Wiele faktów historycznych podawanych jest nam jako prawda objawiona, z którą nie możemy polemizować. Z wieloma też półprawdami i przeinaczeniami musimy się zmierzyć. Publikacja Historia Elbląga sfinansowana przez mieszkańców (!) w ramach budżetu obywatelskiego, informuje nas między innymi o szpiegowskiej działalności Jana Amosa Komeńskiego.
„…Jan Amos Komeński, wypędzony z Moraw, który okazał się też szwedzkim szpiegiem”. Rozumiem, że przyjęta formuła posteru nie pozwoliła napisać o jego licznych knowaniach przeciwko królowi polskiemu. Niestety ów kolaborant stawiany jest na cokoły w Lesznie, a w Elblągu bezmyślnie czczony. Jakiś czas temu w Lesznie odbyła się publiczna dyskusja na temat działalności Komeńskiego, a raczej upamiętnienia jego pedagogicznej aktywności. Na razie wygrali, powiedzmy ostrożnie, ci niedoinformowani, ale do końca broni nie złożyli patrioci.
Rajcy elbląscy, którzy przeczytali Historię Elbląga, wiedzą już, że patronem jednej z ulic w naszym mieście jest szpieg i zdrajca. Nawet zasady, przyznam sformułowanej dość niedawno, że nikt nie może usprawiedliwiać swoich działań lub zaniechań tym, że nie zna historii, w tym wypadku nie można zastosować dla usprawiedliwienia zaniechań. Wiem, że decyzja o zmianie nazwy ulicy popularności politykom nie przyniesie, wszak lubimy to, co znamy, ale właśnie z takich powodów zmieniono w ramach dekomunizacji nazwy pięciu ulic.
W tym roku obchodzić będziemy stulecie odzyskania niepodległości. Chociaż co roku w naszym mieście świętujemy m. in. biało-czerwonym przemarszem, w którym pierwszoplanowe role odgrywają: Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski i Roman Dmowski, to poza tym dniem jeden z ojców niepodległej Polski jest zupełnie zapomniany. Dmowski w Elblągu nie ma nawet skweru, a cóż mówić o ulicy czy pomniku. Przez lata oczerniany a w najlepszym wypadku przemilczany.
Dla radnych (części radnych, ale mam nadzieję, że tej większej) to świetna okazja jedną uchwałą pozbycia się z miejskiej przestrzeni kolaboranta a w jego miejsce upamiętnienia wielkiego Polaka - patrioty.
Udowodnijcie Panie i Panowie Rajcy, że nie tylko słowa wypowiedziane w trakcie uroczystości i złożenie wiązanki, ale przede wszystkim śmiałe czyny świadczą o naszym patriotyzmie.
Tytuł pochodzi od redakcji
Rajcy elbląscy, którzy przeczytali Historię Elbląga, wiedzą już, że patronem jednej z ulic w naszym mieście jest szpieg i zdrajca. Nawet zasady, przyznam sformułowanej dość niedawno, że nikt nie może usprawiedliwiać swoich działań lub zaniechań tym, że nie zna historii, w tym wypadku nie można zastosować dla usprawiedliwienia zaniechań. Wiem, że decyzja o zmianie nazwy ulicy popularności politykom nie przyniesie, wszak lubimy to, co znamy, ale właśnie z takich powodów zmieniono w ramach dekomunizacji nazwy pięciu ulic.
W tym roku obchodzić będziemy stulecie odzyskania niepodległości. Chociaż co roku w naszym mieście świętujemy m. in. biało-czerwonym przemarszem, w którym pierwszoplanowe role odgrywają: Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski i Roman Dmowski, to poza tym dniem jeden z ojców niepodległej Polski jest zupełnie zapomniany. Dmowski w Elblągu nie ma nawet skweru, a cóż mówić o ulicy czy pomniku. Przez lata oczerniany a w najlepszym wypadku przemilczany.
Dla radnych (części radnych, ale mam nadzieję, że tej większej) to świetna okazja jedną uchwałą pozbycia się z miejskiej przestrzeni kolaboranta a w jego miejsce upamiętnienia wielkiego Polaka - patrioty.
Udowodnijcie Panie i Panowie Rajcy, że nie tylko słowa wypowiedziane w trakcie uroczystości i złożenie wiązanki, ale przede wszystkim śmiałe czyny świadczą o naszym patriotyzmie.
Tytuł pochodzi od redakcji