UWAGA!

Historia opowieścią się toczy

 Elbląg, Historia opowieścią się toczy
fot. Anna Dembińska

Każdy może wiele pokazać, każdy ma wiele do powiedzenia. O sowach, które były atrybutem błazna, o barwieniu tkanin czy o symbolice kolorów. Ale rycerze oraz rzemieślnicy, którzy rozbili się pomiędzy mostami nad rzeką Elbląg, nie tylko mówili, ale i pokazywali, jak wyglądał dawny świat. Zobacz zdjęcia.

Z pasją do historii
       - Ja prezentuję warsztat kowala, płatnerza, a żona pokazuje, jak tka się krajki. To są takie ozdobne tasiemki służące do obszywania średniowiecznych ubrań – mówił Michał Kopczyński z okolic Redy, który odtwórstwem historycznym zajmuje się od 14 lat.
       W sobotę jego namiot pełen był tych, którzy chcieli spróbować swoich sił w kuciu żelaza. Chętni mogą przyjść można również i dziś (4 września).
       - Udostępniam drugi młoteczek, proszę żeby goście poczekali, aż materiał się nagrzeje, a potem przechodzimy do kowadła. Na przykład wczoraj wykuliśmy grot do włóczni, nożyk, krzesiwo – dodał.
       Oprócz niego na elbląskim Święcie Chleba, w obozowisku rycerskim, pojawili się pasjonaci z Malborka, Kwidzyna czy grupy spod Wejherowa, nie zabrakło elblążan. Razem około 50 osób.
       - Poza rzemieślnikami mamy tu dużo wojowników, którzy prezentują okres od IX do XV wieku. To oni prowadzą walki pokazowe, uczymy również tańców średniowiecznych, gier i zabaw. A jeden z naszych kolegów przyjechał ze średniowieczną tokarką – opowiadał Mateusz Heise z Malborka, obecnie związany z projektem Sowa Luna. Historię odtwarza od 13 lat. - Chyba największe zainteresowanie wzbudzały ptaki drapieżne, które staramy się prezentować w sposób historyczny. Mamy ich tu dziewięć, są sokoły, jastrzębie i sowy.
       Z tymi ostatnimi wiąże się kilka ciekawostek.
       - W średniowieczu sowy były atrybutem błazna z uwagi na ich symboliczną mądrość. Ponadto błaźni w ten sposób przedrzeźniali rycerzy, którzy chodzili ze swoimi dumnymi sokołami na rękawicy – tłumaczył Mateusz Heise. - Kraszewski w jednym ze swoich utworów cytuje takie porzekadło, które ma korzenie w średniowieczu, czyli "nie uczynisz z sowy sokoła".
      
       Kolor miał znaczenie
       - W tym roku nastawiliśmy się na pokazy życia obozowego, przywieźliśmy trochę rzemiosła, gotowaliśmy dla turystów, mieliśmy również taką małą mennicę, w której biliśmy monety pamiątkowe, były również dyby, wystawa sprzętu rycerskiego, wszystko można było przymierzyć - mówiła Elżbieta Kucińska, opiekun Klubu Miłośników Kultury Średniowiecznej z Nowego nad Wisłą. Na co dzień jest nauczycielką, odtwarzaniem historii zajmuje się hobbystycznie.
       Jak podkreśla wszyscy członkowie Klubu skupiają się szczególnie na XIII wieku, a stroje oraz wyposażenie przygotowują samodzielnie. Pokazują, mówiąc naszym językiem, klasę średnią.
       - Żeby zrobić sobie strój najpierw trzeba mieć wiedzę historyczną, ikonograficzną, technologiczną. Zaczynamy więc od nauki – tłumaczyła Elżbieta Kucińska i dodała, że na ziemiach polskich szczególnie popularne były len i wełna. Ale średniowiecze, wbrew pozorom, było barwną epoką.
       - To była wręcz "dzicz" kolorów – wyjaśniała miłośniczka historii. - Bywało i tak, że z jednej strony suknia była czerwona, z drugiej niebieska. Te droższe suknie, dworskie, rycerskie, wykonywane były z jedwabiu czy aksamitu, sprowadzanego z Dalekiego Wschodu czy z krajów arabskich, natomiast chłopki zakładały to, co same wyprodukowały. A więc był to len barwiony naturalnymi barwnikami, często były to odcienie zieleni i niebieskości. Pożądana była czerwień, bo trudno było ją uzyskać.
       Kolor ten był również związany z błaznami, którzy pełnili ważną funkcję w państwie.
       - Czerwony łączony był z kolorem złotym, ale nie z żółtym, bo był to kolor zdradziecki, kojarzył się z Judaszem i fałszywym złotem. A więc błaźni w Polsce swoim strojem nawiązywali do szat królewskich – tłumaczył Michał Wróbel z Bractwa Rycerskiego Zamku Olsztyn, jedyny błazen w północnej Polsce. - Natomiast w krajach zachodniej Europy, gdzie władcy nosili stroje zielone, niebieskie, błaźni nosili stroje w tych zimnych kolorach. Pojawiał się motyw szachownicy, pasów, ciekawym zestawieniem była połowa stroju w jodełkę, a druga gładka, w jednym kolorze.
       Błazen pełnił ważną funkcję na dworze.
       - Łączył humor z inteligencją, musiał być wykształcony, ponadto musiał wiedzieć, co dzieje się w polityce, bo on bardzo często jako jedyny mógł wytknąć królowi błędy, tylko jemu było to wolno – dodał Michał Wróbel. - Dlatego nosił uniform, który mówił, że błazen jest w pracy. Bo to nie było tak, że błazen błaznował 24 godziny na dobę. Tak jak żołnierz zakłada mundur, tak błazen zakładał strój, który pokazywał jego funkcję. Dzwoneczki, który pełno było przy jego stroju, świadczyły o tym, że przechodzi ważna osobistość i należy szykować się do pokłonu.
      
       Obozowisko rycerskie, według programu, ma być otwarte do godz. 18.

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama