
Każdy z nas posiada darmową książkę telefoniczną TP SA. Od niedawna pojawiły się nowe, tyle że z Wydawnictwa Rubin Press z Krakowa. Za „symboliczną opłatę” wciskane są ludziom nieaktualne książki telefoniczne.
Fakty:
1. Zestaw zawiera elbląską i olsztyńską książkę telefoniczną 2009 wraz z „Niezbędnikiem londyńskim”.
2. Do ośmiostronicowego „Niezbędnika londyńskiego” dołączono za niego paragon na kwotę 27,99 zł ! W taki oto sposób wydawnictwo uniknęło posądzenia, że bezprawnie sprzedaje książki telefoniczne.
3. Wydawnictwo Rubin Press istnieje w Internecie tylko jako firma poszukująca „10 ankieterów do zbierania danych i dystrybucji książek telefonicznych, a także kurierów”. Rekrutacja była przeprowadzana przez Powiatowe Urzędy Pracy w Kozienicach, Giżycku i Cieszynie. Ciekawe, czy ludzie otrzymali pieniądze. Poza tym wydaje mi się, że takie firmy powinny być sprawdzane przez pracowników UP.
Na okładce widnieje napis „Spis abonentów 2009”, co ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, gdyż książka zawiera numery osób, które zrezygnowały z usługi 3 lata temu! To tylko początek „kwiatków”.
W środku znajduje się ciekawa adnotacja, która powinna zainteresować TP SA jak i samych użytkowników. Oto ona: „W niniejszej publikacji zostały umieszczone tylko osoby, które wyraziły na to zgodę. Znajdują się tutaj abonenci wszystkich stacjonarnych operatorów telefonicznych. Wszystkie dane zawarte w niniejszej książce zostały zebrane osobiście przez naszych przedstawicieli i nie mogą być reprodukowane bez zgody Wydawnictwa Rubin Press. Abonenci występujący w niniejszej książce mają prawo do wglądu w swoje dane, ich zmiany, a także pisemnej rezygnacji.”
Po pierwsze, pani Irena, która kupiła wybrakowany produkt, nie przypomina sobie, by kiedykolwiek wyrażała zgodę na publikację swoich danych w tej książce telefonicznej. Po drugie, wbrew temu, co jest napisane, nie ma wszystkich stacjonarnych operatorów telefonicznych, tylko TP SA co najmniej sprzed 3 lat! Po trzecie, gdzie tu ochrona danych osobowych? Zastanawia mnie jeszcze jedno, w jaki sposób przedstawiciele firmy Rubin Press zbierali te dane? Chodzili od domu do domu czy dzwonili?! Najprawdopodobniejsza wersja jest taka, że bezczelnie skopiowali książkę telefoniczną TP SA.
Odpowiedź wydawcy:
Poniżej podaję fakty, które można zweryfikować i które punkt po punkcie odnoszą się do nieprawdziwych treści artykułu.
1. Książka telefoniczna Wydawnictwa Rubin Press powstaje przez wykonanie telefonu pod każdy numer z danej strefy numeracyjnej. Dzwoniąc do abonentów prosimy ich o wyrażenie zgody na umieszczenie swojego numeru w książce telefonicznej zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Każdy, podkreślam każdy numer umieszczony w książce można sprawdzić pod kątem, kiedy był wykonany telefon, jakiej odpowiedzi udzielił abonent, czy zamówił książkę, kto z naszych pracowników z nim rozmawiał.
2. Nasza firma sprzedaje Niezbędnik londyński i dodawaną do niego książkę telefoniczną w formie sprzedaży wiązanej tak jak np. sprzedaje się gazety z płytą CD. Sprzedaż wiązana jest zatem normalnym sposobem sprzedaży. Sprzedaż książek telefonicznych jest jak najbardziej legalna. Nasze wydawnictwo z powodzeniem prowadzi swoją działalność w tej branży od 9 lat.
3. Od 4 lat nie ma książki, która zawierałaby wszystkich operatorów. Warto podkreślić, że istniejąca najnowsza książka telefoniczna TPSA nie tylko nie zawiera abonentów firmy Multimedia, ale znajduje się w niej zaledwie 10 proc. abonentów TPSA. W naszej książce znajduje się 90 proc. abonentów TPSA (pozostałe 10 proc. to ci, którzy nie wyrazili zgody lub do których z różnych przyczyn nie udało się dotrzeć).
4. Ze wszystkimi pracownikami zawieramy umowy o dzieło. Pracownik pobiera sobie wynagrodzenie z pieniędzy za sprzedane książki. Przyjęliśmy zatem formę wypłat bardzo przyjazną pracownikom narażającą nas na to (na szczęście w bardzo sporadycznych przypadkach), że pracownik nie odda nam pieniędzy za sprzedane książki. Przez naszą firmę w ciągu 9 lat działalności przewinęła się ponad setka pracowników. Spotykamy się z aprobatą urzędów pracy, z którymi współpracujemy.
