- Dziś, stojąc przed krzyżem katyńskim, próbujemy ubrać w słowa naszą wdzięczność i wyrazy szacunku wobec bohaterów tamtych czasów za ich heroiczną walkę – mówił pod Krzyżem Katyńskim radny Marek Burkhardt. Elblążanie w kościele pw. Wszystkich Świętych i na cmentarzu przy ul. Agrykola uczcili dziś (17 września) ofiary II wojny światowej. 81 lat temu, w czasie obrony przed niemiecką agresją, na Polskę napadł Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Zobacz zdjęcia.
- Zgromadziliśmy się dzisiaj, by uczestniczyć w bardzo ważnej uroczystości upamiętnienia wydarzenia sprzed 81 lat - mówił Czesław Żukowski, prezes elbląskiego oddziału Związku Sybiraków. Przywołał dramatyczne wydarzenia związane z napaścią ZSRR na Polskę i związane z tym przymusowe deportacje Polaków, które często niosły za sobą śmierć jeszcze w czasie drogi na Sybir. - Ci, którzy przeżyli transport, byli skazani na ciężką, katorżniczą pracę m. in. przy wyrębie lasów, budowie linii kolejowych, w kopalniach rud. Codziennie toczyli walkę o przetrwanie – wskazywał prezes. - Władze ZSRR traktowały deportacje nie tylko jako formę walki z wrogiem politycznym, ale także jako element eksterminacji polskich elit, a przede wszystkim dla wykorzystania tysięcy osób jako bezpłatnej siły roboczej – mówił. Wyraził też radość, że dziś Polska może cieszyć się niepodległością, należy do UE, a wiedza o wydarzeniach takich jak deportacje, zbrodnia w Katyniu czy pakt Ribbentrop-Mołotow jest dziś powszechnie dostępna. - Jako jeszcze żyjący świadkowie tej historii możemy przekazywać ją potomnym – podkreślał Czesław Żukowski.
Michał Missan, wiceprezydent Elbląga, wskazywał, że napaść ZSRR na Polskę była potężnym ciosem dla kraju w czasie, gdy broniła się ona przed agresją Niemiec.
- Ten krótki sojusz przeciwstawnych sobie totalitaryzmów, Rosji sowieckiej i hitlerowskich Niemiec, został zawarty po to, by zlikwidować odrodzoną ponad 20 lat wcześniej Polskę – mówił wiceprezydent. W swoim przemówieniu przywołał dramatyczne zmagania Polaków z agresorami zza wschodniej i zachodniej granicy. - Wydarzenia te pozostały w zbiorowej pamięci Polaków i dziś są elementem naszej silnej tożsamości. Z dumą mogę powiedzieć, że jest to tożsamość Polaków, którzy nie ugięli się potężnym agresorom z września 1939 r. i wojnę o obronę swojej tożsamości wygrali. Składam dziś hołd wszystkim Polakom, którzy stali się ofiarami agresji Rosji na Polskę, stracili życie lub zostali wywiezieni za swoje polskie pochodzenie. Chylę czoła przed tymi, którzy mimo brutalnych represji i wywózek zachowali polskość – mówił Michał Missan, reprezentujący podczas uroczystości prezydenta Elbląga.
Przewodniczącego Rady Miejskiej Antoniego Czyżyka reprezentował z kolei Marek Burkhardt. Elbląski radny podkreślił, że dla kraju, który niedawno odzyskał niepodległość, wrześniowa napaść byłą potężnym ciosem.
- Jednak determinacja w obronie ojczyzny była tym większa – mówił. - Dziś, stojąc przed Krzyżem Katyńskim, próbujemy ubrać w słowa naszą wdzięczność i wyrazy szacunku wobec bohaterów tamtych czasów za ich heroiczną walkę. Jesteśmy świadomi spoczywającej na nas odpowiedzialności za podtrzymanie pamięci o tych, którzy zginęli w obronie naszej ojczyzny, na których spadła sowiecka agresja. Naszą powinnością jest przekazanie tej pamięci kolejnym pokoleniom młodych Polaków.
Marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin na dzisiejszą okoliczność skierował do zgromadzonych list. Odczytał go Edward Pietrulewicz, dyrektor elbląskiego biura regionalnego Urzędu Marszałkowskiego. Marszałek odniósł się w liście do początku II wojny światowej.
- Tamten wrzesień pozostanie dla nas symbolem nieugiętej walki wbrew przeciwnościom, a pamięć o nim jesteśmy winni nie tylko jego bohaterom, ale wszystkim następnym pokoleniom Polaków – wskazał w swoim piśmie Gustaw Marek Brzezin.
Modlitwom za poległych przewodniczył biskup elbląski Jacek Jezierski. Zwyczajowo podczas obchodów odczytano apel poległych. Pod Krzyżem Katyńskim złożono też kwiaty, a żołnierze wystrzelili salwę honorową.