Jestem wolontariuszem Szlachetnej Paczki. Nikt do mnie nie zadzwonił, nie poinformował, żadnego mejla nie dostałem. Nikt z organizatorów, nie zapytał czy polecam jakąś ubogą rodzinę. Czyli, wniosek nasuwa się jeden, jak zwykle wszystko w ścisłym kręgu znajomości po cichu się rozgrywa, fajni, dzięki.
Słucham? Jak po cichu? Od kiedy zostałam wolontariuszem SzP wręcz jestem zasypywana mailami i wiadomościami. Jak można pisać pod wszystkim tylko po to żeby pisać. Wiecznie tylko krytyka zamiast zrobienia czegoś.