45 godzin i 30 minut – tyle trwała próba pobicia rekordu Guinnessa w ciągłej grze w piłkę halową. Mecz rozegrał się w hali sportowej w Gimnazjum w Drawsku Pomorskim. W biciu rekordu wziął udział Patryk Nieżurawski, animator sportu w gminie Markusy i trener piłki nożnej na Orliku w Żurawcu.
- Mecz był cały czas nagrywany, by nas kontrolować, ponieważ my jako zawodnicy w czasie jego trwania nie powinniśmy wychodzić z sali – opowiada Patryk Nieżurawski, animator sportu w gminie Markusy, jeden z zawodników meczu. – Każdy z zawodników po dwóch godzinach gry miał godzinę przerwy. W tym czasie regenerował siły, jadł, pił, był poddawany masażom i zabiegom regeneracyjnym. Nie było możliwości przespania się w tym czasie.
Zawodnicy osiągnęli zamierzony cel i pobili poprzedni rekord, który należał do Norwegów, o 5 godzin i 30 minut.
- Było to bardzo fajne przeżycie – mówi Patryk Nieżurawski. – Podczas meczu nie obyło się bez kryzysu. Jego kulminacja przypadła na sobotę w okolicach godziny pierwszej w nocy i trwała do szóstej rano. Prawie płakaliśmy podczas masażu, tak nas wszystko bolało – wspomina. – Wielkie ukłony należą się masażystom, ratownikom i wolontariuszom, bo bez nich pobicie rekordu nie byłoby możliwe. Oni pomagali utrzymać nas przy życiu.
W najbliższych dniach komitet organizacyjny przekaże do londyńskiego biura Guinnessa dokumentację z wydarzenia. O tym, czy próba zostanie zaliczona, zdecydują specjaliści z Londynu. Procedura oceny może potrwać nawet trzy miesiące.