@góralniskopienny - Pamiętam z lat przedszkolnych ten "podwyższony tron " konduktorki. Na. siedzeniu przy tylnym wejściu była półka a na niej siedzenie dla biletera/ki. Osoba taka miała drewnianą skrzynkę na pieniądze i biletu zawieszoną na pasku na szyi. Bilety oddzielała z bloczku za pomocą ołówka z gumką recepturką zawiązaną na końcu. Przejazd w poł. lat 60 był po 50 groszy, ulgowy po 20.Nad konduktorem biegła linka podwieszona do sufitu. Szarpiąc uruchamiał dzwonek u motorniczego. Był to sygnał że wszyscy wsiedli lub wysiedli a zatem może ruszać.