Wiadukt wciąż stoi, nie zawalił się, czyli pan Piotr Opaczewski wciąż się myli i za to nie poniesie konsekwencji, a sąd przyjmując stronę pana Piotra powinien z automatu wyjaśnić sprawę niezgodności w budowie wiaduktu. Chyba, ze z wiaduktem wszystko jest w porządku to mamy cyrk zamiast sądu.