Koronawirus spowodował zwiększenie zainteresowania szczepieniami przeciw grypie również wśród elblążan. - Pytają o nie osoby w każdym wieku, młodsi i starsi. Mamy kilkanaście a nawet więcej tego typu pytań każdego dnia. Na razie szczepionek w naszej aptece nie mamy. Mają być dostępne w połowie września. Trzeba dzwonić i się dowiadywać – mówi farmaceutka w jednej z elbląskich aptek.
O dostępność szczepionek przeciw grypie spytaliśmy w kilku elbląskich aptekach. W każdej usłyszeliśmy podobną odpowiedź – szczepionek brak.
- Nie ma w tej chwili szczepionek przeciw grypie. Na początku września trafiła do nas mała ich partia, dosłownie kilka i bardzo szybko się rozeszły. Niebawem ma trafić do nas większa ilość szczepionek. Zapisów na nie nie prowadzimy, trzeba dzwonić i się dowiadywać, być może nawet już jutro będą dostępne – poinformowano nas w jednej z elbląskich aptek.
- Nie ma w tej chwili szczepionek. Proszę się dowiadywać o nie dopiero na początku października. Nie prowadzimy żadnych zapisów – słyszymy w kolejnej aptece.
- Proszę się dowiadywać o szczepionki po 10 września, żadnej listy, na którą można się zapisać nie prowadzimy – to odpowiedź farmaceutki z innej elbląskiej apteki.
- Mieliśmy 20 sztuk szczepionek na grypę i nie wiemy czy jeszcze będziemy ją mieli. Proszę się pytać co jakiś czas – poinformowano nas w jednej z elbląskich aptek, która należy do ogólnopolskiej sieci.
Jak podkreśla Marek Jarosz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Elblągu „ponosimy teraz skutki braku zainteresowania szczepieniami w latach poprzednich”.
- My nie zajmujemy się ilością i dostępnością szczepionek, które nie są obowiązkowe, ta przeciw grypie do takich należny. To jest tak naprawdę prywatny biznes. Kto zamówi ten ma, kto nie zamówi, nie ma. My w tej chwili będziemy ponosili skutki braku zainteresowania szczepionkami w latach poprzednich. Jeżeli producenci przez lata nie mieli zgłoszeń o zwiększonym zapotrzebowaniu na te szczepionki, to pozawierali kontrakty z tymi, którzy już tradycyjnie zamawiali zwiększone ilości. Na grypę w Polsce szczepiło się w granicach między 3 a 5 procent społeczeństwa, przykładowo w Niemczech 70 procent. Nasi aptekarze i lekarze nie byli zainteresowani większą ilością szczepionek, bo po co mają „topić” pieniądze w czymś, co nie przyniesie żadnego zysku, bo nie zostanie sprzedane – mówi dyrektor Jarosz.
Czy szczepienie na grypę może naszemu organizmowi pomóc w walce przy ewentualnym zakażeniu koronawirusem?
- Trudno powiedzieć. Czy są tu jakieś krzyżowe zależności, tego nikt na sto procent dziś nie wie. Jednak warto się szczepić na grypę. Raczej bym nie upatrywał w szczepionce przeciw grypie antidotum na koronawirusa, natomiast jest to ochrona naszego organizmu przed dodatkową infekcją, która organizm osłabia. Zawsze było się warto szczepić przeciw grypie, tylko teraz to szczepienie nabrało innego jeszcze wymiaru – mówi Marek Jarosz.
W trakcie ostatniej konferencji prasowej (4 września) minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że do Polski ma trafić do 2 mln szczepionek przeciwko grypie. Lekarze i eksperci podkreślają, że w tym roku może być to niewystarczająca ilość.