Dziwne zwyczaje zapanowały w miejskiej komunikacji - informuje Pani Teresa J. (nazwisko do wiadomości redakcji). - Ponieważ zdarza się to nie po raz pierwszy, dzielę się swoją obserwacją publicznie, oczekując na opinie elblążan korzystających z komunikacji miejskiej i na stanowisko firmy przewozowej.
- Wczoraj (14 maja) o godz. 9.36 czekałam z wnuczką na autobus linii nr 6 na przystanku przy ul. Nowowiejskiej - mówi nasza czytelniczka. - Wraz z nami na przystanku zgromadziła się liczna grupa osób, w tym grupa starszych ludzi i inwalidów. Kiedy podjechał trzydrzwiowy, przeznaczony do przewozu osób niepełnosprawnych autobus, kierowca otworzył tylko dwoje drzwi. Wysiadanie, a zwłaszcza wsiadanie do pojazdu było bardzo kłopotliwe, zwłaszcza dla inwalidów, i trwało dość długo. Kiedy zapytałam kierowcę, dlaczego nie otwiera przednich drzwi w autobusie, otrzymałam odpowiedź, że „pasażerowie zasłaniają mu widoczność”. Tego rodzaju zachowania kierowców autokarów i motorniczych w tramwajach stały się od pewnego czasu w Elblągu „normalnym” zjawiskiem. Dla mnie, a myślę, że także dla wielu osób korzystających z przewozów środkami miejskiej komunikacji, to jawne lekceważenie pasażerów - podkreśla pani Teresa.
Andrzej Minkiewicz - Telewizja Elbląska