UWAGA!

Dzikie psy wciąż straszą mieszkańców

- Tak ujadają dzikie psy w lesie między Próchnikiem a Rubnem. Proszę posłuchać w ciszy. Jak zagryzą np. grzybiarza, wtedy dopiero służby ruszą do akcji – pisze nasz Czytelnik i dołącza w mailu nagranie, na którym słychać ujadające zwierzęta. O sprawie pisaliśmy już wielokrotnie, wracamy do niej w rozmowie z Tomaszem Świniarskim, dyrektorem Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.

O sprawie dzikich psów na obrzeżach Elbląga pisaliśmy m. in. w materiałach Mimo wszystko to nie są wilki, Psy szczekają a mieszkańcy się boją oraz Nie udało się wyłapać zdziczałych psów.

- Temat wraca systematycznie – przyznaje w rozmowie z nami Tomasz Świniarski. - W 2019 roku minister (środowiska - red.) uniemożliwił nam odstrzał dzikich zwierząt, w tym roku marszałek województwa – wymienia.

W związku z tym postanowiono wyłapać je, rozkładając im jedzenie ze środkiem usypiającym. Próbowano tego rozwiązania w maju i w lipcu tego roku, bezskutecznie. - W ostatnim czasie nie mieliśmy zgłoszeń w tej sprawie, mimo to systematycznie jeździ na ten teren straż miejska i my jako departament – mówi dyrektor.

Dodaje, że zatrudniony przez miejską jednostkę weterynarz stawia w lesie odłownię, jednak psy nauczyły się, by do niej nie wchodzić, zrobiły to tylko "pierwsze dwa" z nich. Do rozstawionych klatek nie wszedł natomiast żaden pies.

  Elbląg, Dzikie psy wałęsają się m.in. po terenie Zakłady Utylizacji Odpadów,  co widać na nagraniach z monitoringu ZUO z września 2023 r.
Dzikie psy wałęsają się m.in. po terenie Zakłady Utylizacji Odpadów, co widać na nagraniach z monitoringu ZUO z września 2023 r.

Jak podkreśla Tomasz Świniarski, trwają poszukiwania nowych rozwiązań. Odpada jednak skorzystanie z komercyjnej działalności w zakresie odłowienia psów, wiąże się to bowiem z ogromnymi nakładami finansowymi liczonymi w dziesiątkach tysięcy zł, bez żadnej pewności, że problem uda się zlikwidować. Na inne propozycje - jak przyznaje dyrektor Świniarski - departament jest otwarty, jego pracownicy będą też wracać do dotychczasowych rozwiązań.

- Będziemy wracać do stosowania klatek, odłowni, rozsypiemy też znów w lesie kotlety ze środkami usypiającymi. Zrobimy to w październiku, kiedy być może będzie mniej pokarmu w lesie – mówi dyrektor DBiZK.

Według informacji, którymi dysponuje departament, mowa o stadzie ok. 12 psów. Zarządzanie Kryzysowe współpracuje z elbląskim schroniskiem, którego zadaniem jest wyłapywanie szczeniaków dzięki specjalnie przygotowanym norom, by stado się przynajmniej nie rozmnażało.

TB

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • "... bez żadnej pewności, że wydatek się zwróci.... " - naprawdę? Czy ludzkie życie, zdrowie to wartości które przeliczamy na złotówki? Na koncerty były pieniądze, a na zapewnienie bezpieczeństwa nie ma? Dziwne to...
  • @dziwnasprawa - W punkt!
  • "rozsypiemy też znów w lesie kotlety ze środkami usypiającymi. " - Nie jest tak, że te kotlety mogą zjeść też inne zwierzęta?
  • Wilków to karzą nam się nie bać... a psów to i - oczywiście mamy się bać.
  • proponuję ubrać mnisią +6 z bonem 20% na zwierzęta A tak serio, to odpowiednie służby od razu po wcześniejszym zgłoszeniu powinny zająć się tematem i przeszukać, zrobić orientacyjną drogę psów, miejsca odwiedzane i wyłapać no ale tak niestety nie jest.. do czasu aż coś się stanie. Lepiej na gotowca przy zdarzeniu chyba wg. służb dorwać pieski niż wykazać się chęciami - w końcu to ich praca (ochrona, obrona i zapobieganie) Hashtagi: #xd2
  • Doczekaliśmy czasów kiedy dobro psa ważniejsze niż człowieka, wystarczy się poskarżyć na zostawiane odchody psa pod klatką a piszą musi być nie dobry bo psa nie lubi. Łowią ryby i słyszą nie ma serca bo ryby kaleczy, niedługo będą obrońcy dżdżownicy no bo tu dopiero cierpienie. Dziś już Człowiek nie brzmi dumnie, przeciwnie kasa i wywyższenie zrobiło nadludzi i tzw.13 dzielnice dlatego chyba sami musicie na siebie liczyć i usunąć psy.
  • Indolencja się to nazywa. Będziemy wracać do klatek, odłowni - działań nieskutecznych. Te Wasze trutko koltety zjedzą bogu ducha winne zwierzęta leśne zapewne. Te psy działają jak wataha wilków, głupie nie są. Szczury tak samo się nauczą jak zwiadowca zje trutkę reszta ją ominie. Myśliwi w tym przypadku byliby najlepszym rozwiązaniem - strzelby i jazda. Za pozwoleniem łaskawym zarządcy terenu.
  • Zapłaćcie prawdziwemu myśliwemu zrobi porządek raz a dobrze
  • Hycel takie ma stawki chyba trzeba się przebranżowić.
  • Nie bądźcie śmieszni. Namierzyć, uśpić i po problemie. Jaką podstawę prawną ma zakaz odstrzału dzikich psów stanowiących zagrożenie dla życia i zdrowia? Jak z cyrku ucieknie lew też pozwolimy mu hasać po terenie a może się złapie w klatkę. Za miesiąc albo dwa. Chcecie żeby stała się tragedia wtedy prasa Was rozjedzie.
  • Ojojoj, znowu strasznie. Już się boję i puszczam to razem z wczorajszą fasolą po bretońsku.
  • w Elblągu, jak zwykle : tego się nie da / nie ma pieniedzy / zobaczymy, może potem. Nie prościej zamiast ciągle się tlumaczyć z niemocy i indolencji, sprawdzić jak robią to Niemcy lub Szwedzi.
Reklama