Żyjemy w takich czasach, że inżyniera na budowie oducza się myślenia - po prostu ma robić co do centymetra zgodnie z projektem, lekarza także oducza się myślenia - ma przestrzegać "procedur" a swój mózg odłożyć na półkę - w razie czego będzie kryty. Do tego motłoch w ogóle nie rozumie problemu i daje się dzielić jak zawsze - tak się wprowadza "dychotomię myślenia". Teraz logiczne pytanie - czy ktoś, kto domaga się kontroli substancji wprowadzanych bezpośrednio m. in. do układu nerwowego i mózgu (!) noworodka - jest "antyszczepionkowcem"??? Jakiś TVPolszitTVN wprowadził wam to pojęcie, a wy to łykacie i dajecie się dzielić. Sprawa jest prosta - w Polsce szczepi się noworodki masą niesprawdzonych szczepionek różnego pochodzenia (często "odpady" z krajów zachodu) a noworodkom nie robi się żadnych badań, w razie problemów rodzice zostają z tym sami - nie ma pomocy, czy nawet funduszu odszkodowawczego (nawet w Rosji jest) - CZY TO JEST NORMALNE ??? Polskie społeczeństwo zostało (po raz kolejny) sprzedane bigpharmie na żer przez "rządzących" - jak kraj Afrykański. Lekarz Emeryt = szacun. Też spotkałem kilku myślących jeszcze lekarzy.