UWAGA!

Szyły celinki dla dzieci z Donbasu

 Elbląg, Podczas warsztatów powstało prawie 100 przytulanek
Podczas warsztatów powstało prawie 100 przytulanek (fot. AS)

W ruch poszły igły, nici i maszyny do szycia, a jedna z sal w Szkole Podstawowej nr 4 przy ul. Mickiewicza zamieniła się w spory warsztat krawiecki. Dzisiaj (14 marca) w Elblągu odbyły się charytatywne warsztaty szycia. Stworzone podczas spotkania przytulanki trafią m.in. do dzieci uchodźców z Donbasu na Ukrainie.

To był bardzo pracowity dzień dla pań z Elbląga, Gdańska i Jegłownika, które spotkały się, by wspólnie szyć celinki – patchworkowe poszewki na poduszki ozdabiane haftowanymi wzorami. Podczas 10 godzin pracy panie stworzyły blisko 100 poduszek-przytulanek. Teraz zamierzają je przekazać małym pacjentom domu hospicyjnego w Łodzi oraz dzieciom uchodźców z Donbasu na Ukrainie, mieszkającym obecnie w Ośrodku Caritasu w Rybakach koło Olsztyna.
      
       Przytulanka szyta na miarę
       Poduszka obszyta barwnymi skrawkami materiałów, obowiązkowo ozdobiona haftowanym obrazkiem. Oto celinka – przytulanka wyjątkowa, bo jedyna w swoim rodzaju. Ten żeński odpowiednik jaśka zawdzięczają swoją nazwę Celinie Jankowskiej, która jako pierwsza zorganizowała w Elblągu charytatywne warsztaty szycia.
       - Ta akcja ma już ponad 10 lat. Na początku, wraz z koleżankami szyłyśmy poduszki dla elbląskiego domu dziecka i szpitala miejskiego - wspomina pani Celina. -Teraz celinki trafiają do ośrodków w całej Polsce, a także za granicę. Na tę chwilę w naszym kole działa około 24 pań z Elbląga i Trójmiasta, z którymi się kontaktujemy, spotykamy i wspólnie szyjemy.
       Wszystkie przytulanki łączy to, że każda z nich jest... niepowtarzalna i dedykowana konkretnej osobie.
       -To jest rzecz, do której dzieci mogą się przytulić albo zwierzyć – mówi pani Ewa z Elbląga, która od lat uczestniczy w warsztatach szycia. - Są poduszki z motywami dziewczęcymi i chłopięcymi, a najmłodsi mogą wybrać ten wzór, który im się najbardziej podoba.

  Elbląg, Szyły celinki dla dzieci z Donbasu
(fot. AS)


      
       Przyjemność po naszej stronie
       Tworzenie celinek to benedyktyńska praca, do której trzeba mieć anielską cierpliwość. - Panie, które dopiero rozpoczynają przygodę z szyciem, nierzadko tracą cały dzień, żeby dojść do wprawy – przyznaje Ewa Maliszewska. – Bardziej wprawione uczestniczki warsztatów obszywają od 6 do 10 poduszek dziennie.
       Trudy wielogodzinnych zmagań z igłą i nitką w ręku wynagradza szczery uśmiech na twarzach obdarowanych dzieci. - Kiedyś miałyśmy okazję przekazać celinki pacjentom dziecięcego oddziału onkologicznego Szpitala Akademii Medycznej w Gdańsku. Niesamowicie przyjęły nas starsze dzieci, które już wszystko rozumieją - mówi pani Anna z Gdańska, stała uczestniczka warsztatów. – Dzieci bardzo się cieszyły, każde chciało sobie wybrać najładniejszą poduszkę. Z kolei rodzice, którzy pół życia spędzają przy szpitalnych łóżkach swoich pociech, nie mogli uwierzyć, że dajemy te poduszki za darmo. Musiałyśmy tłumaczyć, że robimy to spontanicznie, z własnych środków... i potrzeby serca.
      

ASZ

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Zabijaja im rodziców nie maja co jesc ale za to beda mialy przytulanki :D
  • co ci Rosjanie tam wyprawiają, zrobili ludziom piekło na ziemi, co to jest, że jak Rusek zacznie naprawiać świat to ludzie cierpią straszną krzywdę, nas tak ratowali w 1939 roku, wymordowali oficerów, rodziny i ludzi na sybir aby z głodu i nedzy pomarli, . .. tyle lat tyle krzywdy a oni dzisiaj chca robic to samo z Ukraińcami co z Polakami, co w nich jest takiego, że tak nienawidzą ludzi z sąsiednich krajów
  • Wołyń - Pamiętamy
  • A ty Jasiu też pomagałeś naszym żołnierzom na froncie jak np. dziewczynki które szyły dla nich przytulanki? Tak proszę pani, ja podawałem pociski do armat. I co oni na to Jasiu? Oni proszę pani mówili: Danke schön Johannes, Danke schön.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    0
    Boloztaczką(2015-03-15)
Reklama