Szkoda ze wolontariusz nie robi szerszego wywiadu bo rodziny potrafia sie przygotowac i mydlic oczy. Na mojej dzielnicy rodzina dostala pomoc od SZP ale niestety prawie wszystko za flaszke oddali. Maja syna doroslego i troche niepelnosprawnego i wykorzystuja to gdzie moga. Gdyby z sasiadami wolontariusz pogadal albo z MOPSem to wiedzieliby jaka jest sytuacja.