UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • RobertKoliński Byłem na tym spotkaniu i pilnie słuchałem dwugodzinnych wywodów Tomasza, oto wnioski: 1) Poza tezą, że Diaczenki jakoby nie było podczas rajdu w Elblągu, nie zostały przedstawione na to twierdzenia jakiekolwiek dowody. 2) Teza o obecności st. lejt. Tuza w Elblągu jest ciekawa, tyle że została potraktowana anegdotycznie. W dalszym ciągu brak też jakiejkolwiek dokumentacji na ten jeden z ciekawszych wątków sprawy. 3) W historii świata nie po raz pierwszy zdarza się, że wyczyn, za który podkomendni powinni dostać co najwyżej opieprz i ew. parę dni aresztu zostaje podniesiony do rangi przełomowego - nihil novi sub sole i ta wojna nie różniła się pod tym względem od żadnej innej. Franciszek Dolas był ekspertem w tych kwestiach;) 4) Właśnie z tego powodu (niesubordynacji i pewnej samowoli grupy Diaczenki, która w Elblągu znalazła się rzeczywiście wbrew rozkazom i planom dowództwa frontu) marszałek Rokossowski nie podpisał rozkazu o nadaniu uczestnikom tytułu Bohatera Związku Radzieckiego, bo zbyt wytrawnym był wygą i dowódcą, żeby na te poprawiane raporty się nabrać. 5) Wątki związane z doszukiwaniem się żydowskich korzeni w nazwiskach rosyjskich fotografów wojennych były cokolwiek niesmaczne, można było sobie darować;
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    33
    15
    RobertKoliński(2018-02-10)
  • Spotkanie nie miało nic udowadniać, trzeba przeczytać książkę, jak powiedział autor, nie jest to s/f, tylko praca naukowa, więc tezy poparte są dowodami. Nie wiem Panie Robercie, jak Pan wyobrażał sobie spotkanie autorskie promujące książkę, ale proszę uwierzyć, na takich spotkaniach, autor tylko zachęca do przeczytania książki, nie zdradzając wszystkiego, co w tej książce się znajduje. Panie Robercie, to tak, jakby autor kryminału, na spotkaniu autorskim, zdradził kto zabił. Co Pana tak zniesmaczyło? To że w szeregach NKWD służyły osoby pochodzenia żydowskiego? Pan Tomasz tego nie wymyślił, powiedział tylko jak nazywał się jeden z reporterów wojennych.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    5
    Szymon Goldberg(2018-02-11)
  • RobertKoliński @Szymon Goldberg - Nie, zniesmaczył mnie fakt ewidentnej uciechy i chorobliwego ożywienia kilku przysypiających podczas większości spotkania panów z wąsem, którzy na przaśne żarciochy autora o żydowskim otieczestwie fotografa zareagowali z satysfakcją, poruszeniem i błyskiem w oku głośnym: - Żydy! A spotkania autorskie, w jakich do tej pory uczestniczyłem, zwykle zakładały możliwość pytań od publiczności oraz odpowiadały jednak na ew. kontrowersyjne tezy postawione przez autora kilka lat wcześniej - tu, dot. osoby dowódcy rajdu, który był/nie był obecny wraz ze swymi żołnierzami podczas opisywanych wydarzeń. Od trzymania czytelnika w napięciu do ostatniej strony są pisarze-fantaści, twórcy kryminałów czy innego suspensu, ale nie tego rodzaju intelektualnych dreszczy oczekuje się od historyka i naukowca, który właśnie napisał książkę pod promowaną przez siebie, jednoznaczną tezę.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    10
    6
    RobertKoliński(2018-02-11)
  • @Szymon Goldberg - Czeka, CzK, WCzK kto założył?
  • @RobertKoliński - Dajcie już spokój pisowskiemu dyrektorowi MIIWŚ w Gdańsku
  • Gliniecki nie jest już dyrektorem M2WŚ, podobno sam rzucił tę robotę, o czym poinformował m. in. zebranych na tym spotkaniu autorskim.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    zlikwidowaćIPN(2018-02-12)
Reklama