
Jedna z paczek z pluszakami, zbieranymi latem między innymi przez naszą redakcję, dotarła właśnie na misję w Nepalu. Dzieci nie posiadają się z radości. Na pozostałe paczki nadal czekają dzieci z Kamerunu. - Te zabawki, pluszaki, ach jaka radość! Tyle pluszaków przyszło, że obdzielimy więcej dzieci – opowiada Aleksandra Kurnicka, która pracuje w ośrodku w Kathmandu.
W akcję zbierania maskotek dla maluchów z Afryki i Nepalu zaangażowało się nie tylko nasze miasto ale i cała Polska. Maskotki docierały do nas z wielu polskich miast oddalonych od Elbląga o kilkaset km.

W akcję szczególnie mocno zaangażowała się Bożena Lemierska, mieszkanka Lisowa pod Elblągiem. To ostatecznie do niej docierały wszystkie maskotki. Tu zostały spakowane w kartony i ruszyły do dzieci z Nepalu i Afryki. Do Nepalu paczki już dotarły. Nie da się opisać radości dzieci na widok zabawek. Niektóre z nich widziały je po raz pierwszy w życiu! Niektóre z nich na widok przytulanek uśmiechnęły się po raz pierwszy w życiu! Takiej radości nie zobaczymy nigdy u naszych dzieci, które mają wszystkiego pod dostatkiem. Był to wzruszający widok, łzy same cisnęły się do oczu. To jeszcze bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że podobnego typu akcji powinno być więcej. Na swoje maskotki czekają jeszcze dzieci z Kamerunu. - Te zabawki pluszaki, ach jaka radość! - opowiada Aleksandra Kurnicka, która pracuje w ośrodku w Kathmandu. - I to Maitri logo na paczkach ze skrzydłami, jakby armia aniołów miała dzieciaczki pod opieką, wspaniale! Tyle pluszaków przyszło, że obdzielimy więcej dzieci. I te z Karunika Tuition Center Nepal, a te z Adopcji Serca. Planujemy je też zawieźć do Kulekhani. Trudno wyrazić, jak wiele radości nam przysporzyliście!
Ruch Maitri dziękuje wszystkim ludziom dobrej woli, którzy wzięli udział w akcji Bożeny Lemierskiej i zapowiada kolejną akcję już po Nowym Roku.