Atlantyda Północy – takim tytułem przed laty opatrzono wydawnictwo i wystawę fotografii dawnych Prus Wschodnich i Królewca. Rzeczywiście, ta niezwykle barwna kraina, pełna gotyckich zamków, dworów i pałaców, jak Atlantyda zapadła się w nicość. A sam Królewiec nie tylko został doszczętnie zniszczony i wyludniony, ale też stracił swoją nazwę. Dla nas – Polaków jest to szczególnie bolesne, bo Kalinin – patron dzisiejszego Kaliningradu jest odpowiedzialny za zbrodnię katyńską.
Królewiec założony został w roku 1255 po jednej z sambijskich wypraw Krzyżaków. Początkowo nazywany był zamkiem Królewska Góra w Sambii (Castrum de Coningsberg in Zambia)- na cześć czeskiego króla Ottokara II, który brał udział w tej wyprawie. Miasto weszło w skład państwa krzyżackiego, stając się stolicą diecezji sambijskiej, jednej z czterech diecezji na obszarze Prus. Gdy w 1273 roku Krzyżacy podbili Prusów, przystąpili do rozbudowy miasta. I tak, jak Elbląg składał się z dwóch organizmów miejskich, tak Królewiec – aż z trzech: Nowego Miasta – Lewenik, Starego Miasta – Królewca i wyspy Knipawy.
Królewiec bardzo krótko, bo tylko rok należał bezpośrednio do Polski. Było to w 1454 roku, za czasów króla Kazimierza Jagiellończyka. Po hołdzie pruskim Albrechta Hohenzollerna miasto było stolicą lennego wobec Polski księstwa pruskiego. A jednak i wtedy i później mieszkańcy Królewca z tęsknotą i nadzieją patrzyli ku Polsce. Bo leżący nad Pregoła Królewiec, podobnie jak Gdańsk i Elbląg u ujścia Wisły, swój rozwój gospodarczy i zamożność mógł budować tylko w oparciu o polskie i litewskie ziemie.
Gdy spojrzymy na mapę Zatoki Gdańskiej, zrozumiemy jak wielkie znaczenie dla gospodarki dawnej Polski miały porty w Gdańsku, Elblągu i Królewcu. Miasta te rozwijały się szybciej od innych. Dodatkowym ich atutem była otwartość na obcych – ich kulturę, mentalność i gospodarność. Przez wieki żyli tu obok siebie Niemcy, Polacy, Anglicy, Holendrzy, Żydzi i wiele innych nacji. Królewiecki port był wielkim eksporterem zboża, stąd dominujące w krajobrazie miasta wielkie spichrze. Statki wpływały Pregołą do samego centrum. Na nabrzeżu handlowano rybami. Kto kiedykolwiek był w dawnym Królewcu, nie zapominał tej wycieczki nigdy. Miasto to bowiem swoim bogactwem i dynamizmem górowało nad całą pruską krainą.
Królewiec odegrał wielką rolę w rozwoju nauki. To otwarte na Europę miasto, po sekularyzacji zakonu i rozprzestrzenieniu się religii protestanckiej, stało się ważnym centrum edukacyjnym, szerzącym luteranizm. To tu w 1551 wydrukowano pierwszy przekład na język polski Nowego Testamentu. W 1542 książę Albrecht Hohenzollern utworzył szkołę partykularną, w której przygotowywano kandydatów do studiów uniwersyteckich, a 22 lata później powołał Uniwersytet Królewiecki, który istniał aż do 1945 roku. Była to druga po Akademii Krakowskiej wyższa uczelnia w Polsce. Na prośbę Albrechta Zygmunt August w 1560 obdarzył uniwersytet w Królewcu takimi samymi przywilejami jakie posiadała Akademia Krakowska, dzięki czemu uniwersytet mógł nadawać tytuły i rozwijać się. Niestety, Polska nie wykorzystała szansy przyłączenia całych Prus do Korony. Królewiec stał się siłą niemiecką, impulsem do utworzenie niemieckiej II rzeszy, co w konsekwencji w XX wieku przyniosło najstraszniejszą z wojen. I wielką za to zapłacił cenę. Miasto na skutek alianckich nalotów i wielotygodniowego oblegania przez Rosjan został doszczętnie zniszczone. Szacuje się, że zginęło 100 tysięcy cywilów. Kto nie stracił życia, utracił wolność, trafiając do łagrów i obozów pracy na Syberii. Nowi gospodarze – Rosjanie burzyli i niszczyli wszystko, co łączyło się z dawną potęgą miasta.
