- Statek z Elbląga pływa w Janikowie niedaleko Inowrocławia – z taką informacją zgłosił się do naszej redakcji Robert Hoffmann, tamtejszy pasjonat historii. Jakie są dzieje jednostki, której początki sięgają zakładów Schichaua? Zobacz zdjęcia.
Pan Robert, zainteresowany poruszanym na naszych łamach tematem Elbląskiego Muzeum Techniki, postanowił dorzucić swoją cegiełkę do promowania historii elbląskiego przemysłu i skontaktował nas z kapitanem wspomnianej jednostki, Jackiem Stróżyńskim. W skrócie: statek z 1943 r. został zatopiony pod koniec II wojny światowej w elbląskim porcie, niedługo po wojnie go wydobyto, a dziś jest wykorzystywany do rejsów turystycznych. A jeśli chodzi o rozwinięcie tej historii...
- Statek został zbudowany przez Niemców w stoczni Schichaua, pod koniec wojny został zatopiony w nieznanych okolicznościach, niemieckiej nazwy nie znamy – podkreśla Jacek Stróżyński. - Wydobyto go w 1947 r. i wtedy statek zaczął służbę pod polską banderą, stał się własnością Zamechu i miał nazwę Nogat. Później ze statku korzystało Technikum Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu, był statkiem szkolnym. Następnie kupiła go huta w Częstochowie i wtedy dotychczasowy holownik przerobiono na statek pasażerski, pływał w tym charakterze po jeziorze Porajskim, służył pracownikom huty. Dodajmy, że w międzyczasie statek nosił też imię Pszczółka - relacjonuje Jacek Stróżyński.
W międzyczasie statek miał też nazwę Danek. - W 2006 r. staraniem burmistrza gminy Janikowo statek został wykupiony, zwodowano go u nas w czerwcu 2007 r., 7 lipca tego roku jednostka dostała imię Janek. Od tamtego czasu przewozimy Jankiem turystów na Jeziorze Pakoskim. Można go nawet wynająć na rodzinną imprezę czy firmową - dodaje kapitan.
- Nasza gmina jest przedzielona jeziorem Pakoskim, w zasadzie jest to zbiornik spiętrzenia zachodniej Noteci, który powstał dla tutejszych zakładów sodowych - mówi Jacek Duma, wiceburmistrz Janikowa.
Podkreśla, że w Janikowie prężnie działa klub żeglarski, który powstał jeszcze w latach 50., w 1980 r. powstała tam przystań żeglarska.
- Klub zachował status powszechnie dostępnego, nie stał się zrzeszeniem ekskluzywnym - podkreśla wiceburmistrz. W Janikowie wodniackie tradycje są więc mocne, a ich częścią od lat jest właśnie statek, którego kolebką jest Elbląg. - To dobre dopełnienie oferty, jaką staramy się tu zapewnić mieszkańcom - stwierdza Jacek Duma. Dodaje, że korzystają z niego też m. in. kuracjusze z Inowrocławia.
Statek Janek ma oryginalny, nitowany kadłub, przerobiona jest górna część jednostki. Prosto od Schichaua pochodzi też jego układ sterowy, mechanizmy, linki, koło sterowe. Jednostka waży 42 tony, ma 16,5 m długości. Napędza ją „rekin”, jak nazywają motorowodniacy silnik spalinowy o mocy 90 KM. Jest dolny i górny pokład, które pomieszczą do 50 pasażerów. Statek obsługuje na co dzień wraz z kapitanem jeszcze motorzysta.
Obecny kapitan Janka ukończył Studium Żeglugi Śródlądowej w Bydgoszczy, 23 lata pływał ramach Żeglugi Bydgoskiej. Jak podkreśla Jacek Strużyński, objęcie statku zaproponował mu samorząd w Janikowie po tym, jak powrócił w swoje rodzinne strony.