UWAGA!

Czy elbląskie szkoły pójdą na Smoleńsk?

 Elbląg, W rolę Lecha Kaczyńskiego w "Smoleńsku" wcielił się Lech Łotocki
W rolę Lecha Kaczyńskiego w "Smoleńsku" wcielił się Lech Łotocki (fot. materiały dystrybutora)

Sondaż portElu

Czy elbląskie szkoły powinny organizować wyjścia uczniów na
tak 14.1%
nie 79.8%
nie mam zdania 6.0%
Liczba głosów: 863. Sondaż został zakończony.

„Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauzego dzisiaj wchodzi na ekrany elbląskich kin. W Multikinie niektóre szkoły już dokonały rezerwacji na ten seans. Dyrekcje większości szkół nie podjęły jeszcze jednak decyzji, czy będą organizowane klasowe wyjścia do kina.

Obdzwoniliśmy dzisiaj kilka liceów i gimnazjów, pytając dyrekcje, czy planują zorganizowane wyjścia na „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauzego. - Decyzję podejmiemy w przyszłym tygodniu, po radzie pedagogicznej – mówi Jolanta Leśniewska, dyrektor Gimnazjum nr 9 w Elblągu.
       Podobną odpowiedź słyszeliśmy niemal w każdej szkole. Wiele placówek czeka jeszcze na ofertę z kin. - Nie jest wykluczone, że jako szkoła się wybierzemy – dodaje Małgorzata Kawiecka, dyrektor Gimnazjum nr 5 w Elblągu.
       - W naszej szkole nikt z dyrekcji tego tematu nie porusza, choć nie wykluczamy, że mogą być naciski z Kuratorium Oświaty, by na „Smoleńsk” zabierać uczniów – powiedział nam jeden z nauczycieli wiedzy o społeczeństwie, który prosił o anonimowość. - Zdarzają się natomiast takie przypadki, w których uczniowie przychodzą do nas mówiąc, że rodzice kazali przekazać, że jak pójdziemy na „Smoleńsk”, to oni nie dadzą na to pieniędzy.
       W Multikinie, jak się dowiedzieliśmy, są już dokonane rezerwacje przez szkoły. Kierownictwo kina nie chciało jednak zdradzić informacji, które dokładnie placówki wybierają się na „Smoleńsk”.
       Film wzbudza kontrowersje. W zależności od poglądów politycznych widza jest on uważany albo za gniot, albo za niemal arcydzieło. Powstaje pytanie: po co taki film mają oglądać uczniowie? Można, oczywiście przeprowadzić po filmie dyskusję na temat wartości artystycznej utworu, gry aktorskiej, albo szans oskarowych. Ale będzie to dyskusja wtórna. Bo większość widzów interesuje tylko odpowiedź na pytanie: był wybuch czy go nie było?
       Według autorów filmu był, według Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych – nie było. Film, z natury rzeczy, ma większe oddziaływanie na społeczeństwo niż dokument komisji. Powstaje pytanie, czy nauczyciele po seansie filmowym zorganizują zajęcia w formie np. debaty oksfordzkiej na temat dwóch spojrzeń na największą katastrofę w XXI wieku w Polsce.
       Na temat katastrofy smoleńskiej swoje zdanie ma niemal każdy Polak. Tylko, że ludzie nie umieją już mówić o tragicznym 10 kwietnia bez emocji. I ten film mógłby być zarzewiem dyskusji na temat faktycznych przyczyn katastrofy. Mógłby, ale pewnie nie będzie. Miejmy nadzieję, że w przyszłości na egzaminie maturalnym nie padnie pytanie: „10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku był zamach czy katastrofa lotnicza?”
       W pokojach nauczycielskich na razie spokój.
Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama