Zawarte we wstępie stwierdzenie: „Jak wyglądała promocja miasta przez ostatnie 10 lat – każdy wie” – powinno...
Zawarte we wstępie stwierdzenie: „Jak wyglądała promocja miasta przez ostatnie 10 lat – każdy wie” – powinno brzmieć: „Efekty dotychczasowej promocji Elbląga w postaci liczby pozyskanych inwestorów i stworzonych przez nich miejsc pracy, nie zadowalają nikogo – ani promujących, ani poszukujących zatrudnienia, ani też zapewne władz miasta we wszystkich minionych kadencjach”.
Efekty są bowiem mniejsze od pożądanych (Polcotex, Hypernowa, Klavenes, Mc Donald`s, stacje paliw, Nomi, Leader Price, reaktywowanie Renomy) pomimo podejmowania rozlicznych działań: ustanowienia systemu lokalnych ulg dla inwestorów, utworzenia podstrefy Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, wydawania aktualizowanych katalogów możliwości inwestowania w naszym mieście, systematycznie rozsyłanych do akredytowanych w Polsce handlowych placówek dyplomatycznych i polskich za granicą, a także pomimo uczestnictwa w wielu międzynarodowych targach i wystawach - krajowych i zagranicznych oraz stałych bezpośrednich kontaktów z potencjalnymi inwestorami, a przede wszystkim z Państwową Agencją Inwestycji Zagranicznych, najbardziej profesjonalną instytucją w zakresie promocji.
Podstawową przyczyną jest przede wszystkim brak ustawowych zachęt do inwestowania w Polsce. Na przykład w Czechach inwestor ma zagwarantowany zwrot ok. 3,5 tys. euro za każde stworzone przez siebie miejsce pracy w nowej firmie powyżej określonego pułapu zatrudnienia i ok. 1,5 tys. euro za przeszkolenie osoby mającej pracować na tym stanowisku. Podobnie jest na Węgrzech. Skutkiem tego wiele firm zapowiadających gotowość budowania fabryk w Polsce, ostatecznie zdecydowało się na wspomniane kraje. U nas takie zachęty, wielkości o połowę mniejszej, mają być dopiero stworzone.
Przykłady podobnych reakcji mamy też i w Elblągu. Działające w Policach, na terenie tamtejszego kombinatu chemicznego, duże przedsiębiorstwo wytwarzające specjalny koks ze specjalnego węgla importowanego z Południowej Afryki, stanowiący półprodukt dla przemysłu elektronicznego, już nawet wybrało lokalizację dla swej filii u nas - za oczyszczalnią ścieków, doskonale skomunikowaną: przy rzece Elbląg (dostawa węgla barkami), bocznicy kolejowej i drodze do miasta oraz budowanego mostu. Zaawansowało także uzgodnienia w sprawie odbioru przez miasto ciepła wytwarzanego w koksowni. I kiedy wydawało się, że finał jest w zasięgu ręki, właściciel zdecydował się na inny kraj.
Inny potencjalny inwestor, z Tajwanu, 2 lata temu, także bardzo zainteresowany Elblągiem, jako miejscem produkcji swojej elektroniki, osiadł ostatecznie w Rumunii.
Nie muszę dodawać ,że samorządu miasta nie stać na zwracanie inwestorom nawet ułamkowej części kwot serwowanych w Czechach czy na Węgrzech.
Z tego co powiedziałem nie wynika bynajmniej, że bezradnie rozłożyliśmy ręce. Wielka szansę pozyskania inwestorów do naszego miasta stwarza odbudowa drogi Elbląg-Kaliningrad, najkrótszej z zachodniej Europy do północno -zachodniej Rosji – i budowy w jej ciągu na 37 hektarach przejścia granicznego w Grzechotkach. Ta druga inwestycja rozpocznie się już na przełomie I i II kwartału 2003 r.
Będzie prowadzona w dużym tempie, bo Bezledy są niewydolne, co potwierdza dramatyczna sytuacja trwająca na tamtejszym przejściu od tygodni.
Doceniając znaczenie tej drogi ( popularnie zwanej „Berlinką”) dla rozwoju Elbląga i terenów w jej otoczeniu, już na początku kończącej się kadencji podjeliśmy usilne starania o rozpoczęcie jej odbudowy i budowy przejścia w Grzechotkach. Spotkały się one ze zrozumieniem na szczeblu wojewódzkim i centralnym, czego potwierdzeniem trwająca obecnie odbudowa dwóch mostów oraz wiaduktu pomiędzy Maciejewem i Chruścielem, a także zakończenie opracowywania dokumentów technicznej infrastruktury przejścia granicznego Grzechotki – Mamonowo II. Według zgodnej opinii te nasze usilne starania sprawiły, że odbudowa „Berlinki” została przyspieszona co najmniej o rok i może być ukończona już w roku 2005. Opinie tę podzielają również goszczący w Elblągu we wrześniu ub. roku, po zwiedzeniu placu budowy na „Berlince”, minister transportu Rosji Siergiej Frank, wiceprzewodniczący Dumy Rosji Artur Czilingarow i gubernator Obwodu Kaliningradzkiego Władimir Jegorow. Zapowiedzieli również intensywne działania przy odbudowie rosyjskiej części tej drogi.
