Pensjonariusze elbląskiego Domu Samopomocy dla chorych na schizofrenię, ich opiekunowie oraz lekarze czują się urażeni hasłem "Stop wariatom drogowym" z reklamy PZU.
W reklamie piraci drogowi zostali zrównani z chorymi psychicznie. O tej sprawie rozmawiano w Elblągu także wczoraj, przy okazji Dnia Solidarności z Chorymi na Schizofrenię.
- Wiele osób uważa nas za takich właśnie, jak w tej reklamie "wariatów" i twierdzi, że do niczego się nie nadajemy, a to nie jest prawda - przekonuje młody pensjonariusz elbląskiego Domu Samopomocy. - Niektórzy moi bliscy, ludzie z mojej dzielnicy dokuczają mi i często traktują jak jakiegoś chorego zwierzaka. Dopóki byłem zdrowy, ciężko pracowałem, ale kiedy zachorowałem, straciłem pracę. Jaki ze mnie wariat? Mam rodzinę, dużo umiem i chciałbym nadal pracować, ale też mam swoją godność.
Dr Andrzej Lech Sobczak, ordynator psychiatrii w elbląskim szpitalu wojewódzkim, przypomina, że akcje takie, jak Dni Solidarności z Chorymi na Schizofrenię, mają zmieniać wizerunek osób chorych psychicznie i likwidować stereotypy. Tymczasem pokazywanie osoby w kaftanie i nazywanie jej wariatem, choćby tylko drogowym, takie negatywne stereotypy utrwala.
- Hasło "Stop wariatom drogowym" sugeruje, że to chorzy psychicznie jeżdżą po naszych drogach, a tak przecież nie jest - mówi dr Sobczak. - Jeżdżą zdrowi, tylko w taki sposób, że powinna się nimi zająć policja i sąd.
Andrzej Lech Sobczak dodaje, że w psychopatologii nie ma terminu "wariat", a na choroby lub dolegliwości psychiczne, w różnych okresach swojego życia, cierpi co trzeci człowiek:
- Słowo "wariat" jest obraźliwym określeniem osoby chorej lub tylko posiadającej zaburzenia psychicznie - przypomina ordynator. - Pytanie więc, kto i dlaczego w reklamie użył obraźliwego słowa? Człowiek ma skłonności do myślenia stereotypami, a słowo ma ogromną moc, dlatego ci, którzy w jakiś sposób publicznie się wypowiadają, powinni uważać na to, co mówią.
Kontrowersyjną reklamę skrytykowali już wcześniej: Towarzystwo Psychiatryczne i Fundacja Komunikacji Społecznej.
- Wiele osób uważa nas za takich właśnie, jak w tej reklamie "wariatów" i twierdzi, że do niczego się nie nadajemy, a to nie jest prawda - przekonuje młody pensjonariusz elbląskiego Domu Samopomocy. - Niektórzy moi bliscy, ludzie z mojej dzielnicy dokuczają mi i często traktują jak jakiegoś chorego zwierzaka. Dopóki byłem zdrowy, ciężko pracowałem, ale kiedy zachorowałem, straciłem pracę. Jaki ze mnie wariat? Mam rodzinę, dużo umiem i chciałbym nadal pracować, ale też mam swoją godność.
Dr Andrzej Lech Sobczak, ordynator psychiatrii w elbląskim szpitalu wojewódzkim, przypomina, że akcje takie, jak Dni Solidarności z Chorymi na Schizofrenię, mają zmieniać wizerunek osób chorych psychicznie i likwidować stereotypy. Tymczasem pokazywanie osoby w kaftanie i nazywanie jej wariatem, choćby tylko drogowym, takie negatywne stereotypy utrwala.
- Hasło "Stop wariatom drogowym" sugeruje, że to chorzy psychicznie jeżdżą po naszych drogach, a tak przecież nie jest - mówi dr Sobczak. - Jeżdżą zdrowi, tylko w taki sposób, że powinna się nimi zająć policja i sąd.
Andrzej Lech Sobczak dodaje, że w psychopatologii nie ma terminu "wariat", a na choroby lub dolegliwości psychiczne, w różnych okresach swojego życia, cierpi co trzeci człowiek:
- Słowo "wariat" jest obraźliwym określeniem osoby chorej lub tylko posiadającej zaburzenia psychicznie - przypomina ordynator. - Pytanie więc, kto i dlaczego w reklamie użył obraźliwego słowa? Człowiek ma skłonności do myślenia stereotypami, a słowo ma ogromną moc, dlatego ci, którzy w jakiś sposób publicznie się wypowiadają, powinni uważać na to, co mówią.
Kontrowersyjną reklamę skrytykowali już wcześniej: Towarzystwo Psychiatryczne i Fundacja Komunikacji Społecznej.
SZ