
„Dom dozorowany przez sąsiada” - w Elblągu na wielu blokach spotkać można tabliczki z takim właśnie napisem. Jednak czy coś takiego ma u nas jakiekolwiek znaczenie? Siedząc w samochodzie w pobliżu ulicy Nowowiejskiej (nieopodal wypożyczalni płyt DVD), byłem świadkiem dość niecodziennej sytuacji.
Dwóch nastolatków kręciło się wokół jednego z bloków przy tej ulicy. Niby nie ma w tym nic, co by wkraczało w sferę sytuacji niecodziennych. Nie byłoby nic, gdyby nie fakt, iż dwóch osobników bardzo interesowało się mieszkaniami usytuowanymi na parterze.
Okrążając blok, przy każdym oknie zatrzymywali się, aby podglądnąć, co się dzieje w środku (czy domownicy są obecni, czy może mieszkanie stoi puste). Wszystko wskazywało na przygotowania nastolatków do włamania.
Została wezwana policja, jednak zanim przyjechała, przeszedł obok samochodu jeden z mieszkańców bloku, który był w centrum zainteresowania dwóch osobników. Został poinformowany przez kierowcę samochodu o jego spostrzeżeniach. Mieszkaniec Nowowiejskiej był akurat na spacerze z psem, więc mógł spłoszyć potencjalnych włamywaczy.
Niestety… Mężczyzna mimo informacji i wyraźnego wskazania, co mógłby zrobić (przejście z psem w okolicy bloku), przeszedł po prostu na drugą stronę ulicy, jak gdyby nigdy nic.
Dlaczego ludzie są wobec siebie tak obojętni? Czy w naszych czasach, rzeczywiście ludzie są egoistami i widzą tylko czubek własnego nosa? Czy mężczyzna wyprowadzający psa nie zareagował dlatego, że on sam ma mieszkanie na wyższych kondygnacjach budynku? Dlatego apeluję… reagujmy!
Przykładów obojętności jest wiele. Nie tylko związanych z sąsiedzką pomocą. Z obojętnością możemy spotkać się co dzień, w każdym miejscu… w szkole, w sklepie, na przystanku tramwajowym.
Pytam Was, elblążanie… Czy naprawdę ciężko jest podejść do kogoś w centrum handlowym, kto zatrzymuje się na środku sklepu i zaczyna tracić równowagę? Czy trudno jest pomóc kobiecie z wózkiem dziecięcym w załadowaniu go do tramwaju czy autobusu?
Elblążanie! Opamiętajmy się i przestańmy patrzeć tylko na siebie. Przecież pomaganie innym nie jest trudne. Pamiętajmy też, że jeśli my okażemy komuś dobro, to kiedyś ktoś okaże dobro nam.
Okrążając blok, przy każdym oknie zatrzymywali się, aby podglądnąć, co się dzieje w środku (czy domownicy są obecni, czy może mieszkanie stoi puste). Wszystko wskazywało na przygotowania nastolatków do włamania.
Została wezwana policja, jednak zanim przyjechała, przeszedł obok samochodu jeden z mieszkańców bloku, który był w centrum zainteresowania dwóch osobników. Został poinformowany przez kierowcę samochodu o jego spostrzeżeniach. Mieszkaniec Nowowiejskiej był akurat na spacerze z psem, więc mógł spłoszyć potencjalnych włamywaczy.
Niestety… Mężczyzna mimo informacji i wyraźnego wskazania, co mógłby zrobić (przejście z psem w okolicy bloku), przeszedł po prostu na drugą stronę ulicy, jak gdyby nigdy nic.
Dlaczego ludzie są wobec siebie tak obojętni? Czy w naszych czasach, rzeczywiście ludzie są egoistami i widzą tylko czubek własnego nosa? Czy mężczyzna wyprowadzający psa nie zareagował dlatego, że on sam ma mieszkanie na wyższych kondygnacjach budynku? Dlatego apeluję… reagujmy!
Przykładów obojętności jest wiele. Nie tylko związanych z sąsiedzką pomocą. Z obojętnością możemy spotkać się co dzień, w każdym miejscu… w szkole, w sklepie, na przystanku tramwajowym.
Pytam Was, elblążanie… Czy naprawdę ciężko jest podejść do kogoś w centrum handlowym, kto zatrzymuje się na środku sklepu i zaczyna tracić równowagę? Czy trudno jest pomóc kobiecie z wózkiem dziecięcym w załadowaniu go do tramwaju czy autobusu?
Elblążanie! Opamiętajmy się i przestańmy patrzeć tylko na siebie. Przecież pomaganie innym nie jest trudne. Pamiętajmy też, że jeśli my okażemy komuś dobro, to kiedyś ktoś okaże dobro nam.