Zawdzięczam 1 rzecz pandemii. .To dzięki niej zrozumiałam że dosłownie każde jedne słowo w mediach jest KŁAMSTWEM lub obrzydliwą manipulacją. Dopiero to co się wyprawia od marca w TVP, TVN, Polsacie otworzyło mi oczy bo wcześniej przyznaję że właczałam chętnie newsy i nawet nie przychodziło mi do głowy by kwestionować tam zawarte informacje (czytałam i brałam je za pewnik bez "zbednego filozofowania"). Ale teraz mam coś takiego, że te ich wszystkie statystyki, wypowiedzi zapraszanych do studia "autorytetów", wieczorne wiadomości - to wszystko zaczęłam oglądać jak jakieś abstrakcyjne wyreżyserowane obrazki, jedna wielka ustawka jak w serialach typu "Ukryta prawda"tylko może speakerzy są profesjonalniej ubrani. Do tego stopnia straciłam zaufanie że choćby teraz coś naprawdę prawdziwego pokazali to ja doszukuję się na dzień dobry w każdej serwowanej informacji drugiego dna, obłudy, ukrytych motywacji itp i choćby nie wiem ilu "ekspertów na ekranie"przekonywało to nie wierze im w ANI JEDNO SŁOWO. Ma to swoje minusy bo niestety pozostaje człowiekowi czerpać światopogląd tylko z rozmów i obserwacji najbliższego otoczenia z tzw "REALA". Czyli gotowa uwierzyć jestem tylko w te statystyki i fakty, które osobistym doświadczeniem, własnymi oczami, zmysłami mogę potwierdzić. Reasumując: z dumą muszę przyznać że stałam się jak tu ktoś napisał tzw "płaskoziemcą"
@ona33.... - Pandemia na stałe wyłączyła mi wszelkie wiadomości w każdej telewizji. Ile można mieć torsje. Przestałem oglądać te kpiny. Teraz żyję spokojniej i lepiej (ale maseczkę noszę)