„Jeśli padnie bydło pochodzące z importu, wówczas elbląscy weterynarze muszą wozić krowie głowy do Olsztyna, by stwierdzić czy mózg zwierzęcia nie został zainfekowany chorobą szalonych krów. Laboratoria weterynaryjne zostały bowiem, pod nazwą Zakładu Higieny i Weterynarii, ulokowane tylko w ośrodkach wojewódzkich” - donosi dzisiejszy "Głos Elbląga" na stronie 1.
„Na terenie powiatu elbląskiego jest ok. 1000 sztuk importowanego bydła. Sprowadzone zostało do Polski wtedy gdy o BSE jeszcze się nie słyszało” - czytamy w "Głosie". - „Zdarza się, że w miesiącu kilka sztukl takiego bydła padnie i wtedy należy postąpić tak, jak nakazuje ministerialne zarządzenie, czyli poddać mózg zwierzęcia badaniom.”
„Reforma administracji spowodowała, że zlikwidowano laboratoria w mniejszych ośrodkach, na przykład w Malborku i umiejscowiono je w siedzibach regionów. Takie laboratorium jest również w Gdańsku, ale szczątki zwierząt z terenu elbląskiego nie mogą tam trafić, bo obowiązuje podział regionalny” - tłumaczy "Głos".
„Reforma administracji spowodowała, że zlikwidowano laboratoria w mniejszych ośrodkach, na przykład w Malborku i umiejscowiono je w siedzibach regionów. Takie laboratorium jest również w Gdańsku, ale szczątki zwierząt z terenu elbląskiego nie mogą tam trafić, bo obowiązuje podział regionalny” - tłumaczy "Głos".
AK