Niewiele jest w Polsce tras rowerowych o wymiarze europejskim, zapewniającym wszelkie walory i wymogi takiego obiektu wraz z rozliczną, towarzyszącą infrastrukturą, te stwierdzenia i wnioski wnoszę z bogatego doświadczenia na wielu drogach (trasach rowerowych) Europy i Polski. Uważam, że godnym zagadnieniem do prześledzenia jest adaptacja nieistniejącej od 1945 r. linii kolejowej (rozebranej przez Rosjan) Elbląg – Ostróda przez Myślice, Zalewo i Miłomłyn – z racji pięknych terenów, przez które przechodzi i bliskości jezior oraz Kanału przed wojną nazywanego Oberlandzkim.
Ogląd tej sytuacji jest wielce niekorzystny w obszarze Polski Północnej, a więc także w bliskim sąsiedztwie miast takich jak Elbląg, Ostróda, Olsztynek. Oczywiście, wielu się z tym nie zgodzi i będzie przytaczać rozliczne przykłady naturalnych i sztucznych ciągów komunikacyjnych, którymi poprowadzono trasy rowerowe. To także jest prawdą, aczkolwiek różne odmiany survivalu niekoniecznie muszą być rekreacją lub sportem.
Dajmy jednak pokój tym dywagacja i przejdźmy do meritum sprawy.
Od wielu lat zajmuje się tym zagadnieniem od strony logistycznej, projektowej i prawnej. Przyznam, że z dość mizernym skutkiem, bo rezultat mych działań to tylko parę dokumentacji natury bardziej opisowo-logistycznej, dotyczącej tego zagadnienia.
Od wielu lat także interesuje się zagadnieniami funkcjonowania kolei, która jest interesującym zagadnieniem w obrębie nieruchomości pozostających po zamkniętych i zlikwidowanych liniach dla potrzeb budowy tras rowerowych z prawdziwego zdarzenia.
Uważam, że godnym zagadnieniem do prześledzenia jest adaptacja nieistniejącej od 1945 r. linii kolejowej (rozebranej przez Rosjan) Elbląg – Ostróda przez Myślice, Zalewo i Miłomłyn – z racji pięknych terenów, przez które przechodzi i bliskości jezior oraz Kanału przed wojną nazywanego Oberlandzkim. Nieruchomościami i budynkami, przez które ta linia przebiega, nadal „administruje” PKP, a ich areał jest od 1945 roku kompletnie niewykorzystany.
Podstawowe zalety tych nieruchomości do wykorzystania na trasy rowerowe to:
– utwardzona nawierzchnia,
– uregulowana sytuacja prawna nieruchomości,
– towarzysząca infrastruktura – budynki urządzenia itd.,
– piękno terenów, przez które przebiegają i z którymi sąsiadują,
– przebieg (w wielu przypadkach) na wzniesieniu (nasyp), które daje zupełnie inną perspektywę oglądu okolicy,
– możliwości stworzenia doskonałej bazy i infrastruktury w pobliżu (lub w) zabudowań i budowli położonych przy linii kolejowej.
Oczywiście są i problemy:
– problem przejęcia nieruchomości od PKP,
– problem utwardzenia i przyjęcia standardowej technologii utwardzenia właściwej trasy rowerowej,
– problem budowy, naprawy, adaptacji istniejących lub zburzonych wiaduktów, mostów i estakad.
Z Ostródy – ciąg komunikacji rowerowej mógłby dalej prowadzić w kierunku Olsztynka, także rozebraną linią kolejową z odnogą na Pola Grunwaldzkie i dalej także zamkniętymi liniami w kierunku na Olsztyn, Ornetę, Lidzbark Warmiński, Kętrzyn z bogatą, dalszą perspektywą rozwoju.
Podstawową jednak sprawą takiego przedsięwzięcia jest materiał źródłowy, którego ja mogę się podjąć przegotowania (geodeta, obecnie – wiele lat praktyki w dziele zarządzania nieruchomościami) i wszelakich uzgodnień z możnymi tego świata. Oczywiście, tworzenie takiej dokumentacji dla samego faktu jej powstania jest bzdurą i dlatego szukam sprzymierzeńców i entuzjastów tworzenia tego typu przedsięwzięcia.
Zróbmy coś razem.
Dajmy jednak pokój tym dywagacja i przejdźmy do meritum sprawy.
Od wielu lat zajmuje się tym zagadnieniem od strony logistycznej, projektowej i prawnej. Przyznam, że z dość mizernym skutkiem, bo rezultat mych działań to tylko parę dokumentacji natury bardziej opisowo-logistycznej, dotyczącej tego zagadnienia.
Od wielu lat także interesuje się zagadnieniami funkcjonowania kolei, która jest interesującym zagadnieniem w obrębie nieruchomości pozostających po zamkniętych i zlikwidowanych liniach dla potrzeb budowy tras rowerowych z prawdziwego zdarzenia.
Uważam, że godnym zagadnieniem do prześledzenia jest adaptacja nieistniejącej od 1945 r. linii kolejowej (rozebranej przez Rosjan) Elbląg – Ostróda przez Myślice, Zalewo i Miłomłyn – z racji pięknych terenów, przez które przechodzi i bliskości jezior oraz Kanału przed wojną nazywanego Oberlandzkim. Nieruchomościami i budynkami, przez które ta linia przebiega, nadal „administruje” PKP, a ich areał jest od 1945 roku kompletnie niewykorzystany.
Podstawowe zalety tych nieruchomości do wykorzystania na trasy rowerowe to:
– utwardzona nawierzchnia,
– uregulowana sytuacja prawna nieruchomości,
– towarzysząca infrastruktura – budynki urządzenia itd.,
– piękno terenów, przez które przebiegają i z którymi sąsiadują,
– przebieg (w wielu przypadkach) na wzniesieniu (nasyp), które daje zupełnie inną perspektywę oglądu okolicy,
– możliwości stworzenia doskonałej bazy i infrastruktury w pobliżu (lub w) zabudowań i budowli położonych przy linii kolejowej.
Oczywiście są i problemy:
– problem przejęcia nieruchomości od PKP,
– problem utwardzenia i przyjęcia standardowej technologii utwardzenia właściwej trasy rowerowej,
– problem budowy, naprawy, adaptacji istniejących lub zburzonych wiaduktów, mostów i estakad.
Z Ostródy – ciąg komunikacji rowerowej mógłby dalej prowadzić w kierunku Olsztynka, także rozebraną linią kolejową z odnogą na Pola Grunwaldzkie i dalej także zamkniętymi liniami w kierunku na Olsztyn, Ornetę, Lidzbark Warmiński, Kętrzyn z bogatą, dalszą perspektywą rozwoju.
Podstawową jednak sprawą takiego przedsięwzięcia jest materiał źródłowy, którego ja mogę się podjąć przegotowania (geodeta, obecnie – wiele lat praktyki w dziele zarządzania nieruchomościami) i wszelakich uzgodnień z możnymi tego świata. Oczywiście, tworzenie takiej dokumentacji dla samego faktu jej powstania jest bzdurą i dlatego szukam sprzymierzeńców i entuzjastów tworzenia tego typu przedsięwzięcia.
Zróbmy coś razem.