UWAGA!

”Jak my nie zadbamy, to nikt tego nie zrobi”

 Elbląg, Od lewej: Filip, Zofia i Michał. Razem z grupą harcerzy sprzątali przez kilka miesięcy Kumielę
Od lewej: Filip, Zofia i Michał. Razem z grupą harcerzy sprzątali przez kilka miesięcy Kumielę (fot. Kamil Staszczyk)

Harcerze z elbląskiego szczepu Bukowina dbają o czystość Kumieli, przepływającej przez Elbląg. Pobierali również próbki wody, by sprawdzić, jak bardzo rzeczka jest zanieczyszczona. A to wszystko w ramach ekoinicjatywy "Czysta Kumiela", którą realizowali we współpracy z Elbląskim Stowarzyszeniem Wspierania Inicjatyw Pozarządowych. Rozmawiamy o akcji z trójką harcerzy.

W akcji brało udział około dwunastu osób, rozmawialiśmy z dwojgiem z nich, Filipem i Zosią, którym towarzyszył również ich drużynowy Michał Nazimek. Filip i Zosia mają dopiero po szesnaście lat, do harcerstwa należą od siódmego roku życia.

 

- Kiedy zaczęła się i ile trwała cała akcja?

Filip Nikolajuk: - Akcja zaczęła się na początku wakacji, jak tylko zrobiło się cieplej. W czerwcu podzieliliśmy się zajęciami, opracowaliśmy plan działania i całą trasę, zbieraliśmy rzeczy, które miały nam być potrzebne, jak wodery i kalosze.

Michał Nazimek: - Zamknięciem projektu jest tak naprawdę ten wywiad, ta rozmowa. Ostatnim etapem naszej misji jest przyjście do władz miasta i powiedzenie o tym, czego dokonaliśmy, a to właśnie jest zadanie Filipa i Zosi.

 

- Skąd wyszła inicjatywa? Czyj to był pomysł?

Filip: -Ta inicjatywa wyszła po prostu od nas, bo my jako harcerze często bywamy nad Kumielą, przepływa ona przez cały Elbląg, żyjąc tu, widujemy ją codziennie. Zobaczyliśmy, że jest w niej mnóstwo śmieci i są bardzo duże zanieczyszczenia , więc stwierdziliśmy, że jako harcerze, w służbie naszemu miastu, możemy coś dla niej zrobić.

Zofia Pietrzak: -Odkryliśmy też, że wcześniej, kiedy Kumiela nie była tak zanieczyszczona, żyły w niej ryby i chcielibyśmy, żeby one do niej wróciły. Chciałabym, żeby elblążanie mogli podziwiać piękno natury.

 

 

- Jak często sprzątaliście Kumielę?

Filip: - Generalnie umawialiśmy się na spotkania, tak jak każdemu pasowało i zbieraliśmy się raz na tydzień, raz na dwa tygodnie, no i przechodziliśmy konkretny kawałek Kumieli, zbierając śmieci. Zebraliśmy kilkaset kilogramów śmieci. Ich liczba w wielu miejscach była naprawdę zatrważająca.

Zofia: - Myślę, że wyszło około 500 kg. Najwięcej śmieci było za al. Grunwaldzką, w okolicy torów.

 

- Jak wyglądało pobieranie próbek wody?

Filip: - Próbkę wody pobieraliśmy zgodnie z wytycznymi, które dostaliśmy od Politechniki Gdańskiej. Mianowicie, polecono nam, by w ten sam dzień, w którym będziemy wykonywać badania, zebrać około trzech próbek przy trzech dojściach do rzeki Kumieli. Jedną próbkę pobraliśmy w Bażantarni, drugą w parku Dolinka i trzecią za al. Grunwaldzką. To umożliwiło nam jak najdokładniejszy pomiar czystości rzeki.

 

- Kto pomógł Wam w przeprowadzeniu badań?

Filip : - Nasz drużynowy, Michał Nazimek, studiuje na politechnice Gdańskiej inżynierię środowiska, więc z życzliwości jego wykładowców nawiązała się taka współpraca, która, mam wrażenie, zaciekawiła politechnikę, bo pokazała bardzo fajny przykład inicjatywy z naszej strony.

 

- Jakie są wyniki? Co znajduje się w wodzie, jaki jest jej stan?

