Jedna z naszych Czytelniczek zgłosiła nam sprawę beczek z nieznaną substancją, pozostawionych pod oknami jednego z budynków na Zatorzu. Miał się z nich unosić nieprzyjemny zapach. Na miejsce zostały wezwane służby - policja, straż pożarna, straż miejska. Jak się dowiedzieliśmy, sprawą zajmuje się prokuratura.
Jak opisuje jedna z naszych Czytelniczek, wokół beczek unosił się dziwny, nieokreślony zapach, powodujący jej zdaniem dyskomfort i złe samopoczucie mieszkańców. Dowiedzieliśmy się też, że na beczkach była podana nazwa jednej z elbląskich firm oraz imię i nazwisko jej właściciela (co zostało udokumentowane zdjęciowo), w nocy kartki z tymi danymi zniknęły. W piątek (22 września) nie udało nam się skontaktować z zainteresowanym ani telefonicznie, ani na miejscu wskazanym jako siedziba firmy. Dzień wcześniej pod blokiem pojawiły się natomiast służby.
Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do straży miejskiej, policji, straży pożarnej, które podejmowały interwencję na Zatorzu, jak poinformowała nas Czytelniczka – po interwencji zarządcy budynku. Jak się dowiedzieliśmy, sprawą nie zajmuje się Sanepid (do instytucji nie wpłynął żaden wniosek w tej sprawie), czekamy też na ewentualne odpowiedzi dotyczące beczek od Zarządzania Kryzysowego. W dniu pisania tego tekstu (25 września) beczki nadal stoją pod oknami przy bloku. Dodajmy, że przed weekendem byliśmy na miejscu, nie wyczuliśmy już z beczek żadnego intensywniejszego zapachu.
Co w tej sprawie przekazały nam służby?
- Informuję, że jednostki PSP podjęły działania, co widać na zdjęciu, które zostały dołączone do pytań – odpowiada bryg. Krzysztof Karolkiewicz z PSP w Elblągu. - Działania polegały na sprawdzeniu szczelności beczek i sprawdzeniu, czy wokół beczek nie występuje strefa niebezpieczna. Mierniki nie wykazywały zagrożenia – zaznacza strażak.
- Na miejsce została wezwana straż pożarna, policja oraz straż miejska - podkreśla Iwona Łojewska, inspektor ds. wykroczeń w elbląskiej SM. Po sprawdzeniu zawartości beczek przez straż pożarną okazało się, że nie zagrażają one życiu i zdrowiu mieszkańców. Gdyby było inaczej, beczki zostałyby natychmiast wywiezione z tego miejsca. Trwają czynności zmierzające do ustalenia, skąd one się tam znalazły i do kogo należą. Jeżeli nie znajdzie się właściciel beczek, teren będzie zmuszony uprzątnąć jego właściciel – informowała nas w miniony piątek Iwona Łojewska.
Na miejscu była również policja. Policjanci odesłali nas z pytaniami do prokuratury, która, jak się okazuje, zajmuje się tą sprawą. Pytania wysłaliśmy, do sprawy powrócimy.
Aktualizacja, 26 września:
Rano informacje w sprawie beczek ponownie przekazała nam Iwona Łojewska z SM w Elblągu.
- W wyniku przeprowadzonego postępowania Straż Miejska w Elblągu ustaliła osobę, która przedmiotowe beczki pozostawiła przed budynkiem. Osoba ta została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 zł oraz została zobowiązana do uprzątnięcia beczek do dnia 30 września - zaznacza inspektor ds. wykroczeń.
Aktualizacja, 27 września:
Czytelniczka poinformowała nas, że dziś rano beczki zostały usunięte.
Aktualizacja, 9 października:
Prokuratura Rejonowa po wysłaniu przez nas pytań dotyczących beczek nie zidentyfikowała postępowania w tej sprawie. Ostatecznie biuro prasowego KMP poinformowało nas, że ani policja, ani prokuratura nie zajmuje się beczkami pozostawionymi na Zatorzu, sprawa zakończyła się więc na mandacie w wysokości 500 zł nałożonym przez Straż Miejską.