
W każdym większym mieście powstają czarne listy pracodawców na Facebooku. Oczywiście dotyczy to też naszego miasta. Można się spierać, czy wszystkie wpisy są prawdziwe czy wyssane z palca przez nieuczciwych pracowników, bo tacy też są. Pracodawcy już straszą, że wpisy te będą zaskarżać do sądów. Plus tego wszystkiego to zapowiedź wzmożonych kontroli firm, które pojawiają się na czarnych listach Facebooku, przez Państwową Inspekcję Pracy.
Największe problemy są tam, gdzie bezrobocie jest wysokie, a znalezienie pracy jest szczytem marzeń. Oczywiście marzenia te można spełnić pracując za grosze np. na stażu, tylko co to jest staż pewnie każdy wie - pracownik daje z siebie wszystko z myślą o stałej pracy, ale niestety koniec stażu i adios, następny/a na staż proszę. Wystarczy prześledzić ogłoszenia „dam pracę” i to nie tylko w internecie, ale też w biurach pracy i okazuje się, że większość ogłaszających się pracodawców się powtarza, a rotacja pracowników w tych firmach jest duża.
Elbląg nie jest dużym miastem i panuje tu cicha zmowa milczenia. Właściciele firm się znają i nikogo nie dziwi fakt, że oszukany, poniżony, wyzyskany pracownik boi się oficjalnie złożyć skargę na pracodawcę, bo przekaz ustno-telefoniczny powoduje, że o nową pracę będzie ciężko. W wielu firmach ,,normalnym" jest to, że pracownicy zatrudniani są na 1/2 i 3/4 etatu, a pracują jak na cały etat albo i więcej za tzw. minimum, dostając tę różnicę (różnica między umową, a faktycznie wykonywana pracą) pod stołem. Jeśli ktoś odważy się coś powiedzieć, to usłyszy: nie podoba się to żegnam, na Twoje miejsce jest wielu chętnych.
Wysokie bezrobocie w naszym mieście wykreowało nowe zachowanie pracodawców, a mianowicie pewność siebie, arogancję i butę, a świadkiem tego można być w niektórych elbląskich firmach gastronomicznych czy usługowych, gdzie klient narażony jest na oglądanie i słuchanie horroru pt. pracodawca poniża pracownika przy klientach.
Według najnowszych danych GUS, średnia płaca w styczniu 2015 roku wynosiła 3942,78 zł brutto, co po odtrąceniu składek pracownikowi zostaje około 2800 zł. Wszyscy wiemy, jak obliczana jest ta średnia i wszyscy wiemy, że wiele osób pracuje za najniższą krajową czyli 1750 brutto, a na rękę 1286,16 zł. Wielu pracodawców nie może zasnąć z podziwu dla swoich pracowników myśląc: jak można za tyle przeżyć? A może coś znajdę, aby obciąć pensję, czy wtedy też przeżyje?
Dzisiejszy rynek pracy wyznaczył nowy trend jeśli chodzi o zwolnienia L4. Nie chodzi tu o zwolnienia lekarskie, na których społeczeństwo sobie dorabia czy jedzie na urlop (są grupy, których kontrola ZUS nie obowiązuje), ale o sytuacje kiedy jest się naprawdę chorym. Nie od dziś wiadomo, że pracodawcy źle patrzą, jeśli ktoś idzie na zwolnienie lekarskie i tym samym wzbudzają strach wśród potencjalnych chorych pracowników. Tylko czy taki pracownik, chory pracownik jest pracownikiem efektywnym? Na pewno nie.
Na początku wspomniałem, że są też nieuczciwi pracownicy. Owszem są tacy, ale wielu tych nieuczciwych pracodawcy sami stworzyli, płacąc im zaniżone pensje, poprzez wyzysk i nieuczciwość ze swojej strony. Powszechną opinią jest to, że aby dostać dobrą pracę w Elblągu, trzeba mieć ,,plecy". Czy to jest prawda, pozostawiam to do dyskusji w komentarzach.
Elbląg nie jest dużym miastem i panuje tu cicha zmowa milczenia. Właściciele firm się znają i nikogo nie dziwi fakt, że oszukany, poniżony, wyzyskany pracownik boi się oficjalnie złożyć skargę na pracodawcę, bo przekaz ustno-telefoniczny powoduje, że o nową pracę będzie ciężko. W wielu firmach ,,normalnym" jest to, że pracownicy zatrudniani są na 1/2 i 3/4 etatu, a pracują jak na cały etat albo i więcej za tzw. minimum, dostając tę różnicę (różnica między umową, a faktycznie wykonywana pracą) pod stołem. Jeśli ktoś odważy się coś powiedzieć, to usłyszy: nie podoba się to żegnam, na Twoje miejsce jest wielu chętnych.
Wysokie bezrobocie w naszym mieście wykreowało nowe zachowanie pracodawców, a mianowicie pewność siebie, arogancję i butę, a świadkiem tego można być w niektórych elbląskich firmach gastronomicznych czy usługowych, gdzie klient narażony jest na oglądanie i słuchanie horroru pt. pracodawca poniża pracownika przy klientach.
Według najnowszych danych GUS, średnia płaca w styczniu 2015 roku wynosiła 3942,78 zł brutto, co po odtrąceniu składek pracownikowi zostaje około 2800 zł. Wszyscy wiemy, jak obliczana jest ta średnia i wszyscy wiemy, że wiele osób pracuje za najniższą krajową czyli 1750 brutto, a na rękę 1286,16 zł. Wielu pracodawców nie może zasnąć z podziwu dla swoich pracowników myśląc: jak można za tyle przeżyć? A może coś znajdę, aby obciąć pensję, czy wtedy też przeżyje?
Dzisiejszy rynek pracy wyznaczył nowy trend jeśli chodzi o zwolnienia L4. Nie chodzi tu o zwolnienia lekarskie, na których społeczeństwo sobie dorabia czy jedzie na urlop (są grupy, których kontrola ZUS nie obowiązuje), ale o sytuacje kiedy jest się naprawdę chorym. Nie od dziś wiadomo, że pracodawcy źle patrzą, jeśli ktoś idzie na zwolnienie lekarskie i tym samym wzbudzają strach wśród potencjalnych chorych pracowników. Tylko czy taki pracownik, chory pracownik jest pracownikiem efektywnym? Na pewno nie.
Na początku wspomniałem, że są też nieuczciwi pracownicy. Owszem są tacy, ale wielu tych nieuczciwych pracodawcy sami stworzyli, płacąc im zaniżone pensje, poprzez wyzysk i nieuczciwość ze swojej strony. Powszechną opinią jest to, że aby dostać dobrą pracę w Elblągu, trzeba mieć ,,plecy". Czy to jest prawda, pozostawiam to do dyskusji w komentarzach.