Tak zaczynają się wiadomości przesyłane na popularnym komunikatorze internetowym. Nawiązanie kontaktu może skończyć się utratą pieniędzy. Lepiej nie klikać.
O metodzie „na wnuczka” słyszeli już wszyscy, ale cyberprzestępcy ciągle usiłują wymyślić nowe metody oszustwa. Tym razem podszywają się pod dzieci i sprawdzają naiwność swoich potencjalnych ofiar, chcąc wyłudzić od nich pieniądze. Próbują przekonać rodziców, że rzeczywiście są ich dziećmi.
Oszuści korzystają z komunikatora WhatsApp, a ich wiadomości zwykle rozpoczynają się od „hej mamooo”, czy „hej tatoooo”. Wyglądają one następująco – „Hej Mamo telefon mi się rozwalił możesz napisać do mnie na Whatsapp”. Odbiorcy takich wiadomości powinni od razu zwrócić uwagę na liczne błędy ortograficzne i gramatyczne w krótkich wiadomościach. Cyberprzestępcy piszą, że mają teraz nowy numer, bo ich poprzedni telefon zgubili, zniszczyli lub ma zepsuty mikrofon. Możliwy jest tylko kontakt pisemny.
W fałszywych wiadomościach jest numer telefonu. Po jego kliknięciu otwiera się konwersacja, jednak nie można na wskazany numer zadzwonić ani na telefon, ani na wideo. Oszuści często zamieszczają też link, w który pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić. Złodzieje proszą o „kilka stówek” rzekomo na wymianę telefonu. Niektórzy z internautów są już wyczuleni i pod postem na Facebooku KMP Elbląg piszą, że „ich dziecko nigdy by tak nie napisało”, albo „moja córka poprawiłaby literówki i dodała emotki z misiem”.
- W Elblągu zdarzały się takie próby, nawet skuteczne. Były one w różnej formie. Oszustwo definiuje art. 286 Kodeksu Karnego (wprowadzenie w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej) i górna granica kary w tym przypadku to 8 lat pozbawienia wolności. – mówi nadkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.