Filip : - Najważniejsze są szkodliwe związki chemiczne, które znajdują się w Kumieli. To one zabijają najwięcej życia w rzece. A znajdują się tutaj dlatego, że rozkładają się metale i rozkłada się żywność, którą wrzucamy do wody. Często nie mamy tej świadomości, że nawet, jak się wyrzuci pustą paczkę po chipsach, to jednak jakaś żywność się w niej znajduje, która się potem rozkłada.

Zofia: - To właśnie kwalifikuje Kumielę do niskiej klasy rzeki pod względem czystości. Myślę, że gdybyśmy się pozbyli śmieci, woda by się oczyściła z tych pierwiastków i może wtedy faktycznie mogłoby rozwinąć się w niej życie. Wcześniej myśleliśmy, że w Kumieli nie ma ryb, bo jest za płytka, ale okazało się, że ta na pozór skromna Kumiela wcale nie jest taka płytka, bo miejscami woda sięgała nam do połowy ud, więc rzeka ma potencjał.

Filip: - Generalnie chodzi o to, żeby zadbać o Kumielę, ponieważ podczas sprzątania widzieliśmy ryby, w szczególności na Dolince, gdzie woda okazała się najczystsza. Na tym odcinku zanieczyszczenie niepożądanymi substancjami było najniższe.

Zofia: - Ten poziom zanieczyszczenia w rzece wygląda różnie. W parku Dolinka i w Bażantarni Kumiela jest bardziej zadbana, nie ma aż tak dużo śmieci, ale za ich granicami widać, że te tereny są trochę zaniedbane i jest więcej śmieci.

 

- Jaki był koszt akcji?

Michał: — Stowarzyszenie dostało grant na kilka projektów. W Elblągu było ich kilka. Nasza grupa dostała około dwóch tysięcy złotych, żeby ESWIP mógł nam opłacić różne rzeczy, które kupiliśmy, na przykład kalosze i wodery. One już zostaną u harcerzy. Odkupiliśmy też materiały, które zużyliśmy na politechnice, żeby nikt tam nie był stratny. Oczywiście nie byliśmy w stanie pokryć wszystkich kosztów, bo te odczynniki też swoje kosztują, ale politechnika również ma fundusze na takie rzeczy jak badania.

 

- Co chcielibyście przekazać władzom miasta poprzez tę akcję?

Filip: - To, że jeżeli my nie zadbamy o Kumielę, to nikt o nią nie zadba, a uważamy, że to jest naprawdę bardzo duże dziedzictwo kulturowe, które wiąże się z historią Elbląga. Sama rzeka ma bardzo bogatą historię i powinniśmy ją pielęgnować.

Zofia: - Może jeśli się postaramy, to na nowo zobaczymy to życie, które mnie bardzo ciekawi. Chciałabym moim znajomym z Gdańska mówić, że w Elblągu mamy taką rzekę, która ciągnie się przez miasto i w niej żyją sobie ryby, które można na spacerze obserwować.

 

- Jakie teraz macie plany?

Filip: - To była do tej pory największa akcja naszej grupy i jeszcze nie wiemy, co będziemy robić dalej. Zobaczymy, co będzie potrzebne. Na pewno utrzymamy naszą współpracę z ESWIP-em, który bardzo nam pomógł jako partner. Udało nam się uzyskać dofinansowanie, za które kupiliśmy sprzęt i elementy do laboratorium, żeby odwdzięczyć się politechnice.

 

- Co Was inspiruje do działania?

Zofia: - Moją motywacją jest po prostu zabawa. Kiedy zaczynaliśmy zbieranie śmieci, nie mieliśmy jeszcze wysokich kaloszy, ale nikomu to nie przeszkadzało, nikt nie narzekał, wszyscy mieliśmy dobre humory, żartowaliśmy sobie, każdy się śmiał. To, co mnie tu trzyma, to takie niezwykłe braterstwo i to, że wszyscy mamy takie same ideały, wszyscy chcemy być coraz lepsi i wszyscy siebie w tym wspieramy.

Filip: - Zosia bardzo dobrze powiedziała, że to przede wszystkim jest zabawa, ale towarzyszą nam również bardziej wzniosłe idee, jak na przykład ta, przekazana nam przez samego twórcę skautingu Roberta Baden-Powella, który mawiał, że zmieniając świat, powinniśmy zacząć od samych siebie. Sprzątając Kumielę, pracujemy nad sobą, nad swoim charakterem i ratujemy środowisko, poprawiając życie wszystkich dookoła nas.

rozmawiała Anna Malik


Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama