Właśnie w Warszawie rozpoczął się "Marsz Gniewu". O dziwo, protestują także pracownicy sądów, prokuratorzy, pracownicy policji, a nawet wojska oraz, co ważne nauczyciele. Chodzi o podwyżki płac. Spodziewając się tych żądań Partia obiecała dwukrotną podwyżkę najniższych płac w przyszłym roku. Rzecznik Partii i rzecznik Rządu ogłaszali to z dumą, a nawet z uwielbieniem dla decyzji. Podkreślali obaj dbałość o najuboższych. Pytanie: jak powiększy to ilość upadłości prywatnych przedsiębiorstw? Jak podwyższy to inflację, ceny produktów, w tym żywności?Hashtagi: #Roman
@RomanR - Spodziewałeś się, że sfera budżetowa ma siedzieć bezczynnie? Nie spieszyło im się. Last minute pogawędka o swoich pensjach. Cud jak ktoś im drzwi otworzy. Jakby tak górnicy odpalili swoje fajerwerki opony i race to by szybciutko obietnice poleciały z odpowiednich ministerstw. Rząd owszem podnosi tylko pensje taniej siły roboczej i chwalą się, że im średnia krajowa rośnie. Wprost proporcjonalnie do słomy w butach. Podziwiam wyborców PiS którym napluto w twarz, oni tak bardzo zgadzają się z narracją partii, że jakoś ciężko będzie wytłumaczyć ten exodus imigracyjny jaki zafundował im ukochany PiS.