Piotr Iskra, Wydawnictwo Rubin Press
1. Zestaw zawiera elbląską i olsztyńską książkę telefoniczną 2009 wraz z „Niezbędnikiem londyńskim”.
2. Do ośmiostronicowego „Niezbędnika londyńskiego” dołączono za niego paragon na kwotę 27,99 zł ! W taki oto sposób wydawnictwo uniknęło posądzenia, że bezprawnie sprzedaje książki telefoniczne.
3. Wydawnictwo Rubin Press istnieje w Internecie tylko jako firma poszukująca „10 ankieterów do zbierania danych i dystrybucji książek telefonicznych, a także kurierów”. Rekrutacja była przeprowadzana przez Powiatowe Urzędy Pracy w Kozienicach, Giżycku i Cieszynie. Ciekawe, czy ludzie otrzymali pieniądze. Poza tym wydaje mi się, że takie firmy powinny być sprawdzane przez pracowników UP.
Na okładce widnieje napis „Spis abonentów 2009”, co ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, gdyż książka zawiera numery osób, które zrezygnowały z usługi 3 lata temu! To tylko początek „kwiatków”.
W środku znajduje się ciekawa adnotacja, która powinna zainteresować TP SA jak i samych użytkowników. Oto ona: „W niniejszej publikacji zostały umieszczone tylko osoby, które wyraziły na to zgodę. Znajdują się tutaj abonenci wszystkich stacjonarnych operatorów telefonicznych. Wszystkie dane zawarte w niniejszej książce zostały zebrane osobiście przez naszych przedstawicieli i nie mogą być reprodukowane bez zgody Wydawnictwa Rubin Press. Abonenci występujący w niniejszej książce mają prawo do wglądu w swoje dane, ich zmiany, a także pisemnej rezygnacji.”
Po pierwsze, pani Irena, która kupiła wybrakowany produkt, nie przypomina sobie, by kiedykolwiek wyrażała zgodę na publikację swoich danych w tej książce telefonicznej. Po drugie, wbrew temu, co jest napisane, nie ma wszystkich stacjonarnych operatorów telefonicznych, tylko TP SA co najmniej sprzed 3 lat! Po trzecie, gdzie tu ochrona danych osobowych? Zastanawia mnie jeszcze jedno, w jaki sposób przedstawiciele firmy Rubin Press zbierali te dane? Chodzili od domu do domu czy dzwonili?! Najprawdopodobniejsza wersja jest taka, że bezczelnie skopiowali książkę telefoniczną TP SA.
Odpowiedź wydawcy:
Poniżej podaję fakty, które można zweryfikować i które punkt po punkcie odnoszą się do nieprawdziwych treści artykułu.
1. Książka telefoniczna Wydawnictwa Rubin Press powstaje przez wykonanie telefonu pod każdy numer z danej strefy numeracyjnej. Dzwoniąc do abonentów prosimy ich o wyrażenie zgody na umieszczenie swojego numeru w książce telefonicznej zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Każdy, podkreślam każdy numer umieszczony w książce można sprawdzić pod kątem, kiedy był wykonany telefon, jakiej odpowiedzi udzielił abonent, czy zamówił książkę, kto z naszych pracowników z nim rozmawiał.
2. Nasza firma sprzedaje Niezbędnik londyński i dodawaną do niego książkę telefoniczną w formie sprzedaży wiązanej tak jak np. sprzedaje się gazety z płytą CD. Sprzedaż wiązana jest zatem normalnym sposobem sprzedaży. Sprzedaż książek telefonicznych jest jak najbardziej legalna. Nasze wydawnictwo z powodzeniem prowadzi swoją działalność w tej branży od 9 lat.
3. Od 4 lat nie ma książki, która zawierałaby wszystkich operatorów. Warto podkreślić, że istniejąca najnowsza książka telefoniczna TPSA nie tylko nie zawiera abonentów firmy Multimedia, ale znajduje się w niej zaledwie 10 proc. abonentów TPSA. W naszej książce znajduje się 90 proc. abonentów TPSA (pozostałe 10 proc. to ci, którzy nie wyrazili zgody lub do których z różnych przyczyn nie udało się dotrzeć).
4. Ze wszystkimi pracownikami zawieramy umowy o dzieło. Pracownik pobiera sobie wynagrodzenie z pieniędzy za sprzedane książki. Przyjęliśmy zatem formę wypłat bardzo przyjazną pracownikom narażającą nas na to (na szczęście w bardzo sporadycznych przypadkach), że pracownik nie odda nam pieniędzy za sprzedane książki. Przez naszą firmę w ciągu 9 lat działalności przewinęła się ponad setka pracowników. Spotykamy się z aprobatą urzędów pracy, z którymi współpracujemy.
Piotr Iskra, Wydawnictwo Rubin Press
Anieze