W Sztumie nie odczytywano w poniedziałek listu ministra edukacji narodowej Romana Giertycha, skierowanego do uczniów i nauczycieli. Był to protest przeciwko jego wypowiedziom na temat Jacka Kuronia - czytamy w „Gazecie Wyborczej Trójmiasto”.
Na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego burmistrz Sztumu Leszek Tabor z SLD spotkał się z dyrektorami podległych mu szkół i zaapelował, aby na inauguracji roku szkolnego nie odczytywali skierowanego do nich listu ministra edukacji Romana Giertycha. - To nie było polecenie służbowe, tylko apel, ale spotkał się on z pełnym zrozumieniem wszystkich - mówi burmistrz Leszek Tabor. - Zrobiłem to w imieniu mieszkańców Sztumu, których oburzyły słowa ministra Romana Giertycha na temat Jacka Kuronia. Rozmawiałem o tym z mieszkańcami w ostatnich dniach. Jacek Kuroń był dla nich autorytetem, społecznikiem, który nie tylko walczył o wolną Polskę, ale pochylał się zawsze nad ludźmi skrzywdzonymi, biednymi, starszymi.
- Nie twierdzę, że Jacek Kuroń był agentem SB, twierdzę coś znacznie gorszego: że to porozumienie, zawarte m.in. przez niego przy Okrągłym Stole, było zdradą ideałów milionów ludzi, którzy należeli do „Solidarności” - mówił Giertych. Pytany, czy należy usunąć nazwisko Kuronia z podręczników szkolnych, powiedział: - Nie, tak samo jak Szczęsnego Potockiego czy Janusza Radziwiłła.
Na znak protestu przeciwko tym wypowiedziom listu Giertycha nie odczytano wczoraj w żadnej ze szkół w gminie Sztum.
Po studenckich protestach w 1968 roku Jacek Kuroń został skazany na trzy lata więzienia za napisanie listu otwartego, krytykującego komunistyczną partię. Wyrok odsiedział w sztumskim więzieniu, jednym z najcięższych w kraju, przeznaczonym dla recydywistów. Siedział tam m.in. z Adamem Michnikiem i Ireneuszem Iredyńskim.
więcej w „Gazecie Wyborczej Trójmiasto”
- Nie twierdzę, że Jacek Kuroń był agentem SB, twierdzę coś znacznie gorszego: że to porozumienie, zawarte m.in. przez niego przy Okrągłym Stole, było zdradą ideałów milionów ludzi, którzy należeli do „Solidarności” - mówił Giertych. Pytany, czy należy usunąć nazwisko Kuronia z podręczników szkolnych, powiedział: - Nie, tak samo jak Szczęsnego Potockiego czy Janusza Radziwiłła.
Na znak protestu przeciwko tym wypowiedziom listu Giertycha nie odczytano wczoraj w żadnej ze szkół w gminie Sztum.
Po studenckich protestach w 1968 roku Jacek Kuroń został skazany na trzy lata więzienia za napisanie listu otwartego, krytykującego komunistyczną partię. Wyrok odsiedział w sztumskim więzieniu, jednym z najcięższych w kraju, przeznaczonym dla recydywistów. Siedział tam m.in. z Adamem Michnikiem i Ireneuszem Iredyńskim.
więcej w „Gazecie Wyborczej Trójmiasto”
oprac. PD