzymi problem.
Przy szkole jest wiele parkingów, zawsze można znaleźć miejsce. Jeszcze można zrozumieć, jeśli pada, jest buro i ponuro - w trosce o zdrowie dziecka podjechanie bliżej może i ma jakiś zamysł, ale przy pięknej i słonecznej pogodzie? Nagminne jest też stawianie aut na chodniku i krawężnikach obok parkingu, gdzie obowiązuje zakaz parkowania. Znacznie to utrudnia ruch aut w dwóch kierunkach i tworzy zatory. Przez jedno auto kilka osób ma spory problem z przemieszczeniem się.
Sytuacja jest codzienna, nie są to też pojedyncze auta - kiedy jedno odjeżdża, drugie ustawia się w to samo miejsce. Dla zobrazowania przesyłam kilka zdjęć wykonane w ciągu 15 minut pod szkołą. Na zdjęciu dokładnie widać, jak kolejny kierowca musi wyprzedzać zatrzymane auto tuż przed przejściem, gdzie przemieszczają się piesi. Dodatkowo oprócz auta przed przejściem trzeba ominąć auta za przejściem, które stoją w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz parkowania. Dodam, że miejsca parkingowe były w części puste.
Czytelnik (mail do wiadomości redakcji)
Od redakcji: Publikujemy ten list jako apel do kierowców o zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom w rejonie szkoły.