Z Rossmana na żywca można wyjść z zakupami, płacisz w kasie samoobslugowej za jedną rzecz, wychodzisz z dziesięcioma. Nie to, że kradne, ale widzę, że dla złodzieja jest to idealna okazja zwłaszcza, że często nie ma na sklepie kasjerek. Po za tym ochroniarzy dawno w żadnym punkcie nie widziałam chyba, że siedzą na zapleczu i stamtąd obserwują.