Dużą szansą zainteresowania inwestorów Elblągiem stwarzają też podjęte przez nas działania na rzecz ożywienia portu: pogłębienie w przyszłym roku toru wodnego w rzece i na Zalewie Wiślanym, budowa portowego terminala oraz skomunikowanie go z nowym mostem.
W nowej kadencji chciałbym jeszcze bardziej nasilić działania na rzecz ”Berlinki” i zwiększenia funkcjonalności portu. Są to bowiem bezsprzecznie „lokomotywy” przyspieszonego rozwoju naszego miasta.
Oprócz tego przewiduję kontynuowanie i wzbogacenie dotychczasowych tradycyjnych działań adresowanych do potencjalnych inwestorów: kontaktów z placówkami dyplomatycznymi, publikowania wydawnictw, udział w targach i wystawach, aktualizowanie systemu ulg lokalnych.
Nie jestem natomiast przekonany, że jakieś hasło - np. Teraz Elbląg,
może być wabikiem dla inwestorów. Ich interesuje przede wszystkim pełna, konkretna oferta, informująca o mieście i jego otoczeniu, infrastrukturze komunalnej, fachowości i specjalizacji kadr, no i oczywiście o zachętach finansowo – podatkowych.
Zdecydowanie większy nacisk zamierzam położyć na szeroko zakrojoną turystyczną promocję Elbląga. Zarówno jako wyjątkowo dogodnej bazy
wypadowej do Malborka, Fromborka, Trójmiasta i Kaliningradu, a także szlakiem wodnym przez pochylnie Kanału Elbląsko-Ostródzkiego i na Mierzeję
Wiślaną. A także jako jedynego w Europie na taka skalę „ poligonu” badań archeologicznych miasta średniowiecznego, jak również jako przykładowego miejsca nowoczesnej rewitalizacji zabudowy staromiejskiej.
Wiodącą rolę w tej promocji ma do spełnienia powołane 2 lata temu i coraz sprawniej działające Regionalne Centrum Informacji Europejskiej i Turystycznej. W jego bogatym programie będą uwzględnione uczestnictwa w krajowych i międzynarodowych targach turystycznych oraz emisje multimedialnych materiałów promocyjnych i ofert. Przewiduję również systematyczne zacieśnianie współpracy z zagranicznymi placówkami Polskich Ośrodków Informacji Turystycznej.
Na promocję Elbląga realizowaną z takim rozmachem jak np. we Wrocławiu (promocyjna reklama za kilkaset tysięcy dolarów na łamach angielskiego periodyku Time) naszego budżetu nie stać obecnie i na pewno nie będzie stać w dającej się przewidzieć przyszłości.
Efekty są bowiem mniejsze od pożądanych (Polcotex, Hypernowa, Klavenes, Mc Donald`s, stacje paliw, Nomi, Leader Price, reaktywowanie Renomy) pomimo podejmowania rozlicznych działań: ustanowienia systemu lokalnych ulg dla inwestorów, utworzenia podstrefy Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, wydawania aktualizowanych katalogów możliwości inwestowania w naszym mieście, systematycznie rozsyłanych do akredytowanych w Polsce handlowych placówek dyplomatycznych i polskich za granicą, a także pomimo uczestnictwa w wielu międzynarodowych targach i wystawach - krajowych i zagranicznych oraz stałych bezpośrednich kontaktów z potencjalnymi inwestorami, a przede wszystkim z Państwową Agencją Inwestycji Zagranicznych, najbardziej profesjonalną instytucją w zakresie promocji.
Podstawową przyczyną jest przede wszystkim brak ustawowych zachęt do inwestowania w Polsce. Na przykład w Czechach inwestor ma zagwarantowany zwrot ok. 3,5 tys. euro za każde stworzone przez siebie miejsce pracy w nowej firmie powyżej określonego pułapu zatrudnienia i ok. 1,5 tys. euro za przeszkolenie osoby mającej pracować na tym stanowisku. Podobnie jest na Węgrzech. Skutkiem tego wiele firm zapowiadających gotowość budowania fabryk w Polsce, ostatecznie zdecydowało się na wspomniane kraje. U nas takie zachęty, wielkości o połowę mniejszej, mają być dopiero stworzone.
Przykłady podobnych reakcji mamy też i w Elblągu. Działające w Policach, na terenie tamtejszego kombinatu chemicznego, duże przedsiębiorstwo wytwarzające specjalny koks ze specjalnego węgla importowanego z Południowej Afryki, stanowiący półprodukt dla przemysłu elektronicznego, już nawet wybrało lokalizację dla swej filii u nas - za oczyszczalnią ścieków, doskonale skomunikowaną: przy rzece Elbląg (dostawa węgla barkami), bocznicy kolejowej i drodze do miasta oraz budowanego mostu. Zaawansowało także uzgodnienia w sprawie odbioru przez miasto ciepła wytwarzanego w koksowni. I kiedy wydawało się, że finał jest w zasięgu ręki, właściciel zdecydował się na inny kraj.
