Ma kobieta trochę racji. Nie żąda zamknięcia lotniska tylko obniżenia hałasu. Mam działkę pod Jagodnikiem i nawet tam słychać warkot silnika tego samolotu. Może to komuś przeszkadzać. Jednak sądzę, że u tej pani występuje jednak pewien rodzaj nerwicy. Też mam podobnie i jestem tego świadomy. Irytuje mnie np. trzaskanie drzwi u sąsiadów czy przeaźliwe wręcz piski dzieciaków na placu zabaw. Co zrobić? Wypić meliskę lub drinka lub zmienić chociaż na chwilę otoczenie.