Są takie miejsca w Elblągu, gdzie - gdy przyciśnie nagła potrzeba - można się wypróżnić. A wiadomo, że kiedy się zachce, to nie ma takiej siły, trzeba i już... Szczególnie tuż przy Starym Mieście.
W zasadzie zdjęcie do tego tekstu mówi wszystko. Taki obrazek znajdziemy prawie w centrum Elbląga. Tuż obok obelisku upamiętniającego ofiary Sprawy Elbląskiej, seminarium i parkingu znajduje się miejsce, z którego korzysta wiele osób. Tuż za żółtym budyneczkiem w krzakach znajduje się "miejscówka", którą upodobali sobie imprezowicze wracający z "baletów" na Starym Mieście. Miejscówkę muszą dzielić z osobami w kryzysie alkoholizmu i bezdomności. Wydawać by się mogło, że miejsce jest ukryte przed oczami niepowołanych osób, ale... Wystarczy mocniej wciągnąć powietrze... żeby trafić.
Między żółtym budynkiem a parkingiem walają się potłuczone butelki po alkoholu rożnego rodzaju, pieluchy z zawartością, nie licząc „zwyczajnych“ śmieci. Trzeba też uważać, że nie trafić na "dwójeczkę" lub wymiociny. Z redakcyjnych obserwacji wynika, że miejsce jest sprzątane, ale chyba zbyt rzadko... Tak przynajmniej myślimy, bo liczba śmieci jest mniej więcej stała... Ale jakby właściciel sprzątał częściej, to na pewno by nie zaszkodziło.
Ile takich miejsc jest w Elblągu? Ukrytych przed wścibskimi oczami osób niepowołanych, także tych, którzy powinni dbać o czystość. Niestety, ale nie jesteśmy optymistami. Miejscówka przy żółtym budynku będzie istniała, bo tak naprawdę nikomu nie przeszkadza.