Inny potencjalny inwestor, z Tajwanu, 2 lata temu, także bardzo zainteresowany Elblągiem, jako miejscem produkcji swojej elektroniki, osiadł ostatecznie w Rumunii.
Nie muszę dodawać ,że samorządu miasta nie stać na zwracanie inwestorom nawet ułamkowej części kwot serwowanych w Czechach czy na Węgrzech.
Z tego co powiedziałem nie wynika bynajmniej, że bezradnie rozłożyliśmy ręce. Wielka szansę pozyskania inwestorów do naszego miasta stwarza odbudowa drogi Elbląg-Kaliningrad, najkrótszej z zachodniej Europy do północno -zachodniej Rosji – i budowy w jej ciągu na 37 hektarach przejścia granicznego w Grzechotkach. Ta druga inwestycja rozpocznie się już na przełomie I i II kwartału 2003 r.
Będzie prowadzona w dużym tempie, bo Bezledy są niewydolne, co potwierdza dramatyczna sytuacja trwająca na tamtejszym przejściu od tygodni.
Doceniając znaczenie tej drogi ( popularnie zwanej „Berlinką”) dla rozwoju Elbląga i terenów w jej otoczeniu, już na początku kończącej się kadencji podjeliśmy usilne starania o rozpoczęcie jej odbudowy i budowy przejścia w Grzechotkach. Spotkały się one ze zrozumieniem na szczeblu wojewódzkim i centralnym, czego potwierdzeniem trwająca obecnie odbudowa dwóch mostów oraz wiaduktu pomiędzy Maciejewem i Chruścielem, a także zakończenie opracowywania dokumentów technicznej infrastruktury przejścia granicznego Grzechotki – Mamonowo II. Według zgodnej opinii te nasze usilne starania sprawiły, że odbudowa „Berlinki” została przyspieszona co najmniej o rok i może być ukończona już w roku 2005. Opinie tę podzielają również goszczący w Elblągu we wrześniu ub. roku, po zwiedzeniu placu budowy na „Berlince”, minister transportu Rosji Siergiej Frank, wiceprzewodniczący Dumy Rosji Artur Czilingarow i gubernator Obwodu Kaliningradzkiego Władimir Jegorow. Zapowiedzieli również intensywne działania przy odbudowie rosyjskiej części tej drogi.
Dużą szansą zainteresowania inwestorów Elblągiem stwarzają też podjęte przez nas działania na rzecz ożywienia portu: pogłębienie w przyszłym roku toru wodnego w rzece i na Zalewie Wiślanym, budowa portowego terminala oraz skomunikowanie go z nowym mostem.
W nowej kadencji chciałbym jeszcze bardziej nasilić działania na rzecz ”Berlinki” i zwiększenia funkcjonalności portu. Są to bowiem bezsprzecznie „lokomotywy” przyspieszonego rozwoju naszego miasta.
Oprócz tego przewiduję kontynuowanie i wzbogacenie dotychczasowych tradycyjnych działań adresowanych do potencjalnych inwestorów: kontaktów z placówkami dyplomatycznymi, publikowania wydawnictw, udział w targach i wystawach, aktualizowanie systemu ulg lokalnych.
Nie jestem natomiast przekonany, że jakieś hasło - np. Teraz Elbląg,
może być wabikiem dla inwestorów. Ich interesuje przede wszystkim pełna, konkretna oferta, informująca o mieście i jego otoczeniu, infrastrukturze komunalnej, fachowości i specjalizacji kadr, no i oczywiście o zachętach finansowo – podatkowych.
Zdecydowanie większy nacisk zamierzam położyć na szeroko zakrojoną turystyczną promocję Elbląga. Zarówno jako wyjątkowo dogodnej bazy
wypadowej do Malborka, Fromborka, Trójmiasta i Kaliningradu, a także szlakiem wodnym przez pochylnie Kanału Elbląsko-Ostródzkiego i na Mierzeję
Wiślaną. A także jako jedynego w Europie na taka skalę „ poligonu” badań archeologicznych miasta średniowiecznego, jak również jako przykładowego miejsca nowoczesnej rewitalizacji zabudowy staromiejskiej.
Wiodącą rolę w tej promocji ma do spełnienia powołane 2 lata temu i coraz sprawniej działające Regionalne Centrum Informacji Europejskiej i Turystycznej. W jego bogatym programie będą uwzględnione uczestnictwa w krajowych i międzynarodowych targach turystycznych oraz emisje multimedialnych materiałów promocyjnych i ofert. Przewiduję również systematyczne zacieśnianie współpracy z zagranicznymi placówkami Polskich Ośrodków Informacji Turystycznej.
Na promocję Elbląga realizowaną z takim rozmachem jak np. we Wrocławiu (promocyjna reklama za kilkaset tysięcy dolarów na łamach angielskiego periodyku Time) naszego budżetu nie stać obecnie i na pewno nie będzie stać w dającej się przewidzieć przyszłości.
Henryk Słonina