![Elbląg, Podczas liczenia pieniędzy w styczniu 2009 "zagubiło się" ok. 24 tys. zł Elbląg, Podczas liczenia pieniędzy w styczniu 2009 "zagubiło się" ok. 24 tys. zł](/newsimg/duze/p442/podczas-liczenia-pieniedzy-w-styczniu-2009-zagubilo-44279.jpg)
W czerwcu Prokuratura Rejonowa w Elblągu umorzyła postępowanie przygotowawcze w sprawie przywłaszczenia pieniędzy zebranych podczas 17. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (rok 2009). W ogólnym rozrachunku brakowało ok. 24 tys. zł. Sprawca nie został wykryty, prokuratorzy zamknęli sprawę.
Dochodzenie zostało wszczęte 23 października ubiegłego roku przez elbląskich policjantów.
- Prowadzimy dochodzenie w sprawie przywłaszczenia pieniędzy – podkreślam w sprawie, a nie przeciwko komuś – mówił wówczas sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. – Około 24 tys. zł znajduje się na pokwitowaniach pochodzących z wielkoorkiestrowej zbiórki, natomiast nie ma ich na koncie fundacji WOŚP.
Na wyjaśnieniu nieprzyjemnej sprawy bardzo zależało harcerzom.
- Po odkryciu nieprawidłowości komenda hufca poprosiła komisję rewizyjną o zbadanie sprawy. W wyniku kontroli pojawiło się podejrzenie o przywłaszczenie pieniędzy WOŚP, jednak brak było podejrzanego sprawcy – wyjaśniał Adrian Greczycho, komendant elbląskiego hufca ZHP.
Sprawa trafiła do prokuratury. Tam sprawdzano dwie tezy – po pierwsze, czy doszło do przywłaszczenia środków w celowym działaniu, a może nie – pieniądze wcale nie zginęły. Powodem zamieszania mógł być błąd w zapisie rozliczeniowym.
W wypowiedzi dla Dziennika Elbląskiego rzecznik Prokuratury Rejonowej w Elblągu Sławomir Karmowski wyjaśniał: "Śledztwo potwierdziło, że doszło do przywłaszczenia, ale nie udało się ustalić sprawcy. Nie udało się również udowodnić, że po finale zniszczono część dokumentacji dotyczącej kwesty.
Zdaniem śledczych pieniądze zginęły, ponieważ w sztabie Orkiestry panował całkowity chaos organizacyjny. — Przynoszonych pieniędzy nikt nie pilnował i leżały w różnych miejscach nie zabezpieczone. Nie sprawdzano też, czy w puszkach znajduje się taka sama kwota jaką deklarowali wolontariusze — mówi Karmowski. Zdaniem prokuratury, winę za zaniedbania organizacyjne ponosi komendant hufca ZHP, ale kto konkretnie przywłaszczył sobie pieniądze orkiestry nie udało się ustalić."
- Prowadzimy dochodzenie w sprawie przywłaszczenia pieniędzy – podkreślam w sprawie, a nie przeciwko komuś – mówił wówczas sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. – Około 24 tys. zł znajduje się na pokwitowaniach pochodzących z wielkoorkiestrowej zbiórki, natomiast nie ma ich na koncie fundacji WOŚP.
Na wyjaśnieniu nieprzyjemnej sprawy bardzo zależało harcerzom.
- Po odkryciu nieprawidłowości komenda hufca poprosiła komisję rewizyjną o zbadanie sprawy. W wyniku kontroli pojawiło się podejrzenie o przywłaszczenie pieniędzy WOŚP, jednak brak było podejrzanego sprawcy – wyjaśniał Adrian Greczycho, komendant elbląskiego hufca ZHP.
Sprawa trafiła do prokuratury. Tam sprawdzano dwie tezy – po pierwsze, czy doszło do przywłaszczenia środków w celowym działaniu, a może nie – pieniądze wcale nie zginęły. Powodem zamieszania mógł być błąd w zapisie rozliczeniowym.
W wypowiedzi dla Dziennika Elbląskiego rzecznik Prokuratury Rejonowej w Elblągu Sławomir Karmowski wyjaśniał: "Śledztwo potwierdziło, że doszło do przywłaszczenia, ale nie udało się ustalić sprawcy. Nie udało się również udowodnić, że po finale zniszczono część dokumentacji dotyczącej kwesty.
Zdaniem śledczych pieniądze zginęły, ponieważ w sztabie Orkiestry panował całkowity chaos organizacyjny. — Przynoszonych pieniędzy nikt nie pilnował i leżały w różnych miejscach nie zabezpieczone. Nie sprawdzano też, czy w puszkach znajduje się taka sama kwota jaką deklarowali wolontariusze — mówi Karmowski. Zdaniem prokuratury, winę za zaniedbania organizacyjne ponosi komendant hufca ZHP, ale kto konkretnie przywłaszczył sobie pieniądze orkiestry nie udało się ustalić."
oprac. A