Nie ma co się dziwić, problemy ze związkiem dla 35-letniej kobiety to już poważna sprawa. W tym wieku to już dość "przechodzona" jest, nie pierwszej świeżości i młodości. Lepiej niech nie wybrzydza, bo za wielu chętnych już na nią nie będzie. Dobra rada dziewczyno, odśwież się i nie marudź chłopowi za wiele, bo skończysz w pustym mieszkaniu z paroma kotami. A chłop szczęśliwie dożyje sędziwego wieku. Hahahahahahahahahahah.