"Od kilkunastu dni ulice miasta patrolują samotni policjanci. Zdaniem Krzysztofa Starńczaka, komendanta elbląskiej policji, mają oni działać prewencyjnie, a nie represyjnie" - czytamy w "Dzienniku Elbląskim".
"Samotni policjanci patrolują główne ulice miasta tylko w ciągu dnia do godzin popołudniowych. Funkcjonariusze nie są zadowoleni z faktu, że muszą w pojedynkę patrolować ulice. Ich głównym zadaniem jest prewencja. Przyznają, że obawiają się, iż mogą zostać zaatakowani przez grupę bandytów. Krzysztof Starańczak, komendant miejski policji w Elblągu, uważa obawy policjantów za bezpodstawne. - Bać się może moja żona, ale nie przeszkolony, uzbrojony policjant, który co roku przechodzi badania sprawnościowe - tłumaczy Starańczak. - Dzielnicowi też sami chodzą po mieszkaniach i się nie skarżą.
Przepisy nie regulują, ilu policjantów z kompanii patrolowo - interwencyjnej powinno być w jednym patrolu. - Taktykę pełnienia służby określa komendant jednostki - tłumaczy Krzysztof Starańczak".
Przepisy nie regulują, ilu policjantów z kompanii patrolowo - interwencyjnej powinno być w jednym patrolu. - Taktykę pełnienia służby określa komendant jednostki - tłumaczy Krzysztof Starańczak".