Przy wiejskiej drodze z miejscowości Wysoka do Starego Dolna, w okolicach Pasłęka, znikły niektóre stare, nawet około stuletnie drzewa, w tym dęby i jesiony. Drogowcy tłumaczą, że chodzi o bezpieczeństwo, mieszkańców ten argument nie przekonuje. Jaka przyszłość czeka aleje starych drzew?
O sprawie powiadomili dziennikarzy mieszkańcy Powodowa, wsi między Wysoką a Starym Dolnem. - To były prawdziwe pomniki przyrody. Na swojej posesji mamy wiele drzew, o każde z nich walczymy, troszczymy się o nie, leczymy, a tu widzimy, jak się je traktuje. Przydrożne drzewa, co widać szczególnie latem, bardzo upiększają drogę i całą okolicę, wręcz rekompensują widok brzydkiego, zniszczonego asfaltu. Stała się wielka szkoda – mówi Anna Wójcik, właścicielka posesji, w której pobliżu stały wycięte drzewa.
Marian Łukaszuk, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Pasłęku zapewnia, że na wycinkę otrzymał zgody urzędów gmin. Przyznaje, że drzewa z Powodowa stanowią tylko część planowanych do wycięcia na terenie powiatu elbląskiego. W sumie ma zostać ściętych pięćset drzew, średnio jedno na kilometr powiatowej drogi.
- Przepis mówi, że jeśli drzewo rośnie w odległości mniejszej niż dwa i pół metra od krawędzi jezdni, to zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego i praktycznie, jeśli uznam, że stanowi zagrożenie, mogę je wyciąć. Staramy się jednak ścinać tylko tyle drzew, ile jest to konieczne - mówi dyrektor. - Wycięciu podlegają drzewa stare, uszkodzone, podsychające i takie, których korzenie podnoszą jezdnię.
Jak się dowiedzieliśmy, ścięte pnie zostaną wykorzystane do wzmocnienia drewnianych mostów, którymi opiekuje się Zarząd Dróg Powiatowych. Wygląda też, że mieszkańcy powiatu powinni się przygotować na to, że przydrożnych drzew będzie ubywać.
- By otrzymać pieniądze z Unii Europejskiej, trzeba budować lub przebudowywać jezdnie o określonej szerokości. Jeśli droga ma dwa i pół metra szerokości, na dofinansowanie nie mamy co liczyć. Przykro mi, że czasem trzeba wyciąć drzewa po którejś stronie drogi, ale jest to konieczne, żeby można ją było w przyszłości modernizować. I to też jest ważne, bo życie ludzkie nie ma ceny - tłumaczy Marian Łukaszuk. - Osobna sprawa to kwestia odpowiedzialności prawnej. Za wszelkie kolizje, uszkodzenia zdrowia lub pojazdów, które powstaną z winy właściciela lub zarządcy drogi, trzeba płacić odszkodowania.
- Droga przez Powodowo nie jest trasą szybkiego ruchu. Jest bardzo zniszczona i nie da się nią jechać więcej niż czterdzieści, pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Uważam, że można by było zacząć od remontu dróg właśnie, a nie od wycinania drzew, bo one nikomu nie przeszkadzają – mówi pani Anna.
Być może drzewa w Powodowie nie zostałyby ścięte, gdyby nie przepisy. W 2004 roku wygasło rozporządzenie, które przy planowaniu wycinki przydrożnych drzew wymagało każdorazowej zgody wojewódzkiego konserwatora przyrody. Ponieważ dotąd nie ukazała się nowa wersja dokumentu, jeśli drzewa nie znajdują się na obszarach prawnie chronionych, zgoda konserwatora nie jest potrzebna.
- Myślę natomiast, że bardzo ważna i często decydująca może być opinia społeczna - mówi Zbigniew Zagrodzki, starszy strażnik Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej. - Jeśli ludzie zamieszkujący te tereny uważają, że drzewa im nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie - są ich dumą i chcą je chronić, to samorządy lokalne powinny się z tym liczyć i odstąpić od wycinki, oczywiście, jeśli nie ma jakiegoś ewidentnego zagrożenia bezpieczeństwa – zastrzega strażnik.
Jak się dowiedzieliśmy, władze regionu przygotowują listę cennych przydrożnych alei drzew, które powinny być chronione. Prace nad dokumentem jeszcze trwają.
Marian Łukaszuk, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Pasłęku zapewnia, że na wycinkę otrzymał zgody urzędów gmin. Przyznaje, że drzewa z Powodowa stanowią tylko część planowanych do wycięcia na terenie powiatu elbląskiego. W sumie ma zostać ściętych pięćset drzew, średnio jedno na kilometr powiatowej drogi.
- Przepis mówi, że jeśli drzewo rośnie w odległości mniejszej niż dwa i pół metra od krawędzi jezdni, to zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego i praktycznie, jeśli uznam, że stanowi zagrożenie, mogę je wyciąć. Staramy się jednak ścinać tylko tyle drzew, ile jest to konieczne - mówi dyrektor. - Wycięciu podlegają drzewa stare, uszkodzone, podsychające i takie, których korzenie podnoszą jezdnię.
Jak się dowiedzieliśmy, ścięte pnie zostaną wykorzystane do wzmocnienia drewnianych mostów, którymi opiekuje się Zarząd Dróg Powiatowych. Wygląda też, że mieszkańcy powiatu powinni się przygotować na to, że przydrożnych drzew będzie ubywać.
- By otrzymać pieniądze z Unii Europejskiej, trzeba budować lub przebudowywać jezdnie o określonej szerokości. Jeśli droga ma dwa i pół metra szerokości, na dofinansowanie nie mamy co liczyć. Przykro mi, że czasem trzeba wyciąć drzewa po którejś stronie drogi, ale jest to konieczne, żeby można ją było w przyszłości modernizować. I to też jest ważne, bo życie ludzkie nie ma ceny - tłumaczy Marian Łukaszuk. - Osobna sprawa to kwestia odpowiedzialności prawnej. Za wszelkie kolizje, uszkodzenia zdrowia lub pojazdów, które powstaną z winy właściciela lub zarządcy drogi, trzeba płacić odszkodowania.
- Droga przez Powodowo nie jest trasą szybkiego ruchu. Jest bardzo zniszczona i nie da się nią jechać więcej niż czterdzieści, pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Uważam, że można by było zacząć od remontu dróg właśnie, a nie od wycinania drzew, bo one nikomu nie przeszkadzają – mówi pani Anna.
Być może drzewa w Powodowie nie zostałyby ścięte, gdyby nie przepisy. W 2004 roku wygasło rozporządzenie, które przy planowaniu wycinki przydrożnych drzew wymagało każdorazowej zgody wojewódzkiego konserwatora przyrody. Ponieważ dotąd nie ukazała się nowa wersja dokumentu, jeśli drzewa nie znajdują się na obszarach prawnie chronionych, zgoda konserwatora nie jest potrzebna.
- Myślę natomiast, że bardzo ważna i często decydująca może być opinia społeczna - mówi Zbigniew Zagrodzki, starszy strażnik Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej. - Jeśli ludzie zamieszkujący te tereny uważają, że drzewa im nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie - są ich dumą i chcą je chronić, to samorządy lokalne powinny się z tym liczyć i odstąpić od wycinki, oczywiście, jeśli nie ma jakiegoś ewidentnego zagrożenia bezpieczeństwa – zastrzega strażnik.
Jak się dowiedzieliśmy, władze regionu przygotowują listę cennych przydrożnych alei drzew, które powinny być chronione. Prace nad dokumentem jeszcze trwają.
Joanna Torsh