100 tysięcy złotych zadośćuczynienia od Skarbu Państwa domaga się elblążanin Paweł Olechnowicz, był prezes Lotosu, za bezzasadne zatrzymanie, do którego doszło pod koniec stycznia 2019 roku. Proces w tej sprawie rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.
Do zatrzymania 68-letniego Pawła Olechnowicza doszło 29 stycznia 2019 r. w Wadowicach w związku ze śledztwem Prokuratury Regionalnej w Gdańsku ws. wyrządzenia koncernowi paliwowemu znacznej szkody majątkowej. Sąd uznał, że zatrzymanie było bezzasadne, choć przeprowadzone prawidłowo. Po tej decyzji adwokat Pawła Olechnowicza Janusz Kaczmarek złożył do sądu pozew o zadośćuczynienie od Skarbu Państwa w wysokości 100 tysięcy złotych. Proces ruszył kilka dni temu.
- To był szok. Do Wadowic pojechałem z żoną na obchody rocznicy śmierci moich teściów. Do zatrzymania doszło w domu mojego szwagra o godz. 7. Nie mogłem już wziąć udziału we mszy św. Zawieziono mnie dwoma samochodami na światłach do Bielska-Białej, potem do lekarza do Katowic, a na końcu do Gdańska na przesłuchanie. Kiedy włączyłem telewizor, to Polsat podawał moje zatrzymanie jako główną informację. Uświadomiłem sobie wówczas, że jest na to zapotrzebowanie medialne, a ujawnienie tego faktu i nagłośnienie miało obniżyć moją reputację - mówił przed sądem Paweł Olechnowicz, cytowany przez Polską Agencję Prasową. - Bezpodstawne zatrzymanie stało się dla mnie powodem wielu problemów - utraty wiarygodności, ale też zdrowotnych i finansowych. Jestem człowiekiem honoru. Ideę rzetelnej pracy wyniosłem z domu rodzinnego. Moja praca w ABB Zamech i Grupie Lotos świadczy o tym, że powierzone mi tam obowiązki wykonywałem sumiennie. Zostałem za to potraktowany bardzo nieuczciwie. W moim życiu zdarzały się sytuacje, że byłem wzywany na różnego rodzaju przesłuchania i nigdy nie było żadnego problemu, żebym stawiał się na takie wezwania. Do organów państwowych odnoszę się w odpowiedzialny sposób.
Na Pawle Olechnowiczu (zgodził się na podanie jego nazwiska do publicznej wiadomość) nadal ciążą zarzuty dotyczące wyrządzenie szkody majątkowej spółce Lotos SA w kwocie nie mniejszej niż 246 tys. złotych, mającej polegać na zawarciu z jedną z zewnętrznych firm fikcyjnej umowy o świadczenie usług doradczych. Paweł Olechnowicz do zarzutu się nie przyznaje.