Rozmowa z Danutą Janczuk, kandydatką na prezydenta Elbląga z ramienia Samoobrony.
Jest pani na razie jedyną kobietą, która startuje w wyborach na prezydenta Elbląga. Czy według pani bycie kobietą to atut?
Myślę, że to ma znaczenie, dlatego że do tej pory w historii Elbląga nie było kobiety, która by kandydowała na to stanowisko, bez względu na to, w jaki sposób był prezydent wyłaniany. Podam przykład: świętej pamięci pani Franciszka Cegielska w mojej ocenie była jednym z lepszych prezydentów miast. Kobiety - uważam- mają spokojniejsze, bardziej gospodarskie spojrzenie na to, co się dzieje i potrafią pewne sprawy lepiej poprowadzić i mają na względzie dobro mieszkańców.
Dlaczego wybrała pani akurat Samoobronę?
Utożsamiam się z programem, który prezentuje Samoobrona. Przyglądałam się wielu programom wcześniej, ale w ostatnim okresie, bardzo ciężkim dla kraju i dla ludzi, pewne nadzieje pokładane w ugrupowaniach, do których mieliśmy zaufanie, niestety zawiodły. Czas mówić ludziom prawdę. Może ta prawda jest czasem gorzka, ale nigdy nie należy składać obietnic, których się nie chce dotrzymać. Ludzie łatwiej przyjmą pewne rzeczy wiedząc, że nie wszystko jest możliwe do zrealizowania. Można mniej obiecywać, a uczciwie podchodzić do osób, w imieniu których chce się decydować o wielu sprawach.
Elbląska Samoobrona jeszcze nie przedstawiła szczegółowego programu wyborczego, ale na pewno ma pani jakieś pomysły, jakieś rozwiązania czy cele, jakie należałoby w Elblągu zrealizować?
Oczywiście, ponieważ bez pewnej wizji nie wyobrażam sobie sprawowania tego stanowiska. Jednym z głównych celów jest to, by samorząd był bardziej przyjazny dla obywateli. Samorząd nie może pozostawić ludzi bez opieki, szczególnie tych, którzy pozostają bez pracy. Ci ludzie muszą wiedzieć, że jeżeli jest bardzo trudna sytuacja na rynku pracy, to zrobimy wszystko, wysłuchamy ich racji i im pomożemy. Ważne jest też dla mnie młode pokolenie, dzieci i młodzież. Chcielibyśmy, aby kształcili się w Elblągu i nie uciekali stąd. By chcieli tu zostać. A młodzież ma bardzo trzeźwe spojrzenie na wiele spraw. Musimy coś dla nich zrobić.
Wiadomo powszechnie, że czasem bardzo niewiele zależy od samorządu. Władze państwowe czy ustawodawcze inaczej podchodzą do wielu problemów...
Samorząd ma chociażby wpływ na gospodarowanie pieniędzmi. Należy się przyjrzeć, czy w każdym miejscu i w każdym momencie pieniądze są w sposób właściwy i celowy wydatkowane, czy nie można zrezygnować z pewnych rzeczy, a środki przesunąć tam, gdzie one są bardziej potrzebne. Uważam, że należałoby się przyjrzeć instytucjom z udziałem budżetu miasta. Może z niektórych powinno się zrezygnować, jako z takich czapek, które wydają pieniądze. Nie na wszystko będziemy mogli zareagować, nie mając wcześniej pewnych decyzji i zmian w ustawodawstwie, dlatego też będziemy przez naszych posłów z całego regionu tworzyć lobbing i naciskać, aby tak zmienić prawodawstwo i ustawodawstwo, aby samorządy posiadały pewne instrumenty i mogły odpowiednio reagować.
Jak pani ocenia swoje w wyborach?
Jeśli nie wygram, to nie będzie dla mnie wielkiej tragedii. Jestem jednak przekonana, że również atut kobiety pozwoli mi odebrać trochę punktów moim kontrkandydatom. Jak widzę swoje szanse? Wysoko. To nie jest zarozumialstwo, ale mam nadzieję, że do drugiej tury na pewno dojdę.