Jeszcze przed zakończeniem wojny w Królewcu powstałą administracja polska. Były plany przejęcia przez powojenną Polskę całych Prus Wschodnich. Jednak Stalin chciał mieć niezamarzający port na Bałtyku. Od aliantów uzyskał aprobatę wchłonięcia Królewca, co podzieliło spójną dotąd krainę i Zalew Wiślany na pół i stworzyło nieuzasadnioną historycznie, politycznie i ekonomicznie rosyjską enklawę.
W archiwach znajduje się wiele fotografii dawnego Królewca. Są też nakręcone przed 80 laty filmy dokumentalne. W audycji wykorzystaliśmy wybrane fragmenty tych filmów, by ukazać piękno Królewca. Miasta, którego już nie ma…
Obejrzyj film
Królewiec bardzo krótko, bo tylko rok należał bezpośrednio do Polski. Było to w 1454 roku, za czasów króla Kazimierza Jagiellończyka. Po hołdzie pruskim Albrechta Hohenzollerna miasto było stolicą lennego wobec Polski księstwa pruskiego. A jednak i wtedy i później mieszkańcy Królewca z tęsknotą i nadzieją patrzyli ku Polsce. Bo leżący nad Pregoła Królewiec, podobnie jak Gdańsk i Elbląg u ujścia Wisły, swój rozwój gospodarczy i zamożność mógł budować tylko w oparciu o polskie i litewskie ziemie.
Gdy spojrzymy na mapę Zatoki Gdańskiej, zrozumiemy jak wielkie znaczenie dla gospodarki dawnej Polski miały porty w Gdańsku, Elblągu i Królewcu. Miasta te rozwijały się szybciej od innych. Dodatkowym ich atutem była otwartość na obcych – ich kulturę, mentalność i gospodarność. Przez wieki żyli tu obok siebie Niemcy, Polacy, Anglicy, Holendrzy, Żydzi i wiele innych nacji. Królewiecki port był wielkim eksporterem zboża, stąd dominujące w krajobrazie miasta wielkie spichrze. Statki wpływały Pregołą do samego centrum. Na nabrzeżu handlowano rybami. Kto kiedykolwiek był w dawnym Królewcu, nie zapominał tej wycieczki nigdy. Miasto to bowiem swoim bogactwem i dynamizmem górowało nad całą pruską krainą.
Królewiec odegrał wielką rolę w rozwoju nauki. To otwarte na Europę miasto, po sekularyzacji zakonu i rozprzestrzenieniu się religii protestanckiej, stało się ważnym centrum edukacyjnym, szerzącym luteranizm. To tu w 1551 wydrukowano pierwszy przekład na język polski Nowego Testamentu. W 1542 książę Albrecht Hohenzollern utworzył szkołę partykularną, w której przygotowywano kandydatów do studiów uniwersyteckich, a 22 lata później powołał Uniwersytet Królewiecki, który istniał aż do 1945 roku. Była to druga po Akademii Krakowskiej wyższa uczelnia w Polsce. Na prośbę Albrechta Zygmunt August w 1560 obdarzył uniwersytet w Królewcu takimi samymi przywilejami jakie posiadała Akademia Krakowska, dzięki czemu uniwersytet mógł nadawać tytuły i rozwijać się. Niestety, Polska nie wykorzystała szansy przyłączenia całych Prus do Korony. Królewiec stał się siłą niemiecką, impulsem do utworzenie niemieckiej II rzeszy, co w konsekwencji w XX wieku przyniosło najstraszniejszą z wojen. I wielką za to zapłacił cenę. Miasto na skutek alianckich nalotów i wielotygodniowego oblegania przez Rosjan został doszczętnie zniszczone. Szacuje się, że zginęło 100 tysięcy cywilów. Kto nie stracił życia, utracił wolność, trafiając do łagrów i obozów pracy na Syberii. Nowi gospodarze – Rosjanie burzyli i niszczyli wszystko, co łączyło się z dawną potęgą miasta.
Jeszcze przed zakończeniem wojny w Królewcu powstałą administracja polska. Były plany przejęcia przez powojenną Polskę całych Prus Wschodnich. Jednak Stalin chciał mieć niezamarzający port na Bałtyku. Od aliantów uzyskał aprobatę wchłonięcia Królewca, co podzieliło spójną dotąd krainę i Zalew Wiślany na pół i stworzyło nieuzasadnioną historycznie, politycznie i ekonomicznie rosyjską enklawę.
W archiwach znajduje się wiele fotografii dawnego Królewca. Są też nakręcone przed 80 laty filmy dokumentalne. W audycji wykorzystaliśmy wybrane fragmenty tych filmów, by ukazać piękno Królewca. Miasta, którego już nie ma…
Obejrzyj film
Juliusz Marek, Telewizja Elbląska