Myślę, że to ma znaczenie, dlatego że do tej pory w historii Elbląga nie było kobiety, która by kandydowała na to stanowisko, bez względu na to, w jaki sposób był prezydent wyłaniany. Podam przykład: świętej pamięci pani Franciszka Cegielska w mojej ocenie była jednym z lepszych prezydentów miast. Kobiety - uważam- mają spokojniejsze, bardziej gospodarskie spojrzenie na to, co się dzieje i potrafią pewne sprawy lepiej poprowadzić i mają na względzie dobro mieszkańców.
Dlaczego wybrała pani akurat Samoobronę?
Utożsamiam się z programem, który prezentuje Samoobrona. Przyglądałam się wielu programom wcześniej, ale w ostatnim okresie, bardzo ciężkim dla kraju i dla ludzi, pewne nadzieje pokładane w ugrupowaniach, do których mieliśmy zaufanie, niestety zawiodły. Czas mówić ludziom prawdę. Może ta prawda jest czasem gorzka, ale nigdy nie należy składać obietnic, których się nie chce dotrzymać. Ludzie łatwiej przyjmą pewne rzeczy wiedząc, że nie wszystko jest możliwe do zrealizowania. Można mniej obiecywać, a uczciwie podchodzić do osób, w imieniu których chce się decydować o wielu sprawach.
Elbląska Samoobrona jeszcze nie przedstawiła szczegółowego programu wyborczego, ale na pewno ma pani jakieś pomysły, jakieś rozwiązania czy cele, jakie należałoby w Elblągu zrealizować?
Oczywiście, ponieważ bez pewnej wizji nie wyobrażam sobie sprawowania tego stanowiska. Jednym z głównych celów jest to, by samorząd był bardziej przyjazny dla obywateli. Samorząd nie może pozostawić ludzi bez opieki, szczególnie tych, którzy pozostają bez pracy. Ci ludzie muszą wiedzieć, że jeżeli jest bardzo trudna sytuacja na rynku pracy, to zrobimy wszystko, wysłuchamy ich racji i im pomożemy. Ważne jest też dla mnie młode pokolenie, dzieci i młodzież. Chcielibyśmy, aby kształcili się w Elblągu i nie uciekali stąd. By chcieli tu zostać. A młodzież ma bardzo trzeźwe spojrzenie na wiele spraw. Musimy coś dla nich zrobić.
Wiadomo powszechnie, że czasem bardzo niewiele zależy od samorządu. Władze państwowe czy ustawodawcze inaczej podchodzą do wielu problemów...
Samorząd ma chociażby wpływ na gospodarowanie pieniędzmi. Należy się przyjrzeć, czy w każdym miejscu i w każdym momencie pieniądze są w sposób właściwy i celowy wydatkowane, czy nie można zrezygnować z pewnych rzeczy, a środki przesunąć tam, gdzie one są bardziej potrzebne. Uważam, że należałoby się przyjrzeć instytucjom z udziałem budżetu miasta. Może z niektórych powinno się zrezygnować, jako z takich czapek, które wydają pieniądze. Nie na wszystko będziemy mogli zareagować, nie mając wcześniej pewnych decyzji i zmian w ustawodawstwie, dlatego też będziemy przez naszych posłów z całego regionu tworzyć lobbing i naciskać, aby tak zmienić prawodawstwo i ustawodawstwo, aby samorządy posiadały pewne instrumenty i mogły odpowiednio reagować.
Jak pani ocenia swoje w wyborach?
Jeśli nie wygram, to nie będzie dla mnie wielkiej tragedii. Jestem jednak przekonana, że również atut kobiety pozwoli mi odebrać trochę punktów moim kontrkandydatom. Jak widzę swoje szanse? Wysoko. To nie jest zarozumialstwo, ale mam nadzieję, że do drugiej tury na pewno dojdę.
